Bajki mamy wrony - uczymy się czytać

by - października 11, 2017


Niech nie zmyli Was podtytuł tej książki - uczymy się czytać ! 
Książki dla dzieci do samodzielnego czytania to moja ostatnia pasja i ten temat mam dość szeroko zgłębiony. Jedno wiem na pewno nie zawsze to co jest umieszczone w opisie jest zgodne z rzeczywistością. Bajki mamy wrony to zdecydowanie nie jest lektura dla dzieci które zaczynają przygodę z czytelnictwem. Tak to prawda, że w książce jest tylko podstawowy alfabet, tylko 23 litery i żadnych utrudnień, jednak ilość tekstu sprawia, że te czytanki z miejsca kierują książkę na wyższy poziom. Jeżeli dziecku które opanowało podstawowy zestaw liter od razu podsuniecie taką lekturę jednego jestem pewna, zniechęcicie je, przytłoczycie i miłość do czytelnictwa zejdzie na drugi plan. Natomiast jeżeli podacie taką książkę dziecku które już fajnie sobie radzi z czytaniem i nie składa dopiero sylab z mozołem tylko czyta stosunkowo płynnie te podstawowe sylaby to będzie ono zachwycone a taka lektura wniesie wiele dobrego. Upłynni umiejętności i sprawi, że dziecko które zapewne wkracza w dział dwuznaków i zmiękczeń powróci do podstaw i umocni swoją pozycję poczucie że umie, że czyta samodzielnie, że jest ekstra. 
Pisze to z doświadczenia, mam dójkę czytających dzieci jednak każde na zupełnie innym etapie.





Książka zawiera 26 opowiadań, każde z nich to jedna rozkładówka. To bardzo fajne podejście bo dziecko ma pokazane, kawa na ławę co ma za zadanie przeczytać. Całe opowiadanie widzi przed sobą. W dodatku trudniejsze słowa są zastąpione obrazkami. Opowiadania są tematycznie poukładane i odnoszą się każde do innego tygodnia wiosny lub lata. 
Wielkim plusem opowiadanek jest ich ich treść, bajki są napisane z polotem, humorem, wciągają tym samym w opowiadanie ale nie zapominają o mądrym przekazie. Zresztą zawsze kiedy widzę nazwisko autorki czytanek którą jest Małgorzata Strzałkowska, jestem pewna, że lektura będzie na wysokim poziomie. Tej autorce można zaufać, twórczość tej kobiety mówi sama za siebie, jestem pewna. że każdy z Was dobrze zna te mądre i wesołe tytuły który wyszły spod pióra tej autorki. 
Język dostosowany do małych odbiorców, prosty, jasny a zdania napisane w klarowny nie zawiły sposób. Wszystkiego dopełniają ilustracje, te duże i te malutkie zastępujące wyrazy. 



W opowiadaniach występują tylko 23 litery: a, b, c, d, e, f, g, i, j, k, l, ł, m, n, o, p, r, s, t, u, w, y, z. Bez ą, ę, ó, h, zmiękczeń i dwuznaków. Wyrazy z trudnościami ortograficznymi zastąpiono w tekście obrazkami, co czyni go jeszcze bardziej atrakcyjnym dla dzieci.

Książka Bajki mamy wrony posiada jeszcze część pierwszą która się zwie Bajki krasnoludka Bajkodłubka które z kolei dotyczą jesieni i zimy. 


A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.