Pierwsze sylaby wprowadzone tydzień temu, ale ich utrwalenie wymaga czasu i dużej ilości powtórzeń. 

I nie pocieszę Was z drugim paradygmatem jest jeszcze trudniej. Tzn nie dla dziecka bo ono, świetnie się bawi ale dla mnie jako rodzica i owszem. Bo gimnastykuje się już na wszystkie strony a efekt na razie jest różny ale widzę już światełko w tunelu. No cóż tu dużo mówić ogromna upartość mojej 3 latki i jej obrażalstwo nie jest sprzymierzeńcem ale podstępem damy radę. Wracajmy jednak do sylabek z P.

W poprzednim wpisie pokazałam Wam nasze sylabkowe kółeczka a teraz pokażę Wam jak wykorzystujemy z Alą te nasze kółeczka do dwóch innych zabaw.

POCIĄG 

Pociąg to lokomotywa oraz 7 prostokątów - dla atrakcyjności różnobarwnych.

Każdy wagon wiezie inne sylabki a i kółeczka wagoników są odpowiadające. 

Kiedy Ala nauczyła się już rozpoznawać sylabki nie zaprzestałyśmy zabaw w dobieranie par, bo utrwalenie symboli sylabek jest niezwykle istotne i przydaje się w kolejnych etapach. Dlatego zabawę zaczynamy od ułożenia po jednej sylabie w wagoniku i dopasowaniu do niej kółek. 

Za każdym razem Ala odnajduje właściwy wagon - ja czytam - ona powtarza. 

Taki jest początek.

Kolejnym etapem już nie uwiecznionym na zdjęciach, jest załadowanie pociągu dodatkowymi towarami czyli kolejnymi sylabami. Nadal Ala ładuje - ja czytam - ona powtarza. 

Kiedy całość jest załadowana, powtarzamy jeszcze kolejne wagoniki dla podsumowania jak na zdjęciu, idąc od przodu do końca pociągu czyli czytamy sobie:

PÓ, PE, PA, PY, PU, PO, PI
Co ważne za każdym razem układ sylab w wagonach powinien być inny bo inaczej dziecko może zapamiętać kolejność sylab w wagonach i będzie czytało z pamięci. 

Kolejny punkt programu to wyładowywanie pociągu - odbywa się to na zasadzie 

"podaj mi PA, podaj mi PO, podaj mi PI"

CHOINKA

Choinka weszła już na etapie kiedy Ala rozpoznawała sylaby z P.

Oczywiście może być śmiało wykorzystywana jako alternatywa poprzednich etapów zabaw, bo różnorodność pomysłów ma znaczenie, uatrakcyjnia i przyspiesza zdobywanie nowych umiejętności.  

Gdybyście się z dzieckiem bawili po 5-10 minut, 3 razy dziennie serwując mu za każdym razem inną zabawę sukces przyjdzie błyskawicznie. Jednak to wymaga dużych nakładów czasu i poświęcenia się. 

Kółeczka dokładnie mieszałam tak aby nie było dwóch identycznych sylabek po sobie. 

Ja czytałam sylabke, Ala powtarzała za mną i szukała drzewka. Po takiej powtórce były pierwsze próby samodzielnego czytania. 

Pokazywałam palcem kółeczko które Ala ma przeczytać, jeżeli przeczytała dobrze mogła zdjąć bombkę, jeśli źle bombka zostawała. Bardzo lubię tą metodę zabawy gdyż:

Sylaby które dziecko dobrze zapamiętało szybko znikają z choinek i tym samym w prosty sposób zostają utrwalone. Natomiast te sylaby które sprawiały trudność pozostają dłużej ale ogólnie sylabek jest już mniej bo te znane już zniknęły. Przez co dziecko utrwala sobie dość szybko te które sprawiały problemy. 

Po rozebraniu choinek Ala nie miała żadnych problemów z odczytaniem wszystkich sylab z P, poza sylabką PO. Ta po dziś dzień w jakiś magiczny sposób wiecznie jest mylona i błędnie nazywana podobnie jak MO. Ale tak bywa nie ma się co nad tym zastanawiać, kiedyś w końcu zapadka przeskoczy i problem zniknie samoistnie. 

Już za tydzień wprowadzamy drugi paradygmat czyli sylabki z M.

A potem pozostanie nam już tylko mieszanie P oraz M i nad tym zatrzymamy się znacznie dłużej :)

A jak Ala czytała paradygmat P przed wprowadzeniem sylab z M, zapraszam na seans:

A co przygotowały dziś pozostałe dwa blogi biorące udział w naszym czytelniczym projekcie:

KREATYWNIE W DOMU- tu już mamy P oraz M

POMYSŁOWE SMYKI - super zabawy z P