Lulinek na dobry sen - kocyk Wojtusia :)

by - października 27, 2014

Testowanie, recenzowanie - nie miałam chyba jeszcze okazji tego robić tak na dobrą sprawę.
Ja po prostu pokazuję rzeczy wyjątkowe, piękne, nadzwyczajne rzeczy które u nas się sprawdziły, które nas zachwyciły, które dzieci uwielbiają. Dzięki temu nie muszę słodzić i upiększać, nie muszę nic dodawać wręcz przeciwnie często brakuje mi słów by oddać jak najpełniej to co czuję.
Pokazuję Wam przedmioty z duszą które zdobyły moje serce jeszcze zanim do nas trafiły.
Uważam, że takie rzeczy, takie miejsca i ich twórców trzeba reklamować i trzeba pokazywać aby jak najwięcej osób mogło się nimi cieszyć.
Rzeczy które mnie rozczarowały pomijam milczeniem.



Bardzo mi zależy aby nasza wspólna rodzinna przestrzeń była harmonijna, przejrzysta i nie przytłaczająca.
  Cały czas pracuję nad tym aby żaden ze światów nie dominował aby tak nasz dorosły jak i ich dziecięcy świat przenikały się wzajemnie i współgrały ze sobą, zgodnie, bez zgrzytów.


Zwłaszcza sypialnia jest takim miejscem gdzie nadmiar barw i przedmiotów jest w mojej opinii nie tyle zbędny co niewskazany. W sypialni nie trzymamy zabawek, tylko książki. Nie wyobrażam sobie też, że w 3 łóżkowej sypialni każde z nas ma pościel z innej bajki (dosłownie). Wojtek ze smokami, Ala z kotkami a my naszą dorosłą. Ciężko byłoby o wyciszenie. Dlatego poszukując pościeli idealnej bardzo ważne dla mnie było i jest to aby mogła ona wpasować się w nasze otoczenie, aby mogła zgrać się z tym co już jest, aby była pościelą naszych marzeń. Marzeń wspólnych dziecięco, dorosłych.


Odkryłam przypadkiem, uwielbiam takie przypadki.
Przemierzając internety szperając, zaglądając tu i ówdzie. Trafiłam na ten oto Lulinkowy blog . Kiedy odkryłam to cudowne miejsce, nie mogłam się napatrzeć, nie mogłam przestać oglądać i imaginować. Oczami wyobraźni już widziałam wszystkie wzory, kolory i motywy które u nas wyglądałyby znakomicie. Kiedy po raz pierwszy skontaktowałam się z Właścicielkami Lulinka wiedziałam już na 1000%, że tu i nigdzie indziej. Takich cudownych i oddanych swojej pracy oraz pasji zarazem kobiet szukać ze świecą.


Nie wiem jak Wy ale ja bardzo sobie cenię nie tylko sam produkt ale również dobry kontakt z jego twórcą. Lulinkowe Panie to jedne z takich osób do których chce się wracać, z takimi osobami można stworzyć wielkie rzeczy, takie osoby chce się polecać. Miłe, pogodne i kompetentne. Dzięki temu jakie są ich produkty nabierają podwójnej wartości.


Kupując w Lulinku możecie zamówić gotowy zestaw jeden z wielu przedstawionych na blogu albo zmieniać, wymyślać, zestawiać i kombinować. Gwarantuje, że na pewno dojdziecie do porozumienia a z efektów będziecie zachwyceni. Kolorystyka, aplikacja, wzór nawet lamówka wszystko możecie wybrać wedle własnego gustu i upodobań. Brzmi wspaniale, i tak jest.
Nasze Lulinkowe skarby przerosły moje oczekiwania i wyobrażenia.


Z założenia cały zestaw tak kocyk jak i pościel miały być Alusi.
Wojtuś ma już swój pasujący do naszej pościeli więc stwierdziłam, że na razie nowy nie będzie mu potrzebny. Takie było założenie ale kiedy Wojtuś zobaczył zawartość przesyłki zadecydował inaczej.
"Suuuuuper Pan listonosz nam przyniósł nowy Wojtusiowy kocyk i Alusiową kołderkę." 
No i tak też się stało w końcu jak to często powtarza:
"Trzeba się dzielić"


Nawet aplikacje z motylkami przerobił na swoją modłę i stwierdził, że to jest pościel z motylkami dla prawdziwych pilotów i podróżników.
Ot co.


Kocyk z wyjmowanym wypełnieniem znakomicie sprawdza się w roli kołderki. Jest bardzo ciepły a zarazem lekki. Sam właściciel go uwielbia. I szczerze powiem, że wcale mu się nie dziwię bo sama chętnie spałabym w pościeli z minky. Ahhhh, te maluchy to mają dobrze :)


Kolorystykę oczywiście wybierałam sama zdecydowałam się jak zwykle na fiolet i zieleń ale tym razem w połączeniu z szarościami. Szare zygzaki w których jestem zakochana od dawna znakomicie odnalazły się w naszych 4 kątach. Przyznam, że Lulinkowym mamom artystkom powiedziałam tylko które zestawy mi się podobają najbardziej oraz jakie kolory najlepiej wpasują się w nasze otoczenie co do reszty zdałam się na ich smak i gust. Samej ciężko mi tak do końca wyobrazić sobie pewne rzeczy nigdy nie byłam mocna w takich imaginacjach dlatego wolę zdać się w tych kwestiach na osoby doświadczone i znające się na rzeczy. 
I powiem tyle tym Kobietom można zaufać.


Tkaniny najwyższej jakości, 100% bawełny w dodatku posiadają certyfikat OKO-TEX oraz TUR. Aplikacje, kokardki, przeszycia, łączenia wszystko dopracowane w najmniejszym detalu do ostatniej niteczki. Nasze motylki nawet mają czułki !!!
Nic dodać, nic ująć.


Sam pomysł kocyka z wyjmowanym wkładem, ogromnie mi się spodobał. Do tej pory wszędzie spotykałam się z kocykami minky z wkładem wszytym na stałe. Taki kocyk jest świetny na zimę ale w lecie staje się zbyt gorący i bezużyteczny. Natomiast nasz dostosuje się do każdej pory roku. A wiązanie na kokardki dodaje mu uroku i idealnie komponuje się z motylkami, oczywiście jeśli ktoś woli suwaki, no problem.
Co chcecie to macie :) 


  


A co mówią nam Lulinkowe Twórczynie o sobie:
"Firmę Lulinek tworzą zaprzyjaźnione mamy z zapałem artystycznym która uwielbiają tworzyć niebanalne i nietuzinkowe rzeczy dla dzieci tak aby były praktyczne ale i ładne takie "coś innego" w czasach masówki i wszędzie takich samych wzorów. Artykuły z którymi państwo zapoznają to wynik kilku letniej pracy nad konstrukcją, techniką szycia, pomysłem i nowymi rozwiązaniami w dziedzinie tekstyliów dla dzieci."








Zapraszamy do polubienia Lulinka, już za 3 dni wystartujemy z konkursem w którym do wygrania będzie 100 zł na zakupy w Lulinku (jest to cena całego kompletu pościeli).
Ciekawi zadania jakie na Was czeka?
Podpowiem :)
Wejdźcie na Lulinek - Blog , przejrzyjcie ich wyjątkową ofertę i wybierzcie sobie to co podoba Wam się najbardziej, zapamiętajcie nazwę (przyda Wam się) :) Myślę, że to będzie czysta przyjemność :)
Rzecz jasna wybrana rzecz "jako zadanie konkursowe" nie obliguje Was do zamówienia takiej samej w razie wygranej.


Pozdrawiamy i życzymy miłego wieczoru :)

A może spodoba Ci się także

12 komentarze

  1. Kiedy byłam dzieckiem, miałam taki globus jak Wojtuś. Ciekawe skąd moja babcia go wytrzasnęła w tamtych czasach! Do dziś go mam, do dziś działa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nasz jeśli będzie tak szanowany i traktowany z takim taktem (o dziwo) i namaszczeniem też będzie nam służył długo, długo :)

      Usuń
  2. Przepiękna ta pościel. Jakie wesołe pogodne zdjęcia :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej szalone, ujęć było 1000 a z nich musiałam wybrać te najbardziej ostre, nie takie proste :)

      Usuń
  3. Śliczna ta pościel, chociaż u mnie wzory oczywiście bajkowe wybierają dziewczynki, ze swoimi ulubionymi bohaterami , a ile im to daje radości i uśmiechu uwielbiam wtedy na nie patrzeć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli mają swoje pokoje to inna sprawa my mamy wspólną sypialnie i nie wyobrażam sobie takiej ilości barw, ja potrzebuję spokoju :)

      Usuń
  4. Śliczne te pościele...u nas króluje kolor i dzieci nie mają osobnej sypialni i pokoju zabaw. Chociaż szukam pościeli w konkretne upodobania chłopców to o nią trudno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas jednak ład i skład, bo mnie samej w przejrzystej przestrzeni żyje się dużo przyjemniej i głowę mam bardziej twórczą gdy nadmiar barw mnie nie przytłacza. Choć nie powiem że kiedy maluchy wkroczą do akcji to nie rządzi u nas kolor :P

      Usuń
  5. Muszę przyznać, że łóżko zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wygląda na naprawdę wysokiej jakości masywny mebel. Do tego pościel, która jest mega urocza... dodam, że sami posiadamy pościel do łóżeczka z materiału identycznego jak ten element w zygzaki. Była mega tania ale to nie o cenę chodziło ale akurat przy zamówieniu na allegro o wygląd ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A łóżko to już całkiem inna bajka, wszystkie łóżka i łóżeczka w naszej sypialni to dzieło naszego genialnego dziadziusia który umie zrobić chyba wszystko także nasze łóżka są absolutnie bezcenne :)

      Usuń
  6. Pościel jak najbardziej mi sie podoba, ale mnie zachwyciło łóżeczko, i juz wiem , że to dzieło dziadka. Tylko pogratulowac takiego dziadziusia !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziadek to prawdziwy skarb, w wakacje zrobil tez swietny domek prawie na drzewie dla dzieciaków :)

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.