Ambroży Pierożek - przyjaciel smoków
Ambroży pierożek - przyjaciel smoków to piękna lektura dla dzieci. Przedszkolnych i tych ciut starszych, czytelników czy słuchaczy. Napisana ich słowami, widziana ich oczami. Pokazująca co w życiu jest najważniejsze, obrazująca w ujmujący sposób fakt, że słabe strony mogą być mocnymi jeżeli tylko damy komuś szansę.
Ja oczywiście jako wielka fanka, ilustracji Pana Macieja Szymanowicza, musiałam mieć tą książkę bez względu na treść. Jednak treść nie zawiodła.
Jest wesoło z poczuciem humoru, jest mądrze i z przesłaniem.
Każde dziecko odnajdzie w tym świecie siebie, jak i swoich przedszkolnych czy szkolnych kolegów. W końcu w każdej grupie czy klasie jest ktoś przemądrzały, chwalipięta, taki co pozjadał wszystkie rozumy, ktoś uwielbiający jeść, ktoś cichy i spokojny, ktoś nieśmiały, ktoś nieporadny, ktoś uwielbiający aktywność fizyczną, ktoś biedny i niemożliwie bogaty itd itp. Nie inaczej jest w przedszkolu głównego bohatera Tomka. Jednak w tej grupie przedszkolnej, pewnego dnia zaczynają się dziać rzeczy niezwykłe, rzeczy niecodziennie. A to wszystko za sprawą tajemniczego Ambrożego Pierożka - chłopca/nie-chłopca, który przybywa do przedszkola na grzbiecie Pana Serdello (do złudzenia przypominającego wielkiego psa. Ambroży nie tylko wygląda niezwykle, potrafi robić niezwykłe rzeczy a w kieszeni nosi ciekawskiego Utrumgathama, który kropka w kropkę wygląda jak maleńki kotek, choć nim nie jest. Przyznacie że zapowiada się ciekawie i tak też jest. Dynamicznie i wciągająco. U nas to była lektura na jedno posadzenie, nie sposób ją było odłożyć na półkę nie skończoną.
Kiedy w przedszkolu zjawia się Ambroży, wiele nie dających się wyjaśnić spraw ma miejsce. Kiełbasa wyskakuje z tubki pasty, pojawiają się literki B z milionem brzuszków napisane ręka największego prymusa, Andżelika klasowa celebrytka z niewyjaśnionych przyczyn traci głos an chwil kilka. Z początku nudne, jak flaki z olejem przedstawienie objezdnego duetu, zmienia się w sztukę roku, po którym uśmiech bardzo smutnego chłopca już nie znika. Oraz ściskająca za gardło wygrana w totolotku taty najbierniejszej z dziewczynek. Piękna i wzruszająca to opowieść, zwracająca dzieciom uwagę na bardzo istotne kwestie, dzieciom i nam dorosłym również.
Czasem niewiele trzeba by coś naprawić, sprawić komuś przyjemność, ale równie niewiele trzeba by kogoś zranić i sprawić mu przykrość. Książka uczy i bawi. Nie tylko dzieci bo i rodzic się uśmieje słuchając czy czytając tą publikacje. W dodatku lektura ta jest wypełniona po brzegi, rewelacyjnymi ilustracjami. No przynajmniej ja je kocham miłością bezgraniczną.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.