Jedziemy na wycieczkę, bierzemy kota w teczkę :)

by - czerwca 01, 2015


Kota nie braliśmy bo byłby zbędnym balastem, zwłaszcza jeżeli jest się jeszcze przedszkolakiem i każdy gram ma znaczenie, a co wzięliśmy i zawsze bierzemy zaraz Wam pokażemy.






Wycieczkujemy często i wytrwale, więc jakie takie doświadczenie mamy. Bo sami powiedzcie jak tu nie spacerować i małych piechurów nie hodować jak tuż za płotem lasy i góry do zdobycia. Chcecie wierzcie lub nie wierzcie ale Ala długie kilometry na własnych nóżkach przemierza i o noszenie na rączkach nie pyta (no chyba, że sen ją zmaga), dlatego coraz dalsze trasy pokonujemy i chęci z każdym jednym wypadem na kolejne wyprawy nabieramy.

Sama jestem w szoku, że moje 22 miesięczne maleństwo tak dzielnie kroczy. Widomo po podwórku wybiega pięć razy tyle ale jednak ukierunkować tą niespożytą energię w jednym konkretnym kierunku nie jest wcale tak prosto. Nam się udało i już w planach mamy kilka tras zakopiańskich i nie tylko.

Ponieważ średnio na taki wypadzik potrzebujemy 3-4 godzinki musimy być solidnie przygotowani na różne okoliczności, bo do domu daleko i wszystko co najpotrzebniejsze trzeba mieć przy sobie. Zawsze mamy dwa plecaki a pewnie niedługo już trzy. Staramy się zabrać same niezbędniki ale oczywiście nie zawsze to co ja uważam za zbędne za takie samo jest uważane przez Wojtka, a jego zdanie też ma znaczenie zwłaszcza, że sam ów sprzęt nosi.





Nasz najnowszy nabytek wycieczkowy to zestaw doskonały na takie właśnie eskapady ale jednocześnie znakomity komplet dla przedszkolaka lub pierwszaka. Plecak, bidon (razy dwa) i pudełeczko śniadaniowe - to coś co warto w domu mieć bo na pewno zostanie wykorzystane i jestem pewna, że ucieszy małego wędrowniczka i zmotywuje do podjęcia wycieczkowego wyzwania.

PLECAK jaki wybrałam jest odpowiedni dla dzieci 4+, starałam się wybrać wzór uniwersalny taki który ucieszy zarówno chłopca jak i dziewczynkę. Dzieci spytane o wybór spośród trzech wzorów zgodnie wybrały kotka. Dla Wojtusia jest idealny i będzie nam służył 2-3 lata potem zmieni właściciela. Bardzo wygodny, praktyczny (wykonany z materiału wodoodpornego), łatwy w utrzymaniu czystości a także wytrzymały. Posiada dwie komory zapinane na solidny zamek, wykończony dodatkowo ozdobnymi zawieszkami ułatwiającymi odsuwanie, idealny dla małych paluszków. Łatwo utrzymać w plecaczku porządek. Dodatkowa boczna kieszeń wykonana z elastycznej siatki, swobodnie mieści bidon z napojem, dzięki czemu mam pewność, że napój nie rozleje się wewnątrz. Bardzo istotne zwłaszcza na naszych drogach jest też to, że posiada niezbędne elementy odblaskowe - z przodu i na szelkach. Szelki są regulowane więc z łatwością dostosują się do każdego właściciela a usztywniane dno oraz plecy zapewniają komfort pleckom. Wysokość: 30 cm; Szerokość: 24 cm; Głębokość: 14 cm; Waga: 350 g.









BIDONy chciałam takie które będzie miał minimalną ilość elementów co ułatwia znacząco utrzymanie kubeczka w czystości. Byłoby jeszcze łatwiej gdyby dzieciaki zaakceptowały picie czystej wody no ale przyznaje bez bicia na tej linii przegrałam z kretesem, czysta woda zdecydowanie nie jest u nas pijalna. Bidon wykonany z plastiku, okrągły, poręczny i szczelny. POJEMNIK NA PRZEKĄSKI czy też prowiant teraz wycieczkowy, kiedyś szkolny. U nas ma podwójne zastosowanie najpierw niesie przekąski a w drodze powrotnej znalezione po drodze skarby, szyszki, listki, muszelki, kamyczki. Zamknięcie jest plastikowe podwójne, na zatrzask, bez problemu radzi sobie z nim nawet Alunia.
Do zestawu na życzenie Wojtusia dodaliśmy jeszcze lupę, kolorowanki oraz kredki, tym razem wybrałam inne kredki niż dotychczas bo od razu wpadły mi w oko. Zestaw zawiera wszystkie niezbędne kolory (12 barw). Kredki są grube łatwo się je trzyma, a pastele szybko zapełniają kolorowany obrazek co jest nie bez znaczenia.
Niezbędne w każdej podróży małej czy dużej są dla mnie - LEKO gaziki dezynfekujące - mam je zawsze przy sobie jako pierwsza pomoc ratunkowa, zwłaszcza, że Wojtek nie akceptuje plastrów a Octanisept choć jest moim ulubionym środkiem nie może być wszędzie i owędzie a taki gazik niewiele kosztuje i można go powkładać do każdej torby, plecaka, torebki, kieszeni czy pokrowca na aparat.









Wycieczkowe must have:
PLECAK WOJTUSIA:
bidon z piciem, pudełeczko z przekąską,  gaziki LEKO, chusteczki do nosa, lupa, kredki, kolorowanki (trzy ostatnie to niezbędnik ustanowiony przez Wojtka)

PLECAK MAMY:
bidon z piciem Ali, lekkie i cieniutkie kurteczki przeciwdeszczowe, drugie skarpetusie i spodenki dla Ali, mały kocyk (taki do siadania na łące, pieluszka i chusteczki nawilżające (może już nie długo), aparat, telefon (naładowany !!!), chusteczki do noska, gaziki LEKO


Poza tym zapał, chęci i uśmiech na twarzy :)













Zestaw wycieczkowy do wyboru do koloru, do zainteresowań i upodobań znalazłam w sklepie



W sklepie AGA znajdziecie nie tylko takie zestawy jak nasz ale również cały szkolny i przedszkolny niezbędnik tornistry, piórniki, artykułu papiernicze oraz szkolne. Poza tym tablice motywacyjne oraz  gry edukacyjne dzięki którym nauka stanie się wspaniałą zabawą a trening pamięci przygodą.


A może spodoba Ci się także

2 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.