Wiecie jaka była hitowa i kultowa książeczka która dzień w dzień była przeglądana przez ledwo jeszcze chodzącego Wojtka a potem przez jeszcze raczkującą Alę i która dopiero ostatnio dokonał swojego żywota - książeczka dźwiękowa o zwierzętach. Tego typu lektura powinna być w każdym domu. Więc jeśli nie macie pomysłu na prezent dla dziecka, to z pewnością się sprawdzi. Bardzo przyciąga uwagę, ładnie uczy najmłodszych spostrzegawczości, przyswaja też nazwy zwierzaków, starszaka uczy nowych faktów na ich temat a malucha zachęca do dźwiękonaśladownictwa. 

Zajmuje malucha na bardzo długi czas i z pewnością długo nie pójdzie w kąt. Polecam też jeżeli ktoś ma problem z koncentracją dziecka na lekturze, taka książka z pewnością przyciągnie go do książki a aby wzbudzić miłość do literatury wszelkie chwyty dozwolone. 

Olesiejuk wydał właśnie dwie tego typu książeczki które znakomicie się uzupełnienia, tworząc zgrany duet. Przedstawiają dzieciom zarówno naszą polską faunę znana z wiejskiego podwórka czy lasu jak i tą dzika, znaną tylko z książek, bajek i ewentualnie ZOO. 

Poza ogromną mnogością dźwięków, bo na każda książeczkę przypada aż 29 odgłosów zwierzęcych, książeczka jest już niezwykle ciekawa ze względu na same ilustracje. Piękne bajkowe ale za razem realistyczne, nasycone barwami, zwierzaki są zawsze jakieś takie wesołe i pogodne. No i nie bez znaczenia też jest fakt, że każdy z nich robi coś charakterystycznego dla siebie, o czym warto porozmawiać zapytać, podyskutować a także przeczytać ciekawostkę która się do niego odnosi.  A ciekawostek jest więcej niż dźwięków bo na każdą książeczkę przypada 35 inspirujących faktów. Po prostu wynika to z tego, że na niektórych stronach znajdują się zwierzęta czy też owady których dźwięk nie został umieszczony na panelu ale za to ciekawostka i owszem. Mój starszak bardzo mnie zaskoczył bo na 90% podanych zagadnień znał odpowiedź, oczywiście odnośnie książeczki "Jak tu gwarno", "Niezwykłe zwierzęta" nie wszystkie były mu znane, więc ta pozycja nawet dla niego jest nadal bardzo edukująca i ekscytująca. Bo kto z Was wie jaki głos ma kamleon, okapi czy fenek ?

Dla Ali natomiast to prawdziwe wyzwanie, wszystko niemalże jest nowością. Uwielbi i ciągle z książkami chodzi i wszystkich nagabuje żeby jej poopowiadali co robią zwierzaki. Bardzo szybko wszytko łapie a potem wszystkim z duma opowiada. Była bardzo rozżalona bo stracie poprzedniej książki więc teraz zachwytom nie ma końca :)

Każda rozkładówka to dział, zwierzątka są ładnie podzielone i dopasowane tematycznie czy lokalizacyjnie. Przez co dziecko też całościowo uczy się kto gdzie mieszka i koło kogo przebywa, czy to na wiejskim podwórku, w lesie , głębinach oceanów czy też w miejscach gdzie zima nigdy nie odchodzi.

Co dodatkowo uatrakcyjnia zabawę z książeczką? Co sprawiło, że Wojtusia książka fascynuje i stała się ciekawym wyzwaniem ?

Gra w "ZGADNIJ KTO TO", ktoś kto dodał ten jeden przycisk wyróżniający te książki dźwiękowe od innych miał genialną myśl. Powiem szczerze, że jestem tym patentem realnie zafascynowana. Wojtuś najpierw po kolei odsłuchuje odgłosy wszystkich zwierzątek z danej książeczki. A następnie wciska czerwony guziczek i zabawa się zaczyna.

Książeczka losowo wydaje dźwięki a zadaniem dziecka jest odnalezienie i naciśniecie odpowiedniego zwierzątka. I powiem wam, że o ile z książeczką "Jak tu Gwarno" jest dość prosto na poziomie Wojtkowej wiedzy, tak z "Niesamowitymi zwierzętami" nawet ja mam problem. Niezwykłe memo dźwiękowe, naprawdę cudna rzecz. Do tej pory nie było u nas takiej fajnej lektury która trenowałby pamięć i słuch jednocześnie. Wielkie ukłony za czerwony guziczek.