Tatuś to prawdziwy bohater w oczach dziecka...

by - czerwca 20, 2015




Tata, tatuś, tatko, tatunio, tatulo - każdy z nich jest naszym bohaterem, bohaterem tej książki i prywatnym bohaterem swojego dziecka. Podobnie jest w życiu, mój tata był dla mnie uosobieniem wszechwiedzy, potrafił odpowiedzieć na każde moje najbardziej wymyślne pytanie w sposób pełny i mądry. Był (i nadal jest) dla mnie wzorem, największym wyzwaniem dla mnie jako szkraba i wielką radością było dla mnie wrócić ze szkoły z czymś tak ciekawym, z informacją tak zaskakującą aby tatusia zadziwić, aby zaskoczyć mojego prywatnego omnibusa, zagiąć go, zaszokować.
Nie pamiętam czy kiedykolwiek mi się to udało jednak ta chęć, motywowała do zdobywania wiedzy, dawała mi siły napędowej i powera aby wiedzieć jeszcze więcej i pozwoliła mi naprawdę kochać naukę. Choć tata wracał zmęczony po całym dniu, dla mnie zawsze miał czas i anielską cierpliwość, nikt nie tłumaczył tak jak on, nikt nie przepytywał tak jak on, z nikim nie rozmawiało mi się tak swobodnie na każdy możliwy temat (no może poza mamą ale to oddzielny rozdział).


Pisząc pracę magisterską na temat obrazu własnego ciała u osób nie ćwiczących, trenujących dla przyjemności i zawodowych kulturystów w moje ręce wpadło wiele ciekawych książek. W jednej z nich przeczytałam coś niezmiernie ważnego:
Dla chłopca ojciec jest ideałem, doskonałością, kimś na kim chce się wzorować (i zapewne mimowolnie będzie) w przyszłości jako ojciec i partner. Co na ojca nakłada dużą odpowiedzialność bo niestety wszystko co złe też będzie rejestrowane, nałogi, brak szacunku, stosunek do obowiązków.
U młodych dziewczynek natomiast zdolność nawiązywania relacji z mężczyznami kształtowana jest właśnie poprzez interakcje z ojcem. Zachowanie się ojca zwłaszcza wobec dojrzewającej córki ma priorytetowe znaczenie, jego postawa wobec jej wyglądu fizycznego, reakcje na zmieniające się ciało, komentarze, wpływają na rozwój wizerunku ciała jak i jego schematu (w sposób pozytywny bądź negatywny).

Bycie nie ojcem a tatusiem to ogromna odpowiedzialność ale myślę, że dla samych tatusiów to nie ciężar a czysta przyjemność, wyzwanie, satysfakcja, duma. Ojcem może być każdy tatuniem tylko wybrani, ci którzy kochają, którzy się poświęcają, którym się chce a nie muszą.




dla dzieci w wieku -5-12 lat

Autor: Barbara Stenka  
Ilustrator: Artur Nowicki  
stron 120
 oprawa: twarda
 


O takich właśnie tatusiach jest książka o której dziś piszę. O tatusiach zwykłych i za razem nie zwykłych, zwłaszcza dla swoich dzieci, o tatulach kochających i kochanych. Jednak jeżeli spodziewacie się przesłodzonej opowiastki albo historii o wielkich heroicznych bohaterach to nie znajdziecie ich tu. Książka Barbary Stenki to 9 historii o ojcach a za razem 9 życiowych tematów, niektóre są lekkie, przyjemne i ciekawe a inne poruszające i dotykające bardzo czułych i drażliwych tematów niepełnosprawności czy biedy. Każda z opowieści skłania do refleksji, nad każdą warto się zatrzymać kilka chwil, omówić ją z dzieckiem, porozmawiać co czuje, jak uważa, jak ono to widzi. Bardzo dobrze czytało mi się tą lekturę i z relacji NASZEGO TATUSIA jemu też.

W książce spotkamy różnych tatusiów, takich którzy choć wydają się być okrutni i straszni to są do rany przyłóż, najczulszymi stworzeniami na świecie. Poznacie też tatę super bohatera który ze swoją niepełnosprawną córką (wbrew opiniom innych) przeżywa najciekawsze super przygody nawet podczas wydawałby się zwykłego ubierania czy kąpieli a jest w tym nieustraszony i silny jak mało kto. Kolejnym tatusiem który podbił moje serce był tata Dawidka który mimo biedy w jakiej żyli dawał rade, nie poddawał się, nawet zabierał co niedzielę synka na czekoladę a kochał go (z wzajemnością) ponad wszystko. Poznacie tatusia biegającego z córeczkami, kolekcjonującego zabytkowe nocniki, niosącego pomoc innym, nieodróżniającego psa od hieny oraz takiego który jest skrajnym perfekcjonistą i na każdym kroku wszystko chciałby ulepszać i udoskonalać.
Bardzo podoba mi się to, że choć niektórzy tatusiowie mają wielki oczekiwania wobec swoich dzieci, (jedni chcą aby ich córeczki były najprawdziwszymi księżniczkami, inni aby zdobywały medale w maratonach a jeszcze inni aby były tak idealne jak oni) to miłość jaką darzą swoje dzieci nie pozwala maluchom tego odczuć, swoje pragnienia zostawiają dla siebie i pozwalają swoim dzieciom być sobą, mimo że nie przychodzi im to bez trudu.
Niecodzienna kolekcja ojców pokazuje, że są to mężczyźni z charakterem i silną osobowością. Bez znaczenia jest fakt czy jest bezrobotny, czy jest pisarzem, nauczycielem, sportowcem czy perfekcjonistą. Dla dziecka jest kimś wyjątkowym, osobą, którą się bezgranicznie kocha, bez powodów tylko za to, że jest i za to jaki jest. Nie ma „zwykłych” tatusiów, każdy jest jedyny i niepowtarzalny.





Lektura idealna jako prezent na DZIEŃ TATY , myślę, że czas spędzony z dziećmi przy niej to coś bezcennego co damy zarówno tatusiom jak i dzieciom. Na wspólną wieczorną lekturę zawsze znajdzie się chwilka czasu, bo przeczytanie jednej opowiastki nie zajmie nam więcej niż 10 minut (no może 20 jeśli dziecko roztrząsa każde zdanie tak jak Wojtuś :)).  Tatusiowie wyniosą z lektury więcej niż można sądzić, najważniejsze przesłanie będzie takie, że są bezcenni dla swoich dzieci, że są bohaterami dnia codziennego, że dzieciom nie wiele trzeba do pełni szczęścia wystarczy je kochać i okazywać im szacunek.
Oczywiście jedne z moich ulubionych ilustracji Artura Nowickiego również zasługują na owacje na stojąco, bo idealnie pokazują to ciepło jakim ojcowie darzą swe pociechy i miłość w oczach maluchów.
Pokazują więź i oddają emocje, całe ich spektrum: strach, bezsilność, złość, radość, beztroskę, miłość, szaleństwo. Wszystko w przyjemnej dla oka kolorystyce co sprawia, że książka zdecydowanie odnajdzie się w roli książki do snu.



Bardzo podoba mi się książka która nie wspomina nic a nic o mamusiach, mamusia wiadomo jest najważniejsza w życiu małego dziecka ale baz tatusia ten dziecięcy świat jest nie pełny i nikt mnie do tego nie przekona. Bez mężczyzny który zrównoważy kobiecą troskliwość (czasem przesadną), miękkość, uczuciowość, który pokaże co to znaczy stawiać czoło wyzwaniom, pokaże jak wspinać się na drzewa, jak grać w nogę nie myśląc o sobie tylko mając za główny cel wygraną świat smyka nie będzie zrównoważony. Dla mnie tatusiowe podejście to również powód do refleksji nad tym, że jak troszkę odpuszczę to świat się nie zawali, że po tatusiowemu też jest fajnie, prościej, spokojniej, ciekawiej.  
Tak jestem fanką i wielbicielką starego porządku rzeczy i klasycznego typu rodziny. Dla mnie tatuś to twardziel (choć uczuciowy i empatyczny), złota rączka, wyczynowy sportowiec (pełen poświęcenia), powiernik, doskonały rozmówca, gentelman, odważny, wytrwały, silny człowiek prawdziwy autorytet.
 Nikt nie musi się zgadzać z moją opinią ja tylko przedstawiam Wam mój punkt widzenia. Natomiast książkę polecam wszystkim :)
                                                                  
   
 A kim dla Was jest tata ?
Zapraszam do refleksji nad tematem bo już za trzy święto naszych tatusiów oraz tatków naszych dzieci :)

A może spodoba Ci się także

1 komentarze

  1. Tatuś powinien być takim obrońcą rodziny czy to przed potworami z szafy czy przed zbojami, a także być człowiekiem który pokaże wszystko nawet rzeczy "kobiece" gdy nie ma mamy...

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.