Niezwykły Święty Mikołaj

by - grudnia 11, 2017


Dwa lata temu w nasze ręce wpadła niezwykła książka "Goście na Boże Narodzenie", książka która zawładnęła naszymi sercami, nie tylko małych ale i dużych domowników. Niezwykłe ilustracje, cudowna treść, klimat, atmosfera, fenomenalne poczucie humoru, magia.
Była to książka z serii o staruszku Pettsonie i jego wiernym kompanie kotku Findusie. Od tamtej pory nasza kolekcja dzieł autorstwa Svena Nordqvista, stale rośnie bo książki są naprawdę wyjątkowe i uwielbiamy je czytać i wciąż do nich wracamy.

Pozostając w tematyce zimy i nadchodzących Świąt, Wydawnictwo Media Rodzina w swoich zasobach posiada jeszcze jeden tytuł, który właśnie dziś z największą przyjemnością chciałabym Wam zaprezentować - "Niezwykły Święty Mikołaj". Odkładałam tą lekturę na czas kiedy dzieci podrosną ponieważ w przeciwieństwie do cieńszych wydań z tej serii, tu jest znacząca przewaga tekstu nad obrazem, choć autor nie zawiódł i ilustracje choć mniejsze, to zachowały wszystkie smaczki. I choć wielokrotnie już to powtarzam żaden ilustrator nie zrozumie autora tekstu, tak dosadnie jak on sam. Nardqvist jest nietuzinkowy tak pod względem pióra jak i zdolności oraz talentu plastycznego. 





Tym razem Findus stawia staruszka przed nie lada wyzwaniem, jedną rzeczą o jakiej marzy w związku z nadchodzącymi Świętami, jest zobaczenie Świętego Mikołaja. Zadanie niby proste kiedy ma się w domu dziecko, wystarczy poprosić byle kogo o to aby wpadł do domu, z worem prezentów. Ale co jeżeli takie życzenie ma Kot? No przecież Pettson nie zrobi z siebie wariata i nie poprosi o takąż przysługą nikogo. I co teraz ?

Pettson obiecał swojemu kotu, że w Wigilię przyjdzie do niego Mikołaj. Staruszek wie, że o prawdziwym Mikołaju może tylko pomarzyć, a sam nie widzi innego wyjścia jak tylko zakasać rękawy i zbudować Mikołajową maszynę. Taką która wejdzie powie dwa słowa, zostawi worek z prezentem i zniknie. Pettson to prawdziwa złota rączka uwielbia majstrowanie i ma głowę pełną pomysłów ale czy podoła takiemu zadaniu?

Staruszek stara się jak może, ale jednocześnie poświęca swojemu dziełu niemalże 100% swojej uwagi. Findus jest na przemian smutny, zły, rozgoryczony, bo w końcu nie wie co i dla kogo Pettson kleci w swoim warsztacie. A kociak przyzwyczajony jest do tego, że Pattson jest i kiedy kot tego potrzebuje, może na niego liczyć.




Opowieść jest dłuższa niż posiadane przeze nas tytuły z serii, przez co podzielona na 17 rozdziałów. 
I bardzo nas to ucieszyło bo właśnie, takie książki w ten zimowy czas są w naszym domu najpotrzebniejsze. Takie które zajmą nam co najmniej 3-4 wieczory. Niemal 140 stron przygód i trzymającej w napięciu opowieści ale także magii która jest możliwa tylko w Święta.

Mikołajowa maszyna to wielkie wyzwanie, śrubki, koła zębate, przekładki strój dla Mikołaja który trzeba uszyć własnoręcznie, kłopoty ze znalezieniem brody i wiele innych piętrzących się kłopotów, które co ciekawe w chwilach kryzysu, zawsze jakiemuś tajemniczemu bytowi udaje się rozwikłać i wlać w Pettsona iskrę nadziei i radości, że wszytko się ułoży i że uda się spełnić staruszkowi największe Świąteczne marzenie swojego przyjaciela, którego tak bardzo nie chciałby zwieść.








To książka bardzo humorystyczna, jednocześnie zmuszająca do przemyśleń a momentami wręcz abstrakcyjna. Lektury autorstwa Nardqvista zawsze mnie zachwycając bo mają w sobie to niezastąpione coś, co przyciąga i zachęca do sięgania po kolejne tytuły i wracania wciąż na nowo do tych już posiadanych. Realizm Pettsownowski, magia świąt, fantazja Findusa to wszystko perfekcyjnie się przeplata, łączy i zazębia.

Staruszek dzięki Findusowi przeżywa na nowo rzeczy zapomniane, odgrzebuje dziecięcy zachwyt i powściągliwie wyraża czułość. Jednak zmuszany jest do cierpliwości, gdyż kot często gra mu na nerwach. Polecamy ogromnie.

ilustracjeSven Nordqvist
wydawca:Media Rodzina
ilość stron:144
format:190x260

A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.