Opowieści z Piaskowego Boru - chwilo trwaj...
Otwierasz książkę, czytasz kilka pierwszych stron,
pierwszy rozdział i przepadasz. Nie ważne czy to książka dla
dorosłych czy dla dzieci. Nie istotne czy to wesoła opowiastka,
pouczająca i pełna mądrych treści historia czy też kryminał.
Musisz wiedzieć co będzie dalej, brniesz przez kolejne rozdziały,
dzieci już śpią ale Ty dalej czytasz i chcesz wiedzieć jaki
będzie koniec. Jeżeli o audiobooki chodzi to mam dokładnie tak
samo. Jedne mogę słuchać bez ustanku, innych nie mam ochoty nawet
dosłuchać do końca i odkładam na półkę pt. "nigdy
więcej".
Dziś o opowieści słowem mówionym, malowanej,
która porwała moje i Wojtusiowe serce...
Opowieści z Piaskowego Boru to taki audiobook w którym się nie sposób nie zasłuchać, nawet nie wkraczając w treści, piękny przekaz i inne aspekty. Po prostu całość jaką tworzy muzyka, efekty dźwiękowe, zmienne nastroje, magia która otula nas jak kocyk, jakaś taka aura którą udało się stworzyć wszystkim autorom i współtwórcom skłania mnie tylko do jednego przemyślenia.
Chwilo trwaj...
Dlaczego bardzo lubię audiobooki, bo dają mi chwile
wytchnienia. Czas kiedy nie tylko dzieci odpoczywają podczas
słuchania słów książki ale również ja mogę się znów poczuć
wraz z nimi jak mała dziewczynka i wsłuchać się w magię słowa.
Niekiedy audiobooki też dają mi czas na dokończenie
nieskończonego, rozliczenie się z obowiązkami. Kiedy dzieciaczki
proszą i błagają mamo poczytaj, a mam już sama nie wie w co ręce
włożyć wtedy czas włączyć audiobook. Jednak takich słuchowisk
które zastąpią mamę, mam dokładnie tyle ile palców u jednej
ręki.
Piaskowy Bór właśnie zaszczycił to zacne grono.
Zamykamy oczy i odpływamy, zanurzamy się
wgłąb lasu i poznajemy białą jak płatek śniegu króliczycę
Miszkę, harmonijne połączenie swoich rodziców.
Miszka pewnego dnia zaczyna czuć wewnątrz swego
serca niepokój, czuje że to co tu nie wystarcza, że
jej białe futerko, smukłe uszy - gdzieś tam - nie maja
znaczenia, że to wszystko nie o to chodzi. Tak też zaczyna
się 2- godzinna opowieść o przygodach Miszki która w kilka dni
odmienia życie swoje, swojej rodziny i napotkanych
przyjaciół.
Miszka jest obrazem kogoś kto szuka samego siebie,
kogoś kto błądzi chcąc odnaleźć własna tożsamość.
Idąc przed siebie w nieznane i odkrywając to co w życiu
najcenniejsze.
Opowieść subtelna i pełna wyrazu jednocześnie.
Opowieść o odwadze, wierze we własne siły,
pomocy drugiemu, wsparciu, prawdziwej choć
niekiedy bardzo trudnej przyjaźni, niezależności, ciekawości
świata, przywiązaniu do rodziny a jednocześnie o autonomii i
zaufaniu.
Przez 2 godziny słuchowiska, przemierzamy
niezbadane leśne terytoria przeżywamy niezwykłą przygodę stajemy
się bohaterami opowieści. Bo w aurze jaka nas otacza nie sposób
nie odczuwać wraz z Miszka strachu, ciekawość, radości,
zachwytu, niezrozumienia czy niepewności.
Zniewalająca baśniowa opowieść, mimo bohaterów nietypowych, bez królewiczów, karet i mieczy, bez czarownic i smoków. Bohaterów zwyczajnych, zwierzęcych mieszkańców lasu, bohaterów bliższym dzieciom. Bohaterów nie posiadającym nadzwyczajnych mocy, całkiem małych tak jak nasze pociechy. Tak jak one szukających własnego ja, własnej tożsamości, odkrywających własne korzenie i to kim są i jak to ważne aby sobą pozostali.
Zniewalająca baśniowa opowieść, mimo bohaterów nietypowych, bez królewiczów, karet i mieczy, bez czarownic i smoków. Bohaterów zwyczajnych, zwierzęcych mieszkańców lasu, bohaterów bliższym dzieciom. Bohaterów nie posiadającym nadzwyczajnych mocy, całkiem małych tak jak nasze pociechy. Tak jak one szukających własnego ja, własnej tożsamości, odkrywających własne korzenie i to kim są i jak to ważne aby sobą pozostali.
Rzecz odwadze i wielkiej dobroci płynącej prosto z
głębi serduszka.
Każdy z nas jest inny i taki właśnie powinien być
dając innym siebie i wnosząc w swoje otoczenie coś wyjątkowego.
Dzieci są dla świata, a nie dla rodziców - to z kolei słowa które rzuciła mimochodem mama Miszki odrobinę zaniepokojona nieobecnością córki na wieczornym ognisku. Wiara we własne dziecko, zaufanie jego mądrości i sile. Miłość ale nie ograniczenie. Troska ale również prawo do własnego życia i do wolności.
Piosenki śpiewane przez Martę Wągrocką na
długo pozostaną w naszej pamięci, ciepłe, melodyjne,
klimatyczne, zniewalające i pasująca do całości porywającą
barwą głosu. Wielkie owacje na stojąco również dla Piotra
Matkowskiego za całą hipnotyzującą wręcz oprawę dźwiękowa.
Niezwykle opisy, ścieżka dźwiękowa
sprawiają, że nie tylko widzimy każdy detal przedstawionego obrazu
ale wręcz czujemy zapach otoczenia, ciepło ogniska,
oślepiający blask mieniących się kryształów czy tez wiatr na
twarzy.
Męski głęboki i ciepły głos narracji znakomicie
dopełnia całości, uspakaja i wycisza - czyta Aleksander
Milicevic, student Akademii Teatralnej w Warszawie
Autorka tekstu słuchowiska jest Jaga Słowińska i jej również chciałam podziękować za piękną i wartką opowieść, pełną wzlotów i upadków i całej plejady
emocji. Wspaniałe dzieło porywające i pełne uroku.
Polecam tym którzy lubią słuchowiska oraz tym,
którzy chcieli by zacząć z nimi przygodę, nie znam lepszego
wyboru na wyśmienity początek tej przygody.
Płytę z trwającym 2h słuchowiskiem można
zamówić przez
lub na stronie Moss Papers
A tu jeszcze na zachętę - próbka wprowadzająca w klimat płyty:
1 komentarze
Oj ległabym koło nich, by któreś mi poczytało ;)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.