Teoretycznie każdy dzień, do dnia jest bardzo podobny. Jednak każdy stawia nam nowe wyzwania i trudności. Niekiedy małe, niekiedy ciężkie do przejścia. Owe trudności mogą mieć różne podłoże fizyczne, psychiczne, emocjonalne itd itp. Jeżeli dodatkowo jesteś człowiekiem wierzącym (nie mówię tu o przynależności do grona chrześcijan "bo tak", "bo wypada", "bo dziadek/sąsiad/koleżanka chadzali do kościoła, bo wszyscy tak robią, bo to taki rodzinny zwyczaj, tylko o realnej żywej, ustawicznie zgłębianej, drążonej i przemyślanej wierze) dzień za dniem na twojej drodze stają pokusy duchowe, walki które podejmujemy lub które podejmować powinniśmy, choć czasem podnosimy ręce w górę. Walki które są realne ale których równie dobrze możemy nie dostrzegać bo oto nie mamy do czynienia z zwykłym przeciwnikiem tylko z czymś przebiegłym, z czym jako ludzie wygrać samodzielnie tak naprawdę nie mamy najmniejszych szans. Z czymś co zna ludzką naturę i jej słabości a także potrafi dopasować się do każdego z nas i sprowadzać na zła drogą niezwykle umiejętnie nawet wychodząc od szlachetnych uczynków. Mało które ludzkie życie to spokojna i dostojna rzeka w pogodny dzień, przeważnie to górski wartki, potok.
Już dawno zamierzałam wziąć się za zgłębianie tematyki walk duchowych, walk z pokusami jakie stają nam na drodze, z pogłębieniem świadomości na temat sposobów i metod jakie stosuje i jakie ma w zanadrzu przeciwnik którego nie widać a jednak jest obecny czyha i zaciera ręce.
Dlatego wobec tego dopiero teraz ?
Odpowiedź jest prosta ze strachu i obawy. Okazuje się jednak, że unikając tematu tak naprawdę generowałam lęk można powiedzieć bezpodstawny, bo mając tą lekturę za sobą teraz mogę powiedzieć, że czuję się dużo pewniej i bezpieczniej. Mimo iż standardową taktyką mojej psychiki jest wyparcie, zdecydowanie warto czasem się skonfrontować ze strachem jaki w nas drzemie.
Jak stawić czoła złu, które nas atakuje, jak poradzić sobie z reakcjami, z którymi nie dajemy sobie rady? Jak od pokusy dojść do zwycięstwa? Oto pytania, które na co dzień wciąż sobie zadajemy, tocząc wewnętrzną walkę. Jak ją prowadzić, żeby wyjść z niej zwycięsko?
Jeżeli szukacie odpowiedzi na te pytania, chcecie poznać sposoby i taktykę jaka może a nawet na pewno się przyda, sięgnijcie po tą książkę .
Oczywiście zakładając, że jesteśmy chrześcijanami, bo tylko wierzący człowiek wie, że stoi w obliczu pokusy którą wie, że powinien odrzucić i która jest po to aby dać mu siłę.
Co ciekawe książka jest nie tylko snopem światła rzuconym na walki duchowe jak i naszego duchowego przeciwnika, ale także omówieniem tematu za pośrednictwem Słowa Bożego, nauczania Ojców Pustyni i doktryny Kościoła katolickiego. Książka ta szczegółowo opisuje wszelkie rodzaje walk wewnętrznych, które człowiek musi stoczyć w swym życiu duchowym.
Każda prawa strona to ciągły tekst, który można czytać bez stron lewych, każda lewa strona z kolei to nauki, słowa, myśli, znamienitych osobistości świata chrześcijańskiego ale także świadectwa i życiowe przykłady nawiązujące do tekstu po prawej stronie. Książka podejmuje tematy omawiane przez Ojców Pustyni, a jednocześnie je aktualizuje. Ujawnia taktyki Nieprzyjaciela naszych dusz, proces kuszenia, przede wszystkim zaś pokazuje sposoby, do których się uciekamy, idąc na kompromis ze złem - proceder osłabiający nas w walce.
Co ciekawe każdy rozdział zakończony jest ćwiczeniami, nie są one łatwe, wymagają wejrzenia w głąb siebie i spojrzenia sobie w twarz i w serce bez woalu, bez oszukiwania się, bez wybielania lub oczerniania, sauté. Jednak zakładam, że sięgając po tą książkę dokładnie wiemy czego szukamy a lektura ta z pewnością pozwoli nam się zbliżyć do Boga, ujawnić broń i zasadzki nieprzyjaciela a także obnażyć nasze słabości i znaleźć siłę.
Najbardziej naturalnym motorem, naszego życia jest miłość samego siebie, a następnie miłość innych ludzi i miłość Boga.
Jednak miłość do samego siebie często zwycięża i wypiera każdą inną miłość: Boga i bliźnich. Jak zatem wygrać walki duchowe… W jaki sposób „utracić siebie, aby siebie odzyskać”; przekroczyć siebie, by kochać; zrezygnować z siebie, by wyjść naprzeciw bliźniego. O takich drogowskazach w życiu jest ta książka.
Książka nie jest trudna językowo, dotrze do każdego, jednak nie jest to książka do połknięcia na raz, to lektura którą należy czytać zgodnie z zaleceniami podanymi na początku. To książka do której warto wracać, rozważać, kontemplować, bo jest tego warta. Napisana zwięźle i jednocześnie bardzo przystępnie, nie rozwleka się nad niepotrzebnymi wątkami. Czyta się ją szybko i płynnie, ale przystanki są konieczne. Myślę, że każdemu kto po nią sięgnie z czystymi intencjami przyniesie duże korzyści duchowe.
autor: Marie-Anne Le Roux
tłum: Ida Radziejowska
wydawnictwo: PROMIC
rok wyd.: 2013
ISBN: 978-83-7502-393-0
oprawa: broszurowa
format: 136 x 215 mm
liczba stron: 288
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.