Eksperyment, ciecz nienewtonowska

by - lipca 30, 2019


Ciecz nienewtonowska, to taki "płyn-nie płyn" który przeczy fizyce. Zachowuje się jednocześnie jak ciecz i jak ciało stałe. W zależności od tego jak my na niego oddziałujemy.
Jeżeli nasza ciecz pozostawiona jest w stanie spoczynku, jest płynna, przecieka przez palce lub niczym ruchome piaski wciąga pozostawiony nań przedmiot. Jednak gdy tylko dostarczona jej zostanie jakaś energia ruch, nacisk, w momencie stwardnieje i stanie się niczym ciało stałe.
Jedno jest pewne jej właściwości są niezwykłe i dostarczają wielu wrażeń i emocji.

Warto zrobić naszej cieczy na tyle dużo, aby można było na nią wejść, poskakać, a potem dać się wciągnąć i spróbować ponownie wydostać. Jedno jest pewne bałagan będzie wielki, ale frajda nieporównywalnie większa.




Co jest nam potrzebne:
- skrobia ziemniaczana u nas 3 kg
- woda
- miska, miseczka, pojemnik do rozrobienia mąki i do zabawy jednocześnie
I tylko tyle, nic więcej !

Jakie są proporcje, niestety tu robiłam "ciecz" na oko. Ma być gęsta, więc wodę dodajemy pomału, stopniowo, z umiarem. Wsypujemy całą mąkę do pojemnika i dodajemy wodę stale mieszając i sprawdzając.
Idealna konsystencja to taka, gdy nasza ciecz spływa z łyżki jak gęsty płyn, ale jednocześnie gdy w nią uderzymy od razu stanie się twarda i nie pozwoli naszej dłoni się zanurzyć. 
Zabawa jest nieziemska.
Można ciecz rozrywać i lepić z niej kulki po czym otworzyć dłoń z kulką i pozwolić cieczy spłynąć. Można ją kroić, próbować przelewać wolno i szybko. Próbować zanurzyć w niej rękę i wyjąć. Dzieci były zachwycone gdy podczas szybkiego wyciągania rąk, podnosiły całą miskę, bo ciecz zastygała niczym cement. 
Bieganie po cieczy czy skakanie też jest niezwykłym doznaniem.
Im mocniej uderzamy w płyn tym twardsze się on staje.
Dlatego skacząc jesteśmy bezpieczni, jednak wystarczy moment bezruchu i już zostajemy wciągnięci.


















Polecam przed zabawą rozłożyć coś zabezpieczającego przed bałaganem na podłodze. 
Bo po zabawie, było bardzo dużo pracy. Jednak ja nie miałam w planach takiego szaleństwa, przez co totalnie nie byłam na to gotowa. Ale, raz się żyje :P

A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.