Dlaczego nuda jest ważna? / Boredom is good for kids !

by - października 10, 2014


"— I ja też lubię — odpowiedział Krzyś. — Ale co lubię robić najbardziej — to Nic.
— A jak to się robi? — spytał Puchatek po dłuższym namyśle.
— Więc to jest tak: kiedy się idzie, żeby to robić, a właśnie akurat pytają mnie: „Co będziesz teraz robił, Krzysiu?”, odpowiadam „Ach, nic...”, i wtedy idę, i to właśnie robię.
— Aha, rozumiem — powiedział Puchatek.
— To właśnie takie nic, co teraz robimy.
— Aha, rozumiem — powiedział Puchatek.
 — To znaczy, po prostu chodzić sobie i przysłuchiwać się wszystkiemu, co można usłyszeć, i o nic się nie martwić."


Nigdy nie traktowałam nudy w kategoriach pejoratywnych. Dla mnie nuda była zawsze cudownym czasem tylko dla mnie. Taką czystą kartką tylko czekającą na zapisanie. Oczywiście nie pamiętam jak to było kiedy miałam 2,3,4 lata pamiętam dopiero czasy powiedzmy wczesnoszkolne.
Nie miałam rodzeństwa więc nuda doskwierała mi częściej niż moim dzieciom. Choć teraz widzę, że we dwoje też można się wspaniale nudzić. 
Lubiłam rozmyślać, obserwować otaczający mnie świat, żyć i cieszyć się tym co wkoło, tworzyć coś z niczego, pisać pamiętniki, książki, kolekcjonować ślimaki i dżdżownice. Uwielbiałam marzyć, tworzyć w swojej głowie obrazy, opowieści, bajki które potem wieczorem opowiadałam tacie. Przepadałam za snuciem się po okolicy z kuzynem, chodzeniem stopa za stopą po krawężnicach, zabawą w niestawanie na łączeniach płyt chodnikowych. Liczyliśmy auta, czekaliśmy z ekscytacją na nadjeżdżający co dzień o tej samej porze pociąg, zwisaliśmy na drabinkach do góry nogami, wyobrażaliśmy sobie czym też może być ta i owa chmura. Nigdy nie uważałam, że to był czas stracony. Wręcz przeciwnie potrafiłam się cieszyć każdą chwilą nawet nie będąc bodźcowana z każdej możliwej strony. Nuda i pozytywne do niej nastawienie daje nam wewnętrzny spokój bo brak konkretnego zajęcia nie paraliżuje tylko cieszy.


Zapewne dzięki temu Wojtek a nawet już mała Ally lubią się nudzić. Może dzięki temu, że mam takie a nie inne podejście nie słyszę nigdy mamo nudzi mi się, mamo co mam robić. Jasne, że moje dzieci wymagają uwagi. Jasne, że zapewniam im czas na naukę, na zabawę, na szaleństwo, na bajkę w tv, pokazuję co jeszcze ciekawego można zdziałać. Jednak kiedy potrzebuję chwili wytchnienia czy na zrobienie czegoś w domu w 90% przypadków dzieciaczki (jeśli podstawowe potrzeby tj napojenie, najedzenie i wyspanie są zaspokojone) idą do swoich zajęć. Wojtek umie się nudzić po mistrzowsku, ba on się uwielbia nudzić, nudzić sam po swojemu z własnymi myślami. Nawet denerwuje go kiedy ktoś mu w tym przeszkadza. A ja uwielbiam patrzeć jak leży i rozmyśla, jak analizuje, tworzy a potem zawsze następuje zwrot akcji i pytania, pytania, pytania lub opowieści :) Dzięki temu kiedy mam klientów na jazdy mogę go spokojnie na godzinę czy dwie zabrać ze sobą i nie potrzebuję nikogo do opieki on świetni radzi sobie sam.


Naukowcy światowi potwierdzają moje podejście do tematu. Nuda jest dobra dla naszych dzieci. Nuda zachęca do kreatywności i rozwija ich wyobraźnię. Młody człowiek powinien mieć czas wejrzeć w swoje wnętrze i tam znaleźć drzemiące pokłady nieskończonych pomysłów i sposobów na wypełnienie tego wolnego czasu. Wybitny neurolog Baroness Greenfield twierdzi wręcz iż młodzież rozwija poczucie własnej tożsamości kiedy musi sobie poradzić z nudą i odnaleźć samodzielnie sposób na nią.
Znudzony szkrab chętniej sięgnie po książkę, kartkę, klocki, zacznie tworzyć, rozmyślać, odkryje swoje wnętrze jeśli tylko elektronika i nowoczesny świat nie będzie go kusił na każdym kroku. Telewizor, komputer, tablet, telefon i te tysiące nowoczesnych wynalazków których nazw nawet nie potrafię tu przytoczyć zabijają nudę w zalążku. Nie pozwalają się jej rozwinąć, nie pozwalają dziecku myśleć. Dziecko bezmyślnie wpatrzone w ekran nie uruchomi żadnych nawet najmniejszych pokładów kreatywności, twórczości, odkrywczości. Niestety te wszystkie rodzaje ekranowych zajęć bombardują dziecko taką ilością bodźców, że potem zwykłe klocki, puzzle czy patyk nie robią na nim żadnego wrażenia. Nuda nie tylko rozwija kreatywność i pomysłowość ale też rozwija emocjonalnie i uczy empatii.


Nowoczesna technologia to jedno ale rodzice sami w sobie też stanowią duże zagrożenie dla czasu beztroski. Widzę jak rozbudowane harmonogramy pozalekcyjne ba poza przedszkolne mają dzieci w obecnych czasach. Nie ma dnia, nie ma godziny aby maluchy mogły siąść i odsapnąć. Wiem coś o tym bo jestem tego częścią. Jako instruktor jazdy konnej jestem jednym z wielu zajęć. Choć koniki są przyjemnością bo nie wymagającym nauki (jako takiej) to przy nadmiernym natłoku nawet jazda konna staje się przykrym obowiązkiem do odbębnienia. Rzadko na szczęście i krótko przeważnie to trwa, bo dzieci nie wytrzymują rodzicielskiej presji. Niczym Suri Cruise która uczęszcza na lekcje francuskiego, hiszpańskiego, gry na pianinie, skrzypcach oraz śpiewu. Ponadto 5 razy w tygodniu uczęszcza na zajęcia baletu, stepowania i tańca współczesnego. Rodzice zadbali też o jej formę i wynajęli osobistego trenera, który prowadzi z Suri zajęcia gimnastyczne, jogi i uczy ją grać w piłkę nożną. A teraz do tego wszystkiego dojdą jeszcze zajęcia aktorskie.
Powiedzcie mi czy od tego wszystkiego nie można oszaleć, ja bym oszalała !!!


W obecnych czasach istnieje tendencja, aby wszystko przychodziło z zewnątrz, aby od narodzin dziecko stymulować nieustannie i non stop podsuwać coś co sprawi, że z tej miesięcznej dzidzi czy rocznego malucha wyrośnie geniusz. Bodźcować możliwie wszystko i jak najczęściej wzrok, słuch, ruch. Uczyć czytać berbecia ledwo siedzącego na nocniku, mnożyć szkraba w kołysce i tysiąca innych niezbednych mu do szczęścia informacji i umiejętności. Jeśli 3 latek nie umie pisać i czytać to jakiś głupi pewnie...

Fajnie pokazać dziecku które nie umie samo sobie zająć wolnego czasu jakiś repertuar rzeczy które możne robić gdy się nie ma na nic pomysłu. W najbliższych dniach stworzę taki repertuar i Wam po podsunę. Ale bardzo ważne aby te czynności które proponujemy nadal generowały wewnętrzne pokłady i aktywizowały wnętrze młodego człowieka. Nasze dzieci powinny umieć być szczęśliwe na własną rekę bez dodatkowych pomocy z zewnątrz.Wszyscy potrzebujemy chwili przestoju, zamyślenia, zadumy. Dzieci powinny też budować relacje z innymi, rozwijać się społecznie, rozmawiać, konwersować w kontaktach nie tylko szkolno przedszkolnych bo w końcu te są dużo ważniejsze ale jak to zrobić kiedy ciężko spotkać inne dziecko na swojej drodze.
Nie pozostaje nic tylko wielodzietność :)
Dzieci potrzebują różnego rodzaju doświadczenia, od budowania z klocków (umiejętności motoryczne, zdolności percepcyjne) do sprzęgania z innymi dziećmi (uczenie się, jak się dogadać i współpracować z innymi) do twórczych poszukiwań (stając się wykonawcą, a nie biernym obserwatorem).


Pozwólmy im się czasem od tak poobijać, od tak ponudzić od tak nic nie robić i cieszyć się tym :)

A może spodoba Ci się także

33 komentarze

  1. Mój najmłodszy strasznie sie nudzi jak chłopcy są w szkole, nic go nie interesuje oprócz rozrabiania...takie dziecięce nudzenie jest dobre, bo rozwija wyobraźnię w tym czasie znajdują sposób na zabicie tej nudy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nudzenie sie jest cudowne nie rozumiem jak można nudy nie lubić :)
      Ja chętnie bym sie ponudziła, wręcz mi się to marzy :)

      Usuń
  2. Madziu - cudny tekst. Przypomniało mi się , jak sama będąc dzieckiem cudownie się nudziłam. Gdy przebywałam na dworze, godzinami wymyślałam przeróżne zabawy , że rówieśnicy nie byli w stanie za mną nadążyć. W dobie internetu i tych wszystkich zabawek elektronicznych obserwuje , że dzieci często wybierają niestety drogę na skróty . Na ile będę mogła odwlec w czasie fascynację tymi gadżetami - pozwalam mojemu dziecku się nudzić . I ku mojej uciesze jak na razie przynosi to efekty. Buziaki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas kusi tylko komputer ale na szczęście kiedy ma do wyboru spacer albo książke czytana przez nas komputer nie ma szans. A bajki oglądamy przeważnie już po kolacji :)

      Usuń
  3. Nuda potrafi być naprawdę fajna :-) mam pytanie o puzzle.. Gdzie można takie dostać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z Kubusiem zamówiłam w księgarni Aros wraz z książkami, są Kubusiowe a to było najważniejsze plusem jest też to że z tyłu jest kolorowanka dzięki temu dziecko może stworzyc drugie puzzle pi swojemu :)
      A to drugie to czuczy Wieś wygraliśmy ale jest ich pełno w onternecie, jakość gidna polecenia :)

      Usuń
  4. Ja za to inaczej postrzegam nudę, no bo jak chodzisz po krawężnikach noga za nogą, marzysz, liczysz te auta, to jednak jest to zajęcie i nie powiedziałabym, że to nuda.
    Nuda kojarzy mi się ze stanem, w którym nie mam weny na nic, siedzę na kanapie i chciałabym coś porobić, ale nie mam co i do tego niczego mi się nie chce, co powoduje dyskomfort. Oczywiście odkąd jestem mamą jeszcze nie byłam w takim stanie, haha. Jejku, jak ja bym chciała, aby moje dziecko się czymś zajęło czasami, "ponudziło się". :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te zajecia to nie nuda zgadzam się te wszystkie rzeczy to nudą sprowokowane czynności, zajęcie sobie czasu po swojemu, bez czynników płynących z zewnątrz bez komputera, bez tv, bez zajęć zorganizowanych przez innych gdzie czas jest z góry wypełniony a my tylko biernie podążamy za ich tokiem, te wszystkie przyklady podane przeze mnie to zajęcia które płyną z naszego wnętrza z naszej kreatywności i twórczości :) z nudy właśnie, nuda dla mnie to czysta kartka która czeka na zapisanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja miałam okropne dzieciństwo. Matka zadbała o to aby mi się nie nudziło. Już w zerówce zapisała mnie na keyboard, później pianino, szkoła muzyczna, angielski, kółko taneczne. Układała mi całe życie. Wszystko musiało być tak jak ona chce. Nie potrafię się nudzić, jestem ambitną perfekcjonistką i z perspeltywy czasu powiem że to wcale nie jest zaleta. Z rodzicami kontaktów nie utrzymuję. Uwolniłam się od nich dopiero po ślubie ale wpadłam w kolejne bagno - teściowie. Są całkiem innymi ludźmi niż mi się na początku wydawało. trzy-m.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam jeszcze że przez renomowane liceum i dodatkowo szkołę muzyczną z braku czasu musiałam zrezygnować ze swoich pasji np szkicowania, malowania, projektowania. Do tego miałam talent. W szkole muzycznej się męczyłam, nie dlatego że sobie nie radziłam ale to był za dužy stres. Ja się nie nadaję na scenę. Po każdym koncercie miałam 40 stopni gorączki. Matka nie zwracała na to uwagi. Miała cjore ambicje w stosunku do mnie. Źle mnie pokierowała. Nie przeraziło jej nawet gdy wylądowałam w szpitalu z zapaleniem mięśnia sercowego. Musiałam mieć zawsze świadectwo z paskiem a w muzyku osiągnięcia. Nienawidzę jej.

      Usuń
    2. To już absurd, jak można podążać w ten sposób za własnymi wygórowanymi ambicjami nie zważając na marzenia, uczucia i wrażliwość własnego dziecka !!!
      Myślę, że jeśli jeszcze tego nie zrobiłaś powinnaś wrócić do tego co kochasz do szkicowania, malowania i projektów, może odżyłabyś wewnętrznie i poczułabyś się lepiej we własnej skórze :)
      Mam taki sam charakter jeśli chodzi o występy sceniczne, przy wygłaszaniu referatu w liceum musiałam brać ziołowe leki na uspokojenie hihi i nawet sobie nie wyobrażam, że ktoś mógłby mnie zmusić do publicznego koncertu.
      Co do nienawiści nie polecam jej w sobie pielęgnować, lepiej wybaczyć na ile to wykonalne bo taka nienawiść potrafi człowiekowi nieźle zatruć życie :/
      Pozdrawiam i siły życzę :)

      Usuń
    3. Nie wybaczam i dobrze mi z tym. Z rodzicami nie utrzymuje kontaktu i tak jest lepiej. Przykro to mówić ale to źli ludzie.

      Usuń
    4. A to malowania zamierzam wrócić. Musimy tylko kilka spraw doprowadzić do końca, np. budowę domu. Może gdy mąż będzie miał więcej czasu to pomoże przy dzieciach a ja będę mogła wrócić do swoich pasji :)

      Usuń
  7. Nuda moze byc kreatywna i nuda zionaca pustka, to zalezy od nas i od bogactwa naszego wnetrza:)) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oraz od możliwości jakie dano nam aby móc tą kreatywność rozwinąć w sobie :)

      Usuń
  8. No właśnie, obecnie nuda jest zabijana poprzez komputery, gry, telewizję i niestety widać tego efekty. Wczoraj robiłam zadania z synem kuzynki, który jest w 4 klasie. Na zadanie mieli wymyślić zajęcia z bohaterką pewnej czytanki i choć pozornie proste zadanie sprawiło mu mnóstwo problemów. Dzieciaki mają słabą wyobraźnię, bo od zawsze wolny czas spędzali albo przed telewizorem albo komputerem.
    Uważam, że stymulacja dzieci jest ważna, ale nie można przesadzać. Trzeba znać umiar we wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę ja osobiście tego nie dostrzegałam bo mój Wojtek ma mega wielką wyobraźnię, zaskakuje mnie każdego dnia. Wydaje mi się, że każde dziecko ma taki sam potencjał w sobie jednak on rozwija się tylko rzucony na podatny grunt, tv, komputer hamują rozwój wyobraźni i uwsteczniają dzieci.
      Siadamy z Wojtkiem (i Alą) na poduszkach i udajemy, że pędzimy przez cały świat, podziwiamy, zwierzęta całego świata mówimy co robią, zwiedzamy inne kraje, pływamy podwodą, latamy po niebie a wszystko to dzieje się w wyobraźni, po prostu fantazja.
      Kiedyś spróbowałam tej zabawy z innym dzieckiem i co zero reakcji patrzyło na mnie jak na wariatkę :P

      Usuń
  9. Ja też bym się chętnie ponudzila, tak dawno tego nie robiłam. Wiesz co, Mają jak się nudzi to ppóźniej ja nie wiem za co mam się zabrać, u nas bardzo kreatywna bywa:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, czasem to idzie w inną stronę niż rodzic by chciała wtedy wkraczam do akcji i przekierowuję nudę na inny tor :P

      Usuń
  10. Nuda bardzo rozwija, bo zmusza do kreatywności. Ja w dzieciństwie ciągle chorowałam, siostra w szkole, mama zajęta młodszym bratem, osiągnęłam mistrzostwo w nudzie-to były czasy przedkomputerowe przecież. Kocham czytać, szybko nauczyłam się czytać, pokochałam sprzątanie-wszystko dzięki nudzie. Nie jestem za tym by człowiek miał zaplanowaną każdą sekundę, przerażają mnie dzieci pędzące a to na jogę, a to na zumbę dla 3-latków, potem angielski, chiński i matematyka. A dziecko też musi mieć czas na nudę i lenistwo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznie puzzle te pierwsze ze zwierzątkami ! możesz zdradzić skąd ? :)
    http://swiatamelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. moja Ala się nie nudzi natomiast Janek chodzi ciągle i mówi " nuuuuuudzi mi się, nuuuuudzi" :))))))))))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojtek jak na razie nie zna słowa nuda, w naszym domu się go nie używa :)

      Usuń
  13. Nuda potrafi być bardzo inspirująca. Ja nie jestem zwolenniczką wypełniania dziecku czasu od rana do wieczora. Z nudów powstała jedna z najważniejszych zabaw mojego dzieciństwa czyli budowanie domków dla zwierzą z kinder niespodzianek. I tak oto biała końcówka z "tiktaków" stawała się sedesem, a pudełka z zapałek łóżkami czy szafami. Ach ta kreatywność!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i to jest najwspanialsze w nudzie ze otwiera nam drzwi do nieskonczonych pokladow mozliwosci :)

      Usuń
  14. Ja w sumie nie wiem co to nuda ;) Jak mam wolny czas zawsze znajduję sobie zajęcie, a;e w dzieciństwie jako, że również jestem jedynaczką pamiętam jak dręczyłam rodziców chodząc za nimi i mówiąc, że się nudzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja choć też jestem jedynaczką i zajęć dodatkowych poza angielskim nie mialam nie pamiętam nudy :)
      A obecnie choćbym chciała to nie sposób jej znaleźć :p

      Usuń
  15. Bardzo lubię czas wolny, w którym można oddać się przyjemnościom typu książka czy internet.
    Dzieciaczki cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  16. czasem fajnie się nudzić :)
    czasem nuda budzi kreatywność dziecka :)

    http://girls2.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.