Klasyczne gry familijne w nowej odsłonie

by - listopada 15, 2017


Ja wiem mamy XXI wiek, dzieciaki siedzą z głowami w tabletach, smartfonach, laptopach od 2 roku życia i preferują nowoczesne technologie i zabawiacze z wyższej półki. Tak jest ale tak być nie musi, o tym przynajmniej do jakiegoś wieku i do jakiegoś stopnia decydujemy my, odpowiedzialni za nich dorośli ludzie. Moje zdanie na ten temat znacie, u nas gry komputerowe mogą nie istnieć. Za to bez gier planszowy - namacalnych, nie wyobrażam sobie codzienności z przedszkolakami. Bo nie dość, że rozwijają wszechstronnie, zwłaszcza jeżeli poczytacie opinie i sięgniecie, nie po przypadkowe a konkretne tytuły, to jeszcze pozwalają rodzinnie spędzić ze sobą czas, wzmocnić więzi, doskonale się bawić ale też nauczyć się radzić sobie z niełatwymi czasem emocjami.

Dzieciaki przy tym się wyciszają, (no dobra może nie zawsze ale przeważnie), ćwiczą to pamięć, to refleks, to koncentracje albo jeszcze lepiej motorykę i precyzję. Poza tym dożyliśmy czasów kiedy to gry nie są już takie jak były niegdyś. Piękne wydania podążają za współczesnym młodym człowiekiem i naprawdę zaskakują, nie tylko jakością ale też oprawą estetyczno - graficzną.
Dlatego nadają się znakomicie na prezenty, już nawet dla 2-3 latków są naprawdę ciekawe i wciągające tytuły, nie wspominając o tym, że im starsze dziecko tym lepiej, ciekawiej i różnorodniej. 
Dziś mam dla Was 4 tytuły.

Czego szukałam?
Szukałam gier w które będziemy mogli pograć wszyscy, ciesząc się nimi i rozgrywając satysfakcjonujące rozgrywki, a nie tylko zaniżać swój poziom patrząc na młodszych wiekiem i doświadczeniem graczy. Chciałam też znaleźć choć jeden tytuł który będzie mógł stać się samodzielną rozrywką dla mojej dwójki przedszkolaków, bez naszego czyli dorosłych udziału.
W efekcie takie tytuły pojawią się dziś nawet dwa. Co się okazało, że to co stare i sprawdzona nadal cieszy i bawi oraz, że warto sięgać po takie właśnie propozycje.


Gra przez producenta skierowana dla dzieci w wieku 5+, zupełnie nie wiem dlaczego.
Moja 4 latka radzi sobie z nią mistrzowsko i ma nie małą radochę, tak z układania bagaży na osiołkowym grzbiecie jak i wtedy kiedy osiołek fiknie i cała zawartość koszy się rozsypie po pokoju. Jak na Goki przystało zabawka-gra, bo ciężko mi zaliczyć ten produkt do jednej kategorii, jest prześlicznie wykonana z dbałością o każdy najmniejszy detal. 
Żywe kolory, fajny pomysł, proste zasady, doskonała gra rodzinna i to bez względu na wiek. Zobaczycie sami, że chętnie spróbujecie własnych sił w rozgrywkach. Ale jednocześnie osiołek jest ogniwem który łączy moje maluchy, wspólnie dążą do celu, nie kłócą się i co ważne obojgu odpowiada poziom. Chwila dobrej zabawy dla dzieci i spokoju dla mnie, to coś co cenie sobie dość mocno. Chyba każda mama to rozumie. 





ZESTAW ZAWIERA:
- 1 drewnianego osiołka,
- 27 drewnianych elementów którymi objuczymy naszego zwierzaka
- bawełniany woreczek ułatwiający przechowywanie ale będący też elementem gry z którego losujemy kolejne przedmioty do nałożenia na osiołkowy grzbiet




Gra rozwija u dziecka koordynację wzrokowo - ruchową, motorykę paluszków, cierpliwość i precyzję. Może w nią grać od 1 do 3 dzieci. Tak naprawdę gra może być fajną łamigłówką jednoosobową, bo trening czyni mistrza. Dziecko samodzielnie też może sobie układać rzeczy na osiołku i ćwiczyć do woli. Fakt, faktem jednak, że konkurencja w postaci przeciwnika czy też pomocnika uatrakcyjnia jednak zabawę. 






Moją ulubiona grą logiczną z czasów dzieciństwa był Master Mind. 
Goki wie co dobre i odświeżyło tą grę w pięknej drewnianej formie. A że słabość do drewna jest u mnie wielka, nie mogłam się oprzeć temu nowemu wydaniu. 
Piękne wielobarwne kołeczki i znakomita rozrywka dla młodych tęgich głów. Dodatkowym plusem jest też to iż pionki są ciut większe od tych, w które ja grałam. Dla przedszkolaka to spore ułatwienie, paluszki trenują chwyt ale jest im nieco łatwiej. 

W pudełku znajdziecie 60 większych pionków w 5 kolorach (niebieski, zielony , żółty, czerwony oraz pomarańczowy) po 12 sztuk z każdej barwy. Oraz mniejsze pionki podpowiedzi, w kolorze białym i czarnym po 20 sztuk z każdej barwy, razem 40 sztuk. Gra jest bardzo solidnie zrobiona, jeżeli tylko nie pogubicie elementów, nie ma obaw o jej zniszczenie. 


Jest to gra logiczna dla 2 osób. Co ważne rozgrywki są szybkie i dynamiczne, więc szybko zawodnicy zamieniają się rolami i nawet jeżeli są niecierpliwymi kilkulatkami to i tak gra się sprawdzi zawodowo. Oczywiście początkowo trzeba pomóc młodszym graczom. Przejście od wiedzy na temat zasad, do umiejętnego wykorzystania ich w praktyce jest najtrudniejsze. Ale 5-6 rozgrywek i 6 latek śmiało może tłumaczyć grę innym. Wariant podstawowy polega na tym iż układany wzór, musi się składać z 4 różnych kolorów. Jednak jest też wersja trudniejsza kiedy kolorki mogą się powtarzać albo mogą pozostać też puste pola. Dzięki temu kiedy dziecko opanuje poziom najprostszy może wskoczyć na kolejny level i gra zyskuje na atrakcyjności. 


Czarno białe małe elemenciki, to tak zwane podpowiedzi. Cztery większe otwory, to te w które wkładamy kolorowe pionki. Cztery mniejsze obok nich, odnoszą się do tych samych miejsc i przy pomocy elementów black&white oznaczamy następująco:
- jeżeli dany kolor występuje w ułożeniu głównym ale na innym miejscu - kolor biały
- jeżeli dany kolor występuje i jest na dobry miejscu - kolor czarny






Od razu polecam umieścić wszystkie pionki w jakiejś małej skrzyneczce czy pojemniczku, z którego nie trzeba ich wysypywać podczas rozgrywek jedynie te elementy z których korzystamy.
Dzięki takiemu podejściu zapobiegniemy gubieniu się małych części. 
Fajną sprawą jest tez to że gra jest dość kompaktowa, nie zajmuje dużo miejsca, choć nie jest leciutka, ale jeżeli wybieracie się w podróż autem śmiało możecie ją brać ze sobą. 





Gra przeznaczona dla dzieci od lat 7 i myślę, że to dobry próg wiekowy, no może 6+ też jeszcze załapie. Natomiast Alusia zdecydowanie nie ogarnia tematu, zasad, logiki, niczego :)
Ona sobie traktuje tą grę jako układankę i sam ze sobą prowadzi okraszone długaśnymi monologami batalie. Co jest całkiem fajne bo chwyt pensetowy tak potrzebny przy pisaniu jest tu bardzo fajnie wyrabiany. 





Grywało się, oj grywało ! Całymi wakacjami, całymi przerwami na kolanie. Stare to czasy, które bardzo miło się przywołuje. Cały czas czekałam żeby Wojtusia wprowadzić w świat statków oraz gry Państwa Miasta, jednak cały czas wydawał mi się jeszcze za mały. A tu proszę gra w pięknej odsłonie, w dwóch wersjach dla początkujących i dla starych wyjadaczy wydana przez Janod.
A jak Janod to jedno jest pewne będzie ciekawie, estetycznie, z pomysłem no i solidnie. Bo z tego właśnie słynie ta marka. 
Kiedy gra jest przedstawiona w formie planszówki i dobrze rozwiązana to gra się w nią o wiele prościej, choć rzecz jasna wersja z kartką i długopisem nigdy nie będzie miała sobie równych. 
W takiej postaci nie miałam najmniejszego problemu z objaśnieniem mojemu starszakowi zasad. 



Jak widzicie na zdjęciu powyżej, dla tych którzy zaczynają swoją przygodę stworzona została plansza 5x5, bardzo fajne rozwiązanie, bo pomaga szybko wskoczyć na właściwy logistycznie tor a potem przeskoczeni na wyższy poziom, przysłowiowa bułka z masłem. 



Gra pobudza myślenie strategiczne i planowanie.
 No i motyw piracki zdecydowanie przypadł do gustu mojemu małemu wojownikowi. 

ZESTAW ZAWIERA:
- 10 magnesów ze statkami, 
- podkładkę pod plansze, 
- 2 plansze do gry,
- ścieralne markery, 
- karty do zaznaczania trafionych statków przeciwnika
- instrukcję gry na opakowaniu

Komu polecam grę, jeżeli chodzi o wersję uproszczoną, możecie próbować z 4 latkiem, choć wydaje mi się że 5 latek będzie lepszym partnerem do gry. Jeżeli chodzi o wersję rozszerzona, przejdziecie płynnie z jednej do drugiej po opanowaniu niższego poziomu, a dla każdego dziecka to nastąpi w innym czasie, to zależy też od tego jak często będziecie sięgać po grę. 


Jest całkiem bajkowo, magnesy, mazaki suchościeralne - Janod wie czym przyciągnąć młodych graczy i jak ułatwić rozgrywki.
Każdy gracz na początku rozgrywki dostaje swoją flotę:
1- czteromasztowiec
1- trzymasztowiec
2 - dwumsztowce
6 - jednomasztowców

Pozostałe zasady są niezmienna z tymi które znacie z wersji z kartkę i ołówkiem. 



Powiem Wam jedno. Czuć magię w powietrzu i coś niesamowitego w serduchu kiedy własne dziecko rzuca hasłami, trafiony - zatopiony, trafiony-niezatopiony czy pudło. Nostalgicznie ale za razem nowocześnie. Gra która zdecydowanie powinna znaleźć się w każdym domu, jednego jestem pewna u nas będzie jedną z ukochanych dwuosobowych gier tej zimy !
Z moją małą pomocą gra też Ala, samodzielnie jeszcze nie jest na tyle analizującym człowieczkiem, ale tak czy siak zabawa jest znakomita.



Kiedy Wojtko był młodszy, jakieś 2 lata temu, kupiłam grę kim jestem w wersji taniej. Jaka cena, taka jakość bez dwóch zdań, gra nie wytrzymała pół roku. Zniszczyły się karty jak i plastikowe elementy i nie mówię tu o szalonych wyczynach, tylko o zwykłych partyjkach z 4 latkiem, bo u nas gry są strzeżone i szanowane. Dlatego kiedy wypatrzyłam grę Kim Jestem od Janod, byłam pewna że chcę ja mieć dla mojej dwójki i że tym razem pójdziemy w jakość, bo jak inwestować to raz a nie dziesięć. 
Gra jest doskonale przemyślana i naprawdę ciekawa graficznie. Choć w mojej opinii przez to, że naszymi poszukiwanymi są zwierzaki jest nieco trudniej niż w wersji ludzkiej, przy czym jest też zabawniej. Dlatego do w pełni samodzielnych rozgrywek polecam grę 5 latkom. Natomiast przy drobnej asyście rodzica, zagra w nią także 4 latek. 




Zadaniem gracza jest odgadnięcie, którą postać wybrał przeciwnik. Wybraną postać każdy z graczy wstawia w drewnianą podstawkę. Plansza jest dwustronna, na każdej ze stron inny zestaw postaci. Gra posiada dwustronną planszę ponieważ różnią się one od siebie poziomem trudności. 

Jeden gracz zadaje drugiemu pytania i dzieje się to naprzemiennie. Pytania mogą być dowolne jednak przeciwnik odpowiada na nie jedynie "tak" lub "nie". Przykładowe pytanie "czy Twoja postać nosi okulary?". Kiedy padnie odpowiedź, gracz który zadał pytanie, skreśla wszystkie zwierzaki które nie pasują do podanego poprzez odpowiedź opisu. Tablice są suchościeralne, więc kreślimy po nich mazakami. I tak gracze eliminują kolejne postaci aż do momentu kiedy pozostanie im jedna - zwycięska. Jeżeli obie strony postępowały zgodnie z zasadami i żadna się nie pomyliła, postać która pozostała powinna być tą którą wybrał przeciwnik. 
Trzeba się dość mocno pilnować i skupić, tak przy odpowiadaniu na pytania jak i podczas skreślania, dlatego 4 latek czasem jeszcze potrzebuje małych podpowiedzi. 




Osoba, która jako pierwsza odgadnie - wygrywa.
 Gra rozbudza wyobraźnię, myślenie strategiczne i planowanie. 
Podczas gry dziecko rozwija umiejętność logicznego myślenia.

ZESTAW ZAWIERA:
- dwustronną planszę o dwóch poziomach trudności,
- dwa ścieralne flamastry, 
- 2 drewniane podpórki,
- 72 tekturowe karty z postaciami.



Te gry to nasze pewniaki, jeżeli szukacie pomysłu na prezent dla przedszkolaków i dzieci starszych, zdecydowanie polecam każdą z nich. Są pięknie wydane, solidne, zachwycają i wciągają. 
Posiadamy je już jakiś czas a zachwyt nadal nie mija i myślę, że jeszcze długo będą bardzo trafionymi tytułami. Fajne jest też to, że przyleciały do nas w doskonałym czasie, odnosząc to do wieku dzieci i będą rosły razem z nimi. Doskonałe dla rówieśników, doskonałe jako gry familijne. Myślę, że sprawdzą się tak w domu jak i większych placówkach ze względu na jakość wykonania. 


Po te i inne gry zapraszam TUTAJ (KLIK), z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie :)

A może spodoba Ci się także

2 komentarze

  1. Balansujący osiołek wygląda świetnie :) Goki świetne właśnie przypomniały mi się czasy mojego dzieciństwa muszę pomyśleć może kupimy na Mikołaja uwielbiałam w to grać :)

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.