Książki - luty

by - marca 06, 2014

Ksiązkobranie w lutym - udane jak to zwykle bywa - pół na pół.
Zaczynamy.




Po pierwsze i najciekawsze "Mysia orkiestra" - Doroty Gellner
Super książka. Jak zresztą wszystkie dotąd przeczytane pozycje tej autorki. 
W marcowych książkach polecimy kolejne dwie.

Ilustracje cudne.
Rymy wyśmienite.
Poczucie humoru - rewelacja.




Po drugie - "O dwunastu miesiącach"

Taka opowieść o kopciuszku tylko troszkę inaczej.
Jest śliczna, kochana i usłużna dziewczynka. Jest zła macocha i jej równie okrutna i brzydka córka.
Zła siostra chcąc się pozbyć dziewczynki wysyła ją w środku zimy to po fiołki, to po jabłka.
12 miesięcy w postaci 12 mężczyzn pomaga jej spełnić te pragnienia.
Wojtuś słuchał z zaciekawieniem.
A podsumował książkę tak "zerwij mi teraz jabłko z drzewa".
Jednak myślę, że to pozycja dla starszych dzieci.
Nie zachwyciła mnie ogromnie ale jest w porządku.



Po trzecie "Nusia i wilki"

Bardzo trafiona pozycja w naszym przypadku.
Dla naszego 3 latka w sam raz. Nie wiem czy każdy 3 latek tak ma ale nasz jest teraz wielkim wrażliwcem. Wiele rzeczy go niepokoi, jest pełen obaw, przyszły nocne koszmary, wyobraźnia działa. Stał się bardziej nieśmiały, łatwo się obraża, uraża, płacze.
Nusia stała mu się od razu bardzo bliska.
Ukazuje małą dziewczynkę która choć jest bardzo strachliwą osóbką radzi sobie z tym strachem.
Najlepszą recenzją jest fakt iż książkę tą czytaliśmy dzień w dzień cały miesiąc.
Jedyne co mi się nie podoba to to, że dziewczynka się gubi w lesie będąc na wycieczce z przedszkolem. Ten motyw nie bardzo nam pomógł w naszych przedszkolnych rozterkach. Bo padło wiele pełnych niepokoju pytań ze strony Wojtusia.



Po czwarte Babcia Gąska i Przyjaciele

Powiem tak - skusiły mnie ilustracje.
Arcydzieła.
Ale na tym magia się niestety kończy.





Po piąte Pomelo.

Oczywiście ulubieniec naszego synka :)

Wojtek go uwielbia.
Mógłby go czytać kilka razy pod rząd, co godzinę, co dzień :P
Choć tym razem pierwsze kilka razy było ciężkich do przebrnięcia...

"Ale nie każdy może być Ali Babą?"
W: Co??

" I oczywiście trzeba się napatoczyć na dzieciaki ślimaki bezmóżdżaki"
W: Co Mamusiu, co Ty mówisz ??
(po tym pytaniu przestałam czytać ostatnie słowo tego wersu, stwierdziłam, że jest zbędne w naszym słowniku)

Pomelo się boi:
"I motyli bo nie można im tak do końca... zaufać"
W: A dlaczego nie można ufać motylom?

"Boi się, że jeśli ogród gdzieś się kończy, to coś musi za nim być. Tylko co ?"
W: A co tam takiego może być?

"Boi się, że pomyli bajkę"
W: Dlaczego, Pomelo pomylił bajkę i udaje taką dziewczynkę? itd itp

A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.