Kusówka - próba aparatu :)
Nareszcie go mamy, nowy wspaniały aparat, który znów pozwoli mi uwieczniać wszystkie magiczne i wyjątkowe chwile w sposób jaki kocham i uwielbiam. Może nie jest najwyższej klasy, może ktoś powie, że całkiem przeciętny ale dla mnie to jedyny w swoim rodzaju sprzęt bez którego czułam się jak ryba bez wody, kiedy raz się wzięło do ręki lustrzankę nic już nie będzie takie samo.
Robienie zdjęć to coś co umieściłabym w piątce pod tytułem "nie mogę żyć bez".
Tak bardzo na niego czekałam, tęskniłam do tych pełnych wyrazu i głębi zdjęć. I choć nie ma we mnie nic z profesjonalisty i widzę milion błędów które popełniam, to dzięki niemu znów cieszę się każdym zrobionym ujęciem i każdym zatrzymanym w kadrze ułamkiem sekundy.
Życzę Wam moi drodzy miłego dnia :)
7 komentarze
Piękna macie ta kusowke! Uwielbiam takie miejsca!
OdpowiedzUsuńuwaga, fotografowanie wciąga :)
OdpowiedzUsuńMnie już dawno wciągnęło, do takiego fachu jak Twój, brakuje mi lata świetlne, ale moim skromnym zdaniem grunt to się tym cieszyć i to kochać reszta nie ma aż takiego znaczenia, i co że z 1000 ujęć fajnie wyjdzie mi 10 a i tak nie są one perfekcyjne, cóż, że nie panuję nad światłem i nie mam pojęcia jak radzić sobie z manualnymi ustawieniami grunt to satysfakcja :)
UsuńŚwietne zdjęcia, a temu koniowi grzywa wyszła aż granatowa, taką czarną ma?
OdpowiedzUsuńFaktycznie, ale ma czarną grzywę a na drugim zdjęciu czarny koń też momentami jest granatowy :) Nie znam się na tym :)
UsuńUdana ta próba aparatu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.