"Niedoparki powracają" to kontynuacja pierwszej części która
aż czekała, aż prosiła się na ciąg dalszy.
O pierwszej części pisałam tydzień temu - TUTAJ. Drugą połknęliśmy jeszcze szybciej, bo już byliśmy mocno wciągnięci w fabułę. Wojtuś bardzo się ucieszył,
że pierwsza książka to nie koniec perypetii tych przesympatycznych
stworków. A zwłaszcza Hihlika który najmocniej zaskarbił sobie nasze
serduszka.
Z czeskiej Pragi książka ta przenosi nas do dzikiej Afryki.
Jak to się dzieje?
No cóż, w poprzednim tomie na samym początku kiedy
poznajemy Hihlika jest też wzmianka o jego rodzicach którzy z wielkim
poczuciem misji lecą na ratunek biednym Niedoparkom którzy zmuszeni są
żyć tam gdzie ludzie nie noszą wcale skarpet. I tak po trzech latach
nasz główny bohater postanawia odnaleźć własne korzenie i rusza w ślad
swoich rodzicieli. Tu przygody są dużo bardziej niebezpieczne, bo czymże
mogą być perypetie z Pragi w porównaniu z dziką i nieokiełznaną dżunglą.
Hihlik z każdą kartką i rozdziałem staje się coraz bardziej
dojrzały i świadomy. Czytelnik z pewnością nie będzie się nudzić bo
Paweł Srut niezwykle zadbał o to by fabuła się wzbogaciła o moc nowych
wątków i postaci. Postaci wielonarodowych, niektórzy są naprawdę dziwni, jak
groźni, snujący się niczym zjawy Czciciele Niedoparokwiatu, sympatyczny hindus Mahawiśnia czy lekko otyły akrobata Bumka. Pojawi się też Kawa, nader ważna dla Hihlika, dziewczyna…
Jak już wspominałam nasz
Hihlik wyrusza do Tanzani, niestety pech chciał, że szef gangu Kudła
Dederon - (który jak to z szafami ganów bywa, jednak wcale nie zginął),
zupełnie przypadkowo również zmierza w tym kierunku. A to nie wróży niczego dobrego...
Po dotarciu na
miejsce główny bohater spotyka i poznaje również obrzydliwie bogatego sir
Jamsona Archibalda Sockwellem’a, który całe swoje życie ofiarowuje w
sprawie "dokarmiania Niedoparków". Zakłada dla nich dom w którym "uszczęśliwia" swoich kuracjuszy, troszeczkę a może nawet bardzo na siłę.
Hihlik na wręcz wrażenie, że ich więzi i tuczy.
Moc
zwrotów akcji, całe rzesze nowych ciekawych, choć nie zawsze
pozytywnych bohaterów. Bez dwóch zdań o nudzie nie mam mowy. Żadnej dłużyzny, żadnego ciągnięcia się wątków i smędzenia. Mnogość emocji i
przygód. Paweł Srut celująco buduje napięcie i w kilku słowach czy
zdaniach zwięzłych i trafiających w sedno, okraszonych sporą dozą humoru,
potrafi opisać postać, sytuacje, wydarzenie, czy stany emocjonalne
bohaterów. W tej części zdecydowanie akcja przyspiesza jeszcze bardziej,
a poza wątkiem kryminalistycznym, detektywistycznym i scenami niczym z
kina akcji wedrze się tu jeszcze odrobina romansu.
Książkę
skierowałabym do dzieci starszych tak mniej więcej od 8 roku życia, młodzieży i dorosłych.
Owszem czytam ją Wojtusiowi (5 lat) ale on z całą pewnością nie pojmuje jej
głębi, poczucia humoru nawet nieco abstrakcyjnego momentami, drugiego
dna i wszystkich smaczków jakie książka zawiera na swoich stronach i
między wersami. Książki są pięknie wydane, bardzo eleganckie, doskonałe
na prezent. Napisane niezwykle charyzmatycznie i lekko za razem a to się
zdarza niezwykle rzadko.
Czyta się je bardzo szybko i to chyba ich
największy minus.
Autor: Paweł Srut,
Ilustracje: Galina Miklinova,
Wydawnictwo Afera
Liczba stron: 181,
Format: 16,5×23,5×2,5cm,
Oprawa: twarda.
A na koniec jeszcze rada od Narratora:
Spróbujcie kawałek
po kawałku oklepać ścianę małym młoteczkiem, być może usłyszycie wtedy
charakterystyczny głuchy dźwięk. Jakby ktoś uderzył w bębenek.
Jeżeli uda wam się go usłyszeć, znaczy, że właśnie zapukaliście do drzwiczek pomieszczenia, w którym mieszka jakaś rodzinka niedoparków.
Podpowiem wam jeszcze, że to miejsce często bywa ukryte za tapetą, kalendarzem albo oprawioną w ramy ślubną fotografią pradziadków.
Polska strona "Niedoparków" TUTAJ. Oprócz informacji na temat książki, sklepu w którym można ją zakupić (można tez zakupić samego Hihlika w wersji pluszowej, co mnie ogromnie kusi) znajdziecie również krótki atlas stworków oraz grę i inne niedoparkowe informacje :)
Jeżeli uda wam się go usłyszeć, znaczy, że właśnie zapukaliście do drzwiczek pomieszczenia, w którym mieszka jakaś rodzinka niedoparków.
Podpowiem wam jeszcze, że to miejsce często bywa ukryte za tapetą, kalendarzem albo oprawioną w ramy ślubną fotografią pradziadków.
Polska strona "Niedoparków" TUTAJ. Oprócz informacji na temat książki, sklepu w którym można ją zakupić (można tez zakupić samego Hihlika w wersji pluszowej, co mnie ogromnie kusi) znajdziecie również krótki atlas stworków oraz grę i inne niedoparkowe informacje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.