Pisałam ostatnio o nagrodach książkowych na koniec roku szkolnego, jednak tej książki, choć należy do tej samej serii Kolorowej klasyki wydawnictwa GREG, jakoś nie mogłam włożyć między pozostałe tytuły. Ta książka to jedna z moich ukochanych lektur szkoły podstawowej, którą zapisałam w sercu po dziś dzień. Dlatego zasługiwała na oddzielny wpis.
O psie, który jeździł koleją - pamiętacie tą lekturę? Książkę która jest niezwykle piękna ale i za razem ogromnie smutna. Jest to jedna z pierwszych lektur, które nie skończyły się po mojej myśli. Bohaterski pies, przyjaciel, czworonóg który oddał swoje życie za życie człowieka.
Książka która do nas trafiła, posiada cudowne ilustracje, twardą oprawę, wyrazistą i dużą czcionkę oraz znakomitej jakości papier ale posiada jeszcze coś co zasługuje na wyróżnienie. Płytę z audiobookiem. Ja wiem książki powinno się czytać, ale czasem zwyczajnie lubię skorzystać z przywileju jaki dają audiobooki i razem z dziećmi wyciągnąć się wygodnie, zamknąć oczy i tylko słuchać.
O psie, który jeździł koleją - pamiętacie tą lekturę? Książkę która jest niezwykle piękna ale i za razem ogromnie smutna. Jest to jedna z pierwszych lektur, które nie skończyły się po mojej myśli. Bohaterski pies, przyjaciel, czworonóg który oddał swoje życie za życie człowieka.
Książka która do nas trafiła, posiada cudowne ilustracje, twardą oprawę, wyrazistą i dużą czcionkę oraz znakomitej jakości papier ale posiada jeszcze coś co zasługuje na wyróżnienie. Płytę z audiobookiem. Ja wiem książki powinno się czytać, ale czasem zwyczajnie lubię skorzystać z przywileju jaki dają audiobooki i razem z dziećmi wyciągnąć się wygodnie, zamknąć oczy i tylko słuchać.
Kim był Lampo? Włoskim kundelkiem, niczym się nie wyróżniającym na pierwszy rzut oka.
Żył (bo to opowieść o prawdziwych wydarzeniach) w latach 50 tych ubiegłego wieku, a zasłynął swoim oddaniem i ogromną miłością do człowieka. Do dziś turyści mogą zobaczyć pomnik stworzony w podzięce temu niezwykłemu czworonogowi.
Lampo potrafił samodzielnie podróżować koleją i zawsze docierał tam gdzie chciał. Jak to się działo tego nie wie nikt. Psiak kochał podróże i tak podróżował z miejsca na miejsce, aż trafił do stacji Marittima we Włoszech, stacji która stała się jego domem.
Szybko stał się dla wszystkich pracowników stacji kimś wyjątkowym, podbił ich serca i rozgościł się w nich na dobre a szczególną sympatią obdarzył go z wzajemnością zresztą, zawiadowca. Lampo nie tylko mieszkał na stacji, on również pomagał w wykonywaniu prac i obowiązków. Pies dzięki swojemu niezwykłemu podejściu do życia, do człowieka szybko zrobił się sławny, co niestety dla niego samego skończyło się niewesoło. Lampo musiała przejść niezwykle trudną próbę, ale jego wielka chęć życia i powrotu do domu zasługuje na najwyższe uznanie.
Książka jest doprawdy niezwykła i szalenie emocjonująca.
Lektura opowiada o psie i o ludziach. O niezwykłej więzi jaka się stworzyła pomiędzy człowiekiem a zwierzęciem. Jest to historia oddania, tęsknoty, wierności, przywiązania i można śmiało rzec miłości.
Przyznam szczerz, że po raz pierwszy wszyscy słuchaliśmy płyty w milczeniu, bez pytań i ze łzami w oczach.
Podobnie jak ja swego czasu tak i Mój Wojtek nie chciała się pogodzić z faktem, że lektura końcu się śmiercią Lampo. Jednak powód takiego zakończenia jest bardzo prosty, to nie bajka, to nie wyssana z palca opowiastka, to prawdziwy pies i prawdziwa życiowa opowieść. Niezwykła, chwytająca za serce ale też łamiąca je za każdym razem kiedy się przez nią brnie.
Autorem książki jest Roman Pisarski (1912 - 1969) który napisał tą opowieść w 1967 roku.
Publikacja wzbogacona jest o piękne kolorowe ilustracje Katarzyny Bilskiej, które uprzyjemniają jej lekturę i nadają jej cudownego wyrazu w stylu retro. Audiobook czyta Paulina Więzik.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.