Anatomia dla przedszkolaka cz I

by - kwietnia 21, 2015



Dziś projekt banalny, w dodatku za grosik i mocno edukacyjny.
Zainteresowanie własnym i cudzym ciałem towarzyszy maluchom (nie tylko) moim od dnia narodzin.Uwielbiają odkrywać, poznawać i nazywać części i elementy ludzkiej anatomii.
Z czasem ciekawość rośnie, kiedy zewnętrzna powłoka przestaje być tajemnicą przychodzi czas na wgląd w środek człowieka. Ten etap u Wojtusia trwa już jakiś czas.
Ostatnio Pani w przedszkolu, pokazując dzieciom trzmiela usłyszała z Wojtusiowych ust:
"Niestety mam taki wzrok, że sygnały do mózgu mi nie dotarły i nie zobaczyłem żadnego trzmiela" hahahaha :)
Wojtuś bardzo lubi słuchać o człowieku i szybko koduje sobie wszelkie informacje. Naukę anatomii łączę z rozmowami o zmysłach. Nazwy typu dotyk, wzrok, słuch, smak nie są mu obce. Staram się podkładać mu różne tematy pod rozwagę a co go zainteresuje rozwijam.
Alusia zapoznaje się z ciałem ludzkim przy pomocy Alusia, Aluś to chłopczyk którego stworzyłam jeszcze dla Wojtusia. Ala bardzo lubi nazywać części ciała a ja staram się pokazywać jej nowe elementy, łokieć, kolanko, pięta. 

Dla usystematyzowania wiedzy anatomicznej tak Alusinej jak i Wojtkowej postanowiłam zabawić się z nimi w anatomie wielkoformatową.
Do zabawy wystarczył mi wielki arkusz papieru pakownego przyklejony do podłogi taśmą malarską marker i dwóch chętnych modeli.



Brzdąca kładziemy na papierze i odrysowujemy (co w przypadku ruchliwego 1,5 roczniaka nie jest proste :P). Potem dodajemy ubranko, elementy twarzy i jeszcze serduszko, takie schematyczne, bardziej odpowiednie w moim mniemaniu dla maleństwa. A potem bawimy się w nazywanie gdzie dziewczynka ma.... a gdzie Alusia ma....

Do zabawy z maluszkiem polecam też piosenki dotyczące ciała jak nasza ulubiona:
Tu paluszek, tu paluszek.
tu po środku jest mój brzuszek
Tutaj rączka, a tu druga,
a tu oczko do mnie mruga.
Tu jest buźka, tu ząbeczki, 
tu wpadają cukiereczki.
Tu jest nóżka i tu nóżka, 
choć zatańczyć jak kaczuszka





Z Wojtusiem skupiliśmy się na anatomii wnętrza. Część naszkicowałam ja, część stworzył Wojtuś sam. Natomiast samo kolorowanie należało już tylko do Wojtusia. Wojtek kolorował i sobie rozmawialiśmy, o tym co koloruje, do czego to służy, co się dzieje potem, jak co działa.
Opowiadamy sobie prosto, bez wchodzenia w szczegóły, taka bardzo ogólna anatomia na tym etapie jest zupełnie wystarczająca. Zabawę poparliśmy ilustracjami z książki i sprawdzaliśmy czy nasz plakatowy Wojtuś ma wszystko czego potrzebuje.




 









Do tej pory omówiliśmy:
- układ trawienny (przełyk, żołądek, jelito cienkie, jelito grube i pupciocha :P)
- serce (po której stronie leży i dwa zdania o krążeniu krwi między sercem, całym ciałem a płucami)
- płuca (wdech - wydech)
- mózg (i dwa zdania która część za co odpowiada)
- oko
- ucho
- kości - ogólnikowo - jeżeli Wojtuś wyczuje u siebie jakąś kostkę to zaraz pyta jak się nazywa, najbardziej podoba mu się rzepka :)

W najbliższych dniach wprowadzimy jeszcze 3 nowe elementy ale do tego tu jeszcze wrócimy w części II :)

A może spodoba Ci się także

7 komentarze

  1. Moja Duśka dostała od Zajączka fajną książkę o anatomii człowieka i właśnie chodzi mi po głowie taka zabawa :-)
    Wasze ludziki wyszły świetnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rewelacyjny pomysł, uwielbiam takie pomysły! Dzieciaki najwięcej się uczą wtedy, gdy świetnie się bawią :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam tę fascynację ;) Moja córka jako trzylatka też czasem wyskakiwala ze zdaniami w rodzaju "uderzylam się i teraz odczuwam ból nerwami". A książek i innych tego typu pomocy zgromadziliśmy w tym okresie ze 20 :-D

    Magda

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.