Akademia Mądrego Dziecka

by - lutego 02, 2019


Kto nas śledzi na Facebooku ten już widział, te książeczki nie tylko na zdjęciach ale także w postaci filmikowej, wraz z ich właścicielem. Kto pominął seans a jest ciekawy, umieszczam go na końcu wpisu. 
Jakiś czas temu nakładem Wydawnictwa Egmont ukazały się dwie serie książeczek. Pierwszą z nich opisywałam już TUTAJ. To nazwane przez nas "książki z dziurką". Cała zabawa polega na tym, iż od okładki rozpoczynając, mamy dziurkę, która z każdą kolejną stroną się zmniejsza. Książeczki z tej serii są to ciekawe i rymowane, są to wpadające w ucho czytającemu jak i słuchającemu wierszyki. Dzięki starszakom wiem, że wierszyki szybko zapadają w pamięć. Nasz maluch jeszcze tak naprawdę nie jest zainteresowany treścią, dopiero do tego dorośnie. Ilustracje w książkach z dziurką są bardzo różnorodne. Każda książka posiada inne grafiki. Jedna uwielbiamy, inne... no cóż nie trafiają w nasz gust estetyczny. Ale ponieważ z gustami się nie dyskutuje, to nasza subiektywna opinia i każdy powinien wybrać te tytuły w których się zakocha jego dziecko. Same otworki są wielka atrakcją dla szkrabów. Kuba uwielbia się nimi bawić, wkładać tam ciekawskie paluszki i robić akuku przez dziurkę.  Są tytuły w których dziurka jest tą samą rzeczą przez cały czas ale są i takie jak dziś prezentowane, iż otwór na każdej ze stron prezentuje coś z goła odmiennego. Oczywiście książeczki są cało kartonowe i mają zaokrąglane brzegi. Znakomita grubość i jakość stronic. W serii "z dziurką" ukazały się już liczne tytuły, większości z nich nie mamy, ale jest kilka na które w najbliższym czasie zapoluję. 

Nie mogę znaleźć linku odsyłającego do książek z dziurką więc przekieruję Was do bogactwa całej Akademii Mądrego Dziecka w której znajdziecie moc, moc cudownych tytułów.













A teraz seria książeczek a ruchomymi elementami która w naszym domu nie ma konkurencji. Książeczki są niezawodne. Są z nami na co dzień a także w podróży autem, bo nic tak jak one, nie odwraca uwagi od dłużącej się podróży. Kuba zdecydowanie jest w idealnym wieku aby takie książeczki dostać. Każdy z elementów którymi sam może poruszać, jest dla niego wielką radością i satysfakcją. Choć mamy je już od dawna, (pierwsze tytuły opisywałam TUTAJ) nie ma mowy o znudzeniu. Baaaa, tak naprawdę radość jest tym większa, im dłużej je wertujemy, bo Jakub już wie co się chowa tu a co tam i sprawia mu to  jeszcze większą przyjemność. Ja jestem oczarowana tymi pozycjami, te ilustracje, ta czytelność, ta przejrzystość no i jakość wydania. Doskonałe w każdym calu. Nie skłamię, jeśli powiem, że to numer jeden wśród szytywniaków jakie kiedykolwiek przeszły przez nasz dom. Oczywiście mowa tu o całostronicowych książeczkach dla najmłodszej grupy odbiorców. 

Obecnie seria składa się już z 9 tytułów. Mamy wszystkie i nie ominiemy ani jednego, jeżeli tylko jakiekolwiek się jeszcze ukażą. 




Każda strona to inna niespodzianka, każda zaskakuje. Tu się wysuwa, tu przesuwa, tu wyjeżdża, tu się kręci a tam obraca, jedne obrazki robią akuku inne kryją coś za sobą, jeszcze inne wprawiają coś w ruch. Genialne i odkrywcze. Małych paluszków zdecydowanie nie trzeba namawiać na eksploracje. 
Książki zaspokajają głód sprawczości maluchów. 
To jedyne publikacje przy których mój roczniak siada i sam potrafi przesiedzieć dobre 20 minut, ruszając, kartkując, komentując po swojemu. 








Tytuły są tak dobrane, że każdy znajdzie tu coś dla siebie, wielbiciele zwierząt, pojazdów, edukacji od pierwszych dni życia.






Poza ruchomymi elementami, są też inne obrazki które można nazywać, wskazywać, dźwiekonaśladować. Na zakończenie każdej z lektur mamy podsumowującą ilustrację zbiorczą. 
Rewelacja !!!


A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.