Brak koncentracji

by - października 26, 2014


Koncentracja - co mają z nią wspólnego nasze owce ?
Niewiele :P
One są wiecznie skoncentrowane na jedzeniu więc chyba nie mają takich problemów.
Po prostu tuż przed naszym chorowaniem i aresztem domowym, zrobiłam jesienne zdjęcia.
Jak się okazuje to chyba ostatnie tak słoneczne i tak pogodne zdjęcia tego roku.
Dlatego postanowiłam się nimi z Wami podzielić.



A wracając do tematu...
Wojtuś od zawsze był dzieckiem które potrafiło się dość długo skoncentrować na zadaniu.
Potrafił "czytać" książkę przez godzinę w samotności czy układać wieżę z klocków długi długi czas, już jako roczniak. Malowaliśmy, wyklejaliśmy, lepiliśmy i zawsze robił to w pełnym skupieniu i z determinacją, ciekawy efektu końcowego.

Odkąd poszedł do przedszkola koncentracja spadła diametralnie.
Może nie w stosunku do wszystkich zajęć. Nadal potrafi się zająć książką czy zabawić figurkami lub przenosić się portalem wyobraźni w obce kraje.




W odstawkę poszły wszelkie zajęcia plastyczno - manualne oraz nauka nowych rzeczy, przyswojenie czegokolwiek przychodzi mu z wielkim trudem. 
W ostatnim czasie wszystko robi szybko i mało precyzyjnie.
Albo zostawia pracę w połowie, ba w połowie w 1/10. 
Szybko się zniechęca.




Coś co jeszcze w wakacje robił w 10 minut z uśmiechem na twarzy dziś robi w 3 dni rozłożone na etapy. 
Wystarczy, że Ala gdzieś przebiegnie, ruszy jakąś zabawką, przewróci stronę w książce a Wojtuś już z rozbieganymi oczami tworzy nie patrząc na kartkę.
Dopiero w zupełnej ciszy jest się w stanie skupić na te 5 minut max.



To co go kiedyś motywowało ogromnie czyli możliwość pochwalenia się Tacie tym co stworzył dziś puszcza mimo uszu. Kiedyś brakowało mi pomysłów, nie nastarczałam kupować farb, klejów i papierów, tak lubił tworzyć. Dziś ciężko zrealizować dowolny projekt, nawet jeśli, sam go inicjuje.





  




Ostatni kadr naszej jesiennej piaskownicy :P

Ostatnie kadry naszej trampoliny :)



  



  


  



  



  



Nie o to chodzi, że chcę z niego zrobić artystę czy geniusza ani o to, że się skarżę.
Martwi mnie troszkę ta jego koncentracja a raczej jej brak.
Trwa to już ponad miesiąc.
Czy to nadmiar emocji wywołany przedszkolem ?
Czy to ta mglista i smutaśna jesienna aura ?
Czy to znów jakiś skok, bunt, taki wiek czy inne zjawisko psychologiczne ?
Martwić się ?
Przeczekać?
Próbować coś zrobić ?
Odpuścić ?

Takie niedzielne rozmyślania z rana :)

A może spodoba Ci się także

6 komentarze

  1. wydaje mi sie ze przedszkole moze miec na niego taki wplyw albo po prostu nie ma z czego czerpac inspiracji, skoro robil kiedys tyle rzeczy i nagminnie to samo moze sie tym nazwyczajniej w swiecie nudzi, postaraj sie znalezc dla niego jakas alternatywe tamtych zabaw ;)
    >> http://magentaxoblog.blogspot.com zapraszam na mój blog <<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nuda to nie problem, prubujemy wszelkich alternatyw, problem koncentracji jest ogolny, dotyczy niemal wszystkiego :/
      Mam nadzieje ze kiefys wroci, ze to tylko taki jesienny trudny czas :)

      Usuń
  2. Cudowne zdjęcia. Mogłabym tu wchodzić tylko po to by je oglądać:)
    Może poczekaj jeszcze chwile. To rzeczywiście może być nadmiar emocji. A jeżeli będzie trwać to dłużej to wtedy zaczniesz działać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na to licze, ze skoro 3,5 roku bylo inaczej to moze nie nastapil nagly zwrot o 180 stopni i ze wkrótce wszystko wroci do normy :)

      Usuń
  3. Fantastyczne zdjęcia. Przepiekne widoki. Mój synek ma 3 latka z koncentracją też różnie bywa. Sa dni że potrafi pół godziny układać budowle z drewnianych klocków - więc musi się na tym skoncentrować. A są dni że każde zajęcie porzuca po 5 minutach. Prace plastyczne robi raczej szybko i mało dokładnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moze taki czas, moze taki wiek, poczekamy zabaczymy :)

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.