Hodowla kryształków cukru i soli
W gimnazjum miałam okazję hodować kryształki soli i pamiętam jak wyczekiwałam efektu tego eksperymentu. Postanowiłam go przeprowadzić z Wojtusiem ale przy okazji odnalazłam też inny ciekawy pomysł hodowlany a mianowicie hodowla kryształów cukru na patyczkach co daje nam oczywiście zachwycający efekt w postaci cukrowych lizaków.
No może mało zdrowo, ale koniec końców nie trzeba ich jeść :P
SOLNE KRYSZTAŁKI
Eksperyment solny jest banalnie prosty i może go ad A do Z przeprowadzić każdy kilkulatek.
Potrzebujemy:
- Słoika
- Soli
- Patyczka / kredki
- Włochatej nitki
- Ciepłej wody
- Łyżki
Ciepła wodę (u nas bardzo ciepłą), wlewamy do słoika, mniej więcej tak aby zajmowała mniej niż połowę słoika. A teraz kolejno wsypujemy sól łyżka za łyżka i mieszamy aż do rozpuszczenia całkowitego.
To co musi nam powstać to roztwór nasycony soli, a rozpoznamy to po tym, że woda przestanie przyjmować sól czyli sól w postaci nierozpuszczonej będzie leżała w słoiku mimo intensywnego mieszania.
Etap pierwszy za nami.
Druga częśc polega na zawiązaniu nitki na kredce i zanurzeniu jej w roztworze solnym tak aby nie sięgała dna. Nitka powinna być jak najbardziej włochata. Ja dla ciekawości zawiązałam dwie nitki jedna mniej włochatą a drugą bardziej.
Słoik odstawiamy na długi czas, nasz leżakował ponad 3 tygodnie nim sprawdziliśmy efekt.
Jakie jest dobre miejsce do ułożenia naszego słoja. Takie w którym parowanie wody nie będzie za silne, wtedy kryształki są bardziej przejrzyste.
CUKROWE LIZAKI
Tu potrzeban będzie pomoc osoby dorosłej oraz kuchenka, a więc eksperyment nie może być w pewnej części wykonany samodzielnie nie mniej jednak Wojtek samodzielnie wykonał go w 95% dzięki czemu satysfakcja jest bardzo duża.
Potrzebujemy:
- Kuchenki
- Garnka
- Łyżki
- Dużo cukru (u nas około 3 torebek)
- Barwniki spożywcze
- Talerzyka
- Patyczków do szaszłyków
- Słoiczków w których będziemy hodować kryształki
- Klamerek do prania
Rozpoczynamy od zagotowania w garnku wody, a następnie sporządzenia nasyconego roztworu cukru. W porównaniu z nasyconym roztworem soli, cukru wejdzie nam tu dużo, duuuuuużo więcej !
Kiedy cukier przestanie być przyjmowany przez wrzącą wodę roztwór jest gotowy.
Uwaga, z czasem należy mieszać dłużej cukier aby się rozpuścił niż na początku.
Kolejny etap to przygotowanie słoików do których nalejemy sporządzony płyn i nasypanie do nich na dnie odrobiny barwników spożywczych w rożnych kolorach. Oczywiście nie jest to konieczne ale efekt jest dużo ciekawszy.
Teraz szykujemy patyczki mierząc czy musimy je spiąć jednym spinaczem czy dwoma połączonymi tak aby nie wpadały do środka i nie dotykały ani dna słoika ani jego ścianek.
Kolejny krok to pomoczenie patyczka w roztworze cukrowym i obtoczenie go w cukrze nasypanym na talerzyku. Kiedy mamy gotowy patyczek przypinamy do niego spinacz i wkładamy do słoiczka.
Teraz ważne aby roztwór w garnku był ledwo ciepły a cukier na patyczkach wyschnięty zanim wlejemy roztwór do słoiczków. Roztwór musi pokryć cały cukier na patyczku a patyczek z cukrem nie może dotykać ani ścianek ani dna ani innych patyczków jeżeli wkładamy ich do słoika więcej.
Po około 12-13 dniach wyjęliśmy nasze lizaki. Najpierw obtłukliśmy powstała na wierzchu słoika skorupkę a potem wyciągnęliśmy piękne wielobarwne kryształkowe twory.
Co ciekawe płyn można ponownie podgrzać i zacząć cały proces od nowa. Przy czym teraz kiedy w słoikach są już barwniki, każdy płyn musimy zagotować osobno.
Radość ze stworzenia samodzielnie lizaczków bezcenna :)
5 komentarze
Ale świetne te lizaki ;) troszkę to schodzi ale efekt super :-)
OdpowiedzUsuńKryształki z soli już hodowałyśmy ale z cukru nie więc trzeba spróbować :-)
OdpowiedzUsuńJako dziecko hodowałam kryształki i muszę też spróbować tego eksperymentu ze swoimi dziećmi. :-)
OdpowiedzUsuńczad, czad, czad! z cukru nie robiłam, robiliśmy z soli.Robiliśmy tez taki z gotowego zestawu ale jedne co wyrosło to na nim pleść:/ kosztował 30 zł , ale to nie ważne istotne jest mega rozczarowanie Karola:/
OdpowiedzUsuńSól pamiętam ze szkoły a patyczki pierwszy raz widzę muuusimy spróbować Monika Flok
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.