Car Cards - czyli jak zabić nudę w podróży

by - października 19, 2016


Podróż jest ekscytująca, wywołuje pozytywne emocje, czeka nas coś nowego, coś co doda nam moc nowych wspomnień. Nawet małe dzieci na hasło wycieczka skaczą do góry z radości. Tak jest na samym początku, przesuwające się widoczki, wspólne przeżycie ale... ile można :)
Po godzinie, dwóch zaczynają się schodki, bo widoczki koniec końców takie same, pośpiewaliśmy, co poniektórzy się przespali się odrobinkę, słuchowiska też znane na pamięć i co dalej kiedy końca trasy nie widać ?
Otóż udało nam się znaleźć fajne antidotum które zostało przez nas sprawdzone podczas kilku tras krótszych i jednej dłuższej, sprawdza się rewelacyjnie. Teraz Wojtko wręcz sam pamięta o grze i jak już wspaniałości zaokienne go znużą prosi o rozgrywkę. Co prawda będzie to kolejna gra której dam 5/5 czy 10/10 ale wynika to z jej specyfiki, gdyż jest to gra typowo podróżna i w tej dziedzinie sprawdza się celująco. 
Na czym polega, zapraszam dalej...



Gra składa się z instrukcji i 55 kart które się mieszczą w typowo kieszonkowym pudełeczku. Nie jest super sztywne ale chroni karty no i nie otwiera się samoczynnie co jest dużym plusem. No dobrze 55 kart niemalże jak każda standardowa talia i co dalej. Karty są dwustronne, ilustracje są bardzo ładne i estetyczne. Karty są przejrzyste, pokazuję jakby kadry z aparatu fotograficznego, są też bardzo czytelne co jest dość istotne jeżeli chodzi o mechanikę i zasady gry. Gra polega bowiem na wyszukiwaniu za oknem obiektów znajdujących się na kartach. 

Jakie to obiekty:
- ludzie (chłopiec, kobieta, mężczyzna, rodzina)
- znaki drogowe
- inne przedmioty znajdujące się przy drogach (słupy, lampy, sygnalizatory)
- auta w wybranym kolorze
- pojazdy inne niż auta (koparki, traktory, motory, rowery, karetki, straż itd itp)
- zwierzaki
- inne obiekty krajobrazu i nie tylko (kościół, most, dom, piłka, wózek dziecięcy, rzeka itd itp)

Każdy z obiektów na kartach występuje dwa razy. Są obiekty których nie sposób nie odnaleźć na drogach, są takie które łatwo zlokalizować ale są i takie które występują bardzo rzadko a na niektórych trasach są wręcz niemożliwe do zlokalizowania. Kiedy szykujemy się w konkretną podróż możemy poniekąd część spraw przewidzieć i usunąć te karty z talii. Choć tak na prawdę nie jest to konieczne gdyż kwestia "trudnych obiektów" została bardzo fajnie rozwiązana.






Wydawnictwo Trefl Joker Line już niejednokrotnie zaskoczyło nas fajnymi kanciarkami ale ta jest wyjątkowa i pierwsza która trafiła do nas dla graczy już od 4 roku życia. Wyszukiwanie tych wszystkich elementów bardzo wciąga i bawi, każdy chce być pierwszy i wygrać, więc droga umyka bardzo szybko i niezauważalnie i to jest w tej grze najfajniejsze z punktu wiedzenia tak dzieci jak i dorosłych. 

Jak gramy ?
Każdy z rozgrywających bierze do ręki 5 kart. Jest to swoją drogą super liczba bo faktycznie nawet 4 latek sobie z taka ilością w dłoni poradzi. Zadaniem każdego gracza jest odnalezienie w wskazanie w otoczeniu tego co jest na karcie. Co ważne karty są dwustronne więc ćwiczymy też pamięć. Kiedy któryś obiekt wskażemy to odkładamy na stosik, gdy uzbieramy ich trzy, zdobyliśmy punty i możemy dobrać kolejne trzy karty. Wygra ten kto tych trójek uzbiera najwięcej. Natomiast gra się kończy gdy nie można już dobrać kolejnych trzech kart.
Z małymi dziećmi lub początkującymi możemy też grać inaczej, czyli każdy odnaleziony przedmiot to punkt. Nie zliczamy po prostu trójek.




Trudne karty ? No tak ale co jeśli wśród naszych kart trafi się taka która długo nie zostaje odnaleziona w widoczkach zaokiennych. Blokuje nam ona w pewnym sensie możliwość łatwiejszej wybranej. Bo im więcej prostych obiektów w ręce do odkrycia tym lepiej dla zawodnika. Sytuacja taka zdążą się dość rzadko biorąc pod uwagę dwustronność kart. Jednak i na nią znaleziono w zasadach sposób. Taką kartę czy też karty możesz oddać przeciwnikowi. I co ciekawe nie jest to złośliwy gest czy negatywna interakcja ponieważ gracz ten nawet bez odnajdywania danego obiektu może dołożyć kartę do dowolnej swojej trójki i się jej pozbyć. Oczywiście ten kto odda kartę może na jej miejsce dobrać nową. Fajne rozwiązanie i nie frustrujące młodszych graczy :)


Instrukcja jest banalnie prosta, przygotowanie do gry jeszcze łatwiejsze, bierzemy po prostu karty i gramy.
Doskonała do auta, autobusu, busu, pociągu. Wszędzie tam gdzie mamy dużo czasu i chcemy go wypełnić czymś ciekawym a jednoczenie trenującym spostrzegawczość i refleks.  Małe pudełeczko a świetnie umila czas, zmieści się w schowku, torebce, plecaku i kieszeni kurtki :)
A cena również idealna 19,90 zł na stronie producenta - tylko tyle za spokojną i ciekawie spędzona podróż zamiast pytań "daleko jeszcze" co 5 minut, to chyba niewiele :)

Wiek graczy: 4+
Liczba graczy: 2-6


Wpis bierze udział w projekcie "Grajmy"

A może spodoba Ci się także

1 komentarze

  1. Nie tylko w czasie deszczu dzieci się nudzą... bo w czasie podróży również. ;-) Sama zagrałabym w Car Cards!

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.