PUKYlino - pierwszy pojazd
Pierwsze urodzinki, to ten wyjątkowy dzień który na długo zapada w pamięć. Każde kolejne to już jubileusz, tego pierwszego razu. Kiedy to jedna świeczuszka iskrzy się na torcie. Kiedy to jubilat nie potrafi jej jeszcze zdmuchnąć. Kiedy w sumie sam zainteresowany, nie do końca wie skąd to całe zamieszanie, balony, goście i gromkie sto lat. Jednak właśnie w tym dniu dziecko z bobasa zmienia się w maluszka. Nagle sobie uświadamiamy, że to już rok, że już nie mamy gugającego, spokojnie merdającego nóżkami i nic nie pojmującego berbecia a zwinnego, szczwanego, obserwatora i odkrywcę.
Dziecko w tym wieku ma już swoje preferencje oraz swoje zdanie.
Wie doskonale czego chce i z całych swych sił (również wokalnych) próbuje postawić na swoim.
Masz kawaler od dawna ma trzy zainteresowania tematyczne eksploracja, zwierzęta oraz pojazdy.
Dlatego kiedy przy Wojtku i Ali zakup pierwszego jeździka wcale nie był moim priorytetem, teraz wiedziałam, że to będzie TEN prezent na pierwsze urodziny z którego Jakub będzie zadowolony najbardziej. Jako wielomatka, mam dość silną matczyną intuicję i się nie myliłam.
Jednak sam wybór pierwszego w życiu pojazdu, nie był taki szybki, gdyż nie miałam w temacie doświadczenia. Najpierw sama przeszperałam internet, potem spytałam Was o polecane pojazdy i tak ze sprawdzonych automobili, wybrałam ten który wydał mi się najlepszy z najlepszych.
Co do mnie przemówiło, poza tym, że sprawdził się w Waszych domach?
Stabilność, cztery kółka, małe gabaryty, prosty estetyka, sprawdzona i polecana marka.
Plastikowe autka są fajne, tu jednak mamy coś więcej. Pojazd który nie tylko sprawia frajdę ale też staje się wprowadzeniem w świat rowerków biegowych i to cieszy najmocniej. PUKYlino uczy dążenia do celu, naprzemienności ruchu, pokazuje jak jechać do przodu, jak cofać gdy coś poszło nie tak. Uczy balansu własnym ciałem i pokazuje dziecku rozmaite inne ruchowe zależności. Jak skręcisz kierownicą tak, to pojedziesz tam a jak tak, to w drugą stronę. Dla nas proste i intuicyjne, dla maluszka stanie się takim również, tylko trzeba dać mu czas, na swobodne odkrywanie. Czas oraz odpowiedni sprzęt.
Zanim wybrałam model, sprawdziłam jakie są możliwe i dostępne. Marka Puky pierwszych pojazdów, uprzedzających rowerki biegowe, ma kilka. Są one zależne od wzrostu, wagi, długości kroku i wreszcie wieku dziecka. PUKYlino jest najmniejszy i polecany już dla dzieci rocznych, choć wiem, że są nawet 10 miesięczniaki które sobie z nim radzą, nawet te nie chodzące. PUKYwutsch to model ciut wyższy, też na czterech kółkach. Tym jeździkiem wyjedziecie też na zewnątrz, bo nasz model z założenia jest pojazdem domowym. PUKYfitsch to rowerek trójkołowy z pedałkami. Jest też nowość, która już niebawem zagości na polskim rynku, PUKYmoto, który zawojował moje serce i będzie na 100% naszym kolejnym wyborem.
Jeździk PUKYlino, jest na tyle niski iż Kuba nie ma problemu z samodzielnym wsiadaniem czy zsiadaniem. Dla niego to niezwykle istotne, ponieważ trzy pierwsze dni, kiedy jeszcze tego nie potrafił, kończyły się złością i marudzeniem. Każdy człowiek mały czy duży, lubi być samodzielny i chce mieć wpływ na to co się wokół niego dzieje. Gdy Jakub tylko odkrył, że może sam wchodzić i schodzić z PUKY okazało się, że jest to zabawka numer jeden. Już samo to "na i z" jest tak satysfakcjonujące, że często jest zabawą samą w sobie.
Podobnie jak specjalne mylenie kierunku i cofanie.
Podobnie jak specjalne mylenie kierunku i cofanie.
Kiedy maluch opanuje poruszanie się na tym jeździku, przesiadka na modele wyższe, bardziej terenowe i o mniejszej liczbie kółek, to będzie przysłowiowa bułka z masłem.
Ja jestem zachwycona, Kuba również - czy można chcieć czegoś więcej.
Pytacie, czy jeździk można brać na spacery. Nie jest to zalecane, ponieważ dzieci roczne, powinny swoją przygodę z motoryzacją zacząć w bezpiecznych i totalnie płaskich warunkach domowych. Nawet małe "z górki" czy "pod górkę", przy pierwszych krokach, kiedy dziecko nie do końca sobie jeszcze radzi, nie tyle z rowerkiem, co z własnym ciałem, z pewnością są zbyt dużym wyzwaniem. Należy dziecku dać na wszystko czas. Kiedy podrośnie ten pojazd ten nie będzie już odpowiedni. Wtedy należy zmienić model, a pozostałe modele są już terenowe i dostosowane do eksploracji poza czterema ścianami własnego domu. Ja liczę, że Kubuś do wiosny się rozkręci i w kwietniu, nasz kawaler zmieni brykę na PUKYmoto i wtedy alejki parku w Rabce będą już całej trójki Kusiątek !!!
A na koniec Jakub i PUKYlino w akcji
A na koniec Jakub i PUKYlino w akcji
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.