Bazyliszek i Pan Twardowski - gramy w legendy
Legendy, lubicie je? W naszym domu przewijają się od zawsze. Opowiadają po trosze o historii naszego kraju, doskonale się je czyta i opowiada, znają je wszystkie pokolenia. Tym samym jest to temat zawsze dobry do snucia, bajania i słuchania. Król Popiel, Smok Wawelski, Złota Kaczka, Warszawska Syrenka i wreszcie Pan Twardowski oraz Bazyliszek. Te dwie ostatnie stały się tematem nowych gier Wydawnictwa Granna, nawiązującej do Legend. Serię rozpoczynają dwa tytułu ale jestem przekonana, że to tylko początek i wydawnictwo pięknie się tu rozwinie.
W obu przypadkach, w obu grach cały watek i kontekst skupia się na jednym wybranym elemencie danej opowieści, dodam że zawsze dość istotnym i kluczowym. Polecam zapoznanie się z całością opowieści przed lub po rozgrywce coby walor edukacyjny także został dodany. Jedno jest pewne obie gry bardzo do tego zachęcają. Wydawca ubiegł moje myśli i nie musicie szukać po polkach z książkami, całość legendy znajdziecie bowiem w instrukcji.
Legenda opowieść albo zbiór opowieści o postaci czy postaciach historycznych (lub też uważanych za historyczne). Opowiadają o mędrcach, świętych, władcach, politykach, wojownikach lub innych popularnych bohaterach. Składają się często z nieprawdopodobnych albo nierealnych motywów. Różnią się od mitów tym, że mają podstawy historyczne i opowiadają o ludziach, a nie bogach – chociaż niekiedy różnica trudna jest do wytyczenia.
Bazyliszek - zaczniemy od legendy, którą moje dzieci znają na pamięć i w 10 rożnych wersjach, bowiem mamy bazyliszkowych książek i słuchowisk w domu sporo a tak Wojtek jak i Ala wszystkie je bardzo lubią i często do nich wracają.
Mamy pudełko z grą, a w nim:
- 90 kart komnat
- Tekturowe pionki
- Żetony punktacji i tarcz
- Plansza z torem punktów
Każda rozgrywka składa się z dwóch rund. W każdej z nich użyjemy około 45 kart, które dobieramy losowo i rozkładamy zakryte w miejscu w którym gramy. Gra dotyczy momentu w którym dzieci postanowiły wejść do podziemi, gdzie tylko czyhał na taką okazję, okrutny pół kogut pól wąż - Bazyliszek.
Gracze musza jednocześnie robić dwie rzeczy penetrować komnaty i brnąć przez podziemie.
Jak się to robi? Aktywny gracz odsłania, przy pomocy tylko jednej ręki, karty komnat i decyduje czy kartę zostawia czy bierze dla siebie. Te które chce zatrzymać dla siebie, układa na stosie który jest zakryty dla wszystkich, również dla niego aż do końca rundy. Bardzo ważny to element mechaniki, bowiem gracz kart nie może podglądać a musi je spamiętać, gdyż nie wolno mu mieć dwóch takich samych kart, poza kartami będącymi lustrzanym odbiciem.
Gracz może zabierać karty odsłonięte uprzednio przez siebie czy też współgraczy.
Jeżeli na koniec się okaże, że gracz ma w swoim stosie, dwie takie same karty, oznacza to, że padł ofiarą Bazyliszka i traci wszystkie punkty. Wyjątkiem jak już pisałam są karty które są swoimi lustrzanymi odbiciami. Za nie na koniec zyskacie 5 punktów, gdy a za każdą pojedynczą kartę dostajemy 1 punkt.
Na planszy punktów przesuwamy swój pionek o liczbę pół równą naszym punktom.
Czas na drugą rundę, teraz dodajemy do kart niezdobytymi i odrzuconymi drugi niewykorzystany stos kart. Reszta pozostaje bez zmian. Ten kto po obu rundach ma najwięcej punktów wygrywa.
Jednak jest jeszcze coś co w naszym przypadku i przypadku każdej grupy o mocno zróżnicowanym wieku znakomicie się sprawdza. Tarcze. Można je wręczyć młodszym graczom (1-2 sztuki) i pozwoli im to na odrzucenie kart podwójnych.
Dzieci znakomicie czuja klimat gry i chętnie wchodzą w role bohaterów legendy.
Wszystko dodatkowo uatrakcyjniają cudowne grafiki.
Co się podoba to szybki przebieg rozgrywek, nie ma czasu na zwlekanie wszystko dzieje się błyskawicznie. Jest napięcie i wielkie emocje. Jak w legendzie napięcie powoduje nie tylko penetrowanie podziemnych komnat ale też lęk przed kartami podwójnymi czyli nie mniej nie więcej przed spotkaniem Bazyliszka. Najważniejsza jest tu doskonała pamięć, ale i spostrzegawczość bo karty są do siebie bardzo podobne i różnią się czasem naprawdę niewielkimi elementami.
Fajna i bardzo lubiana przez dzieci gra.
Przejdźmy do legendy o Panu Twardowskim, która przenosi graczy do karczmy Rzym, gdzie to diabeł podstępnie zwabił Twardowskiego, który nie chciał się wywiązać z danej mu obietnicy.
Gra zawiera:
- 16 dwustronnych kafelków z których będziemy budować karczmę
- 6 kart portretowych przedstawiających szlachciców a wśród nich Twardowskiego
- 6 kart wskazówek które pomogą nam odkryć który z możnych Panów to sam Twardowski
- 4 piekielne maski
- 1 klepsydra przydatna w rozgrywce dwuosobowej
Sześciu możnych panów, ale który to Twardowski? Karty ze szlachtą zrobione zostały w ten sposób, że każdy z mężczyzn ma cechę która odróżnia go od pozostałych. Na samym początku rozgrywki losowo wybieramy tego który będzie naszym bohaterem. Jedna zakryta karta, zostaje odrzucona a pozostałe układamy w rzędzie, gdyż wskażą nam one odpowiedź na zagadkę. Z 16 kafelków karczmy układamy kwadrat 4x4. Teraz wszyscy zawodnicy uważnie przyglądają się karczmie, analizując jej wygląd, zapamiętują wszystko co się da. Teraz wszyscy zasłaniają oczy przy pomocy masek. Gracz który ma swoją kolej, odwraca jeden dowolny kafelek na druga stronę. Kiedy to uczyni daje znać pozostałym grającym, ze mogą odsłonić oczy. Następnie nadszedł czas kiedy wszyscy jednocześnie szukają odwróconego kafelka. Czyli innymi słowy mają odkryć, co się w karczmie zmieniło. Jeżeli graja dwie osoby, do gry dochodzi jeszcze 15 sekundowa klepsydra, bo mamy jeden na jeden, gracza aktywnego oraz zgadującego.
Ten gracz który odkrył prawidłowo i jako pierwszy, który kafelek został odwrócony, może podejrzeć jedną z kart wskazówek. Jeśli nikt nie wskazał właściwego kafelka, wskazówkę podgląda aktywny gracz. Teraz kolej na następnego zawodnika.
Gra kończy się gdy, któryś z graczy stwierdza iż wie kto jest Twardowskim. Wybiera on kartę danego szlachcica a pozostali gracze kolejno robią to samo. Teraz są odsłaniane wszystkie wskazówki i wygrywa osoba, która ma Twardowskiego w garści.
Gra zawiera nutkę detektywistyczna, a taka nutka zawsze świetnie się sprawdza w grach dla dzieci. Liczy się refleks, bo kto pierwszy ten lepszy, bystrość i spostrzegawczość, dobra pamieć a pikanterii dodaje pewne doza ryzyka. Gracze musza nie tylko szybko i celnie analizować kafelki ale też zapamiętywać i łączyć wskazówki aby moc odkryć kto jest Twardowskim.
Dla ułatwienia można młodszym i mniej wprawionym graczom, pozwolić korzystać z obrazka na instrukcji, gdzie widnieją wszystkie cechy i postacie. To ułatwia ogarniecie i eliminacje tych niewłaściwych szlachciców. Ale starszym i tym którzy już to opanują, polecam analizowanie sytuacji w głowie, w końcu gra powinna być wyzwaniem.
Stopniowe narastanie emocji, tajemnica, niewiadoma, suspens to musi się podobać i zachwyca nie tylko dzieci ale i dorosłych, wiem bo sprawdziłam. Fajne jest to że bez względu na liczbę osób grających gra się świetnie i nic nam nie umknie.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.