Mikołajek - łobuziak jakich mało :)

by - listopada 01, 2015

 
 
 [...] najwspanialsze tak zwane książki dla dzieci przemawiają zarówno do dzieci, jak i do dorosłych, do rodzącego się w dziecku dorosłego i do zapomnianego dziecka w dorosłym.
Ian McEwan

 


 
Kto nie zna Mikołajka ? Podobno znają go wszyscy, przynajmniej wszyscy których pytam, okazuje się, że wszyscy chyba poza mną jedną, ale to już należy do przeszłości. Mikołajek zagościł u nas i co ciekawe spodobał się każdemu, bez wyjątku. Choć każdego urzekło w tej książce coś innego. Alusi przypadły do gustu ilustracje. Bo jak się okazuje oszczędne ryciny, stworzone czarną kreską mogą być nawet bardziej intrygujące dla najmłodszych "czytelników" niż te multikolorowe i wyraziste. Minimalizm czasem jest wskazany i pozawala każdemu odrobinkę odetchnąć. Każda z historii o Mikołajku wypełniona jest masą mistrzowskich rysunków, których autorem jest Jean-Jacques Sempé - najlepszy przyjaciel Goscinnego (autora przygód Mikołajka).
 
Czy zdajecie sobie sprawy, że Mikołajek i jego szkolna paczka, bawią polskich czytelników od pół wieku !!! 50 lat Mikołajek króluje na półkach księgarnianych, nie mam pojęcia jak to możliwe, że taki rarytas był wstanie mi umknąć :)
 
Wojtka Mikołajek zachwycił za jego "chłopackie" przygody i przemyślenia. No po prostu wzór i ideał dla takiego gagatka jak mój a jak czytam tą książkę to już oczyma wyobraźni widzę co mnie czeka w nie tak dalekiej przyszłości. Choć przyznaję, że teksty musiałam odrobinę redagować, podczas czytania i jeżeli chodzi o dzieci nie szkolne, myślę, że to nie jest dla nich najlepsza lektura bo może mocno inspirować do działań, nie koniecznie pożądanych przez rodziców :P
Chłopcy jak to chłopcy wiele spraw rozwiązują siłą, zwłaszcza Euzebiusz który wszystkich "wali w nos", co u nas zostało zastąpione prztyczkiem.
 
Banda Mikołajka to łobuziaki jakich mało, ale takie kochane łobuziaki, do rany przyłóż. I trzeba przyznać, że przygody maja rozbrajające a język książki podkreśla je w sposób komiczny. W Mikołajkowym świecie, wiele przygód wynika po prostu z pechowy zbiegu okoliczności, które zawsze się układają niezwykle ciekawie. Mnie najbardziej zachwycają zawsze puenty, kiedy Mikołajek opowiada jak wszyscy się pokłócili, pobili, popłakali a zakończenie brzmi "Bawiliśmy się świetnie'. Jednak dziecięcy punkt widzenia może się znacząco różnic od tego wydumanego, dorosłego. Rzecz jasna opowieści nie dotyczą tylko dzieci, autorzy wciągają w ten Mikołajowy światek również cała ekipę dorosłych: rodziców Mikołajka, sąsiada, nauczycielkę dyrektora, fotografa. I czasem naprawdę ciężko rozgraniczyć kto jest śmieszniejszy i bardziej zabawny, dzieci czy ci właśnie, poważni dorośli którzy sami patrząc z boku zachowują się czasem gorzej od dzieci :P
 
 

 
19 rozdziałów, przez które przebrniecie z prędkością światła. W dodatku na zakończenie i uwieńczenie dzieła dodano krótkie biograficzne notki autorów. Z których każda rozbraja już w pierwszym zdaniu i świadczy o wielkim poczuciu humoru i dystansie do siebie obu twórców, co przekłada się niewątpliwie na przygody Mikołajka oraz na jego wielki sukces. Od razu widać też, że panowie Sempe i Goscinny są bliskimi przyjaciółmi i zapewne rozumieją się bez słów.
 
Nic dziwnego że Mikołajek i łobuziaki podbijają kolejne serca, bo lektura jest lekka, i wciągająca, a chyba każdy w życiu ma taki czas w którym nie ma chęci na coś ciężkiego i mozolnego, wymagającego wysiłku intelektualnego. Czytasz i się śmiejesz, znakomita pigułka na poprawę humoru i powrót do dzieciństwa.
 Ile znacie książek które potrafią wywołać uśmiech zarówno na twarzy 8 latka, 18 latka jak i 40 czy 60 latka :) Mikołajek jest właśnie taka lekturą, dorośli z najmilszą chęcią powrócą do czasów kiedy świat widziało się z dołu i przypomną sobie jak to fantastycznie było nie mieć obowiązków i problemów, z obecnej perspektywy rzecz jasna. Mikołajek to jedna z tych książek którą ciężko odłożyć na półkę aż do ostatniej w książce kropki. Bardzo cenie sobie takie lektury bez względu na tematykę jakiej dotyczą.
 


 
No i jeszcze jeden mega atut, jeżeli nie znacie Mikołajka i jego przygód to nie ważne po którą lekturę sięgniecie, autorzy zaczynają od przedstawienia nam wszystkich głównych i pobocznych bohaterów, więc bez obawy możecie czytać dowolne przygody, bez dbałości o chronologie.  
Tytułowy bohater przeżywa, zwykłe a zarazem niezwykłe przygody, które zawsze się kończą zabawnie i odcinają, podsumowując cała historyjkę w jednym zdaniu. Mistrzowski popis zabawy, słowem pisanym. Narracja jest prowadzona w pierwszej osobie, o wszystkim opowiada czytelnikom sam Mikołajek, mówiąc prostym językiem i ze swojej perspektywy.
Każdy bohater w książce ma swój charakter, bądź charakterek i role które się trzyma. Poukładany a jakże wesoły i przewrotny świat uczniów podstawówki doprawdy rozbraja. Grzeczny i miły Mikołajek a za razem psotnik jakich mało. Pupilek Pani Ananiasz, najlepszy przyjaciel tytułowego bohatera grubasek Alcest, wiecznie dający w nos Euzebiusz, wiecznie niedouczony Kleofas, Gotfryd którego tata jest bardzo bogaty i kupuje mu wszystko czego synek chce, oraz Rufus syn policjanta. Niby każdy inny ale jednak tworzą niezwykle zgrany zespół i zawsze się świetnie bawią.
Strona techniczna - fajne poręczne i podręczne wydanie. Kwadratowy format, idealny rozmiar do torebki lub do zabrania w podróż. Twarda okładka a na niej tytułowy bohater. Myślę, że to bardzo trafiony pomysł na prezent dla każdego dużego czy małego, bez względu na wiek, jeżeli chcecie kupić komuś coś niezobowiązującego, nie wiecie jakie ma upodobania itd. itp. Spróbujcie z Mikołajkiem, każdy w  końcu kiedyś był dzieckiem i nie wierze, że jest ktoś kto nie wspomina tych czasów z rozrzewnieniem :)
 

 
autor: René Goscinny
ilustrator: Jean-Jacques Sempé
forma wydania: książka papierowa
oprawa: twarda  
liczba stron: 176
format: 163x169 mm
przedział wiekowy: 6-10  (moim zdaniem 6+)   


A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.