Ja chyba śnię !!!
Zawsze mi się wydawało, że mam nadzwyczaj wyjątkowego małego chłopczyka w domu.
Wyjątkowo pomysłowego.
Wyjątkowo kreatywnego.
Wyjątkowo upartego.
Wyjątkowo ciekawego świata.
Wyjątkowo rezolutnego.
Wyjątkowo przenikliwego.
Wyjątkowo bystrego.
Wyjątkowo energicznego !!!
Z wyjątkową wyobraźnią i wyjątkowymi snami.
Nadal uważam, że tak jest z tym jednak sprostowaniem, że inne dzieci w tym wieku są równie wyjątkowe.
Wyobraźnia u takiego dziecka jest na tak wysokim poziomie, że dorosłemu człowiekowi ciężko jej sprostać. Nie pozostaje nam nic innego tylko podążać. Jedyne co możemy zrobić, to starać się wejść w ten świat gdzie brak przetartych szlaków, utartych reguł i... nie przeszkadzać. Spróbować zrozumieć, że dla takiego malucha dzikole pod łóżkiem są równie realne jak leżąca obok mama i żadne racjonalne argumenty do niego nie dotrą.
Wojtuś bardzo lubi identyfikować się z bohaterami książek które czytamy.
Dlatego najlepiej wieczorami czyta nam się historie chłopców w wieku przedszkolnym z podobnym potencjałem, inwencją i bagażem doświadczeń.
Taką właśnie postacią i towarzyszem naszych ostatnich wieczornych spotkań z literaturą stał się Bartek.
Bartek to bohater książki Joanny Wachowiak pt "Ja chyba śnię" którego mogliśmy już poznać w książce
"O czym nie śniło się dorosłym". Pierwszej z książeczek nie mieliśmy okazji czytać ale z tą bardzo się zaprzyjaźniliśmy.
Jako, że to książka o snach postanowiłam ją czytać wieczorami, kiedy wyciszenie sprzyja skupieniu się na lekturze bardziej słuchanej, niż oglądanej. Książka nie typowa dla nas ponieważ do tej pory zawsze czytaliśmy lektury w których na każdej stronie była ilustracja dotycząca tekstu. Jednak jakiś czas temu z biblioteki przybyły do nas pewne opowiadania na płycie z którymi Wojtuś (i ja) przepadamy, postanowiłam spróbować zmienić nieco proporcje tekstu do ilustracji i popracować nad lekturami w których wyobraźnia musi popracować jeszcze mocniej.
Oczywiście muszę się przy takiej lekturze nieźle nagimnastykować.
Werbalnie, intonacyjnie i gestykulacją aby zobrazować tekst jak najpełniej i zainteresować Wojtusia zawartością kolejnych stronic. Nieźle mi to chyba idzie bo bakcyl został połknięty a Bartuś i jego przygody wypełniają każdy nasz wieczór. Przeważnie po połowie czytanki Wojtuś oddaje się w objęcia Morfeusza chyba, że akurat Bartuś śni o potworze lub innym bliżej niezidentyfikowanym stworze, wtedy dobijamy do przystani jeszcze na jawie.
"Ja chyba śnię" to szereg 9 opowiadań które można czytać osobno lub kolejno jedno po drugim, ponieważ razem tworzą także pewną opowieść. Opowieść o chłopcu w którego życiu za chwile nastąpi pewna ogromna zmiana i którego mama musi na kilka dni pojechać do szpitala. Dlatego nasz bohater trafia "na przechowanie" do swojej ukochanej cioci oraz nieco mniej ukochanego choć lubianego wujka. Sny naszego bohatera mieszają się z jego codziennością i przeplatają zupełnie jak u mojego prywatnego domowego przedszkolaka. Bartuś potrafi bardzo daleko polecieć na skrzydłach fantazji.
Wojtusia najbardziej zaskoczyła niespodzianka jaka czekała w domu na Bartusia.
Niespodzianka która jest mu tak bliska i tak znajoma iż już zawyrokował, że książeczkę czytamy jeszcze raz od początku. Niespodzianka zrodziła najwięcej pytań ale nie zdradzę Wam jej bo zepsułabym wszystko...
To książka którą bardzo polecam wszystkim przedszkolakom i dzieciom starszym.
To książka którą polecam wszystkim dzieciom z dużą wyobraźnią.
To książka którą polecam na wieczorne lekturo czytanie do poduszki.
Każde opowiadanie ma swój morał i przesłanie. Każda czytanka ma drugie dno, nie dostrzegalne jeszcze dla mojego niespełna 4 latka ale idealne jako temat do dyskusji.
Myślę, że rodziców też wciągnie jej czytanie bo mnie wciągnęło bardzo.
Bartuś bardzo przypomina mi Wojtusia i jego sny.
Ja chyba śnię
Autor: Joanna Wachowiak
Ilustrator: Jola Richter-Magnuszewska
Wydawnictwo: bis
A na koniec zdradzę Wam co czyta mama dwóch uparciuchów kiedy maluchy pójdą spać.
Recenzja zaraz po przeczytaniu.
Zdradzę Wam też, że Wydawnictwo Bis będzie miało dla Was niespodziankę (a nawet trzy), ale do tego jeszcze chwilka więc więcej nie zdradzę.
A Wasze dzieci lubią bohaterów z którymi mogą się identyfikować, bohaterów w podobnym wieku i o podobnych upodobaniach ?
11 komentarze
Jeśli przypominają żołnierzy czy dinozaury lub samoloty oczywiście, a tak to raczej nie...
OdpowiedzUsuńCiekawe bo mój Wojtek poza smokami rzecz jasna najchętniej czyta o przedszkolakach płci męskiej :)
Usuń
OdpowiedzUsuńPowiem tak : ) W takim łóżku i ja chętnie spędzałabym czas
na czytaniu książek. Nie chce się pewnie z niego wychodzić :) I jak widać dla mamy też jest w nim miejsce. Ja do swojego Ikeowskiego chyba nie wejdę:P obawiam się że wylądowalibyśmy na parterze:P3
Mama wejdzie ale z wyspaniem sie (a bywało i tak) nieco gorzej bo ma 160 czyli o minimum 10 cm za mało na moje warunki :) Ale wytrzymalosci i wygody nie mozna mu odmowic :)
UsuńNo i ila pudel sie pod nim miesci :)
Jaka piękna kocia mama :)
OdpowiedzUsuńHihi :)
UsuńJak ślicznie czytają książeczki - piękny widok :-)
OdpowiedzUsuńMój straszy synek Mikołaj uwielbia jak mu czytam książki przygody Mikołajka.
Ta ksiażeczka widać że ciekawa, musimy kupić :-)
To poczekajcie bo z tego wydawnictwa mam jeszcze conajmniej 5 pozycji wartych zakupu i wszystkie idealne dla takich Wojtusiów :)
Usuń|Ciekawa ta książka...muszę zapisać na zaś...bo póki co to Wiki przez taką ilość tekstu nie przebrnie.
OdpowiedzUsuńOna kocha Alberta całym sercem...wczoraj dostała kolejną cześć....czytałam jej z trzy razy po czym rano sama już "czytała" ją Franulkowi:P
No musimy sprawdzic tego Alberta choc ile razy jakas ksiazka pokazuje sie na wszystkich blogach i kusi z wszech stron to okazuje sie ze Wojtek wykazuje nia zero zainteresowania. Czeresniowa, Basia, Elmer. On chyba ma nieszablonowe upodobania :)
Usuńświetna książka, dla nas będzie idealna
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.