Zabawy z wagą w roli głównej

by - października 31, 2016


Waga, sprzęt który w wielu sytuacjach ułatwia nam życie. Może je też uprzykrzyć kiedy jej wskaźnik wciąż idzie w górę albo z uporem maniaka nie chce zejść w dół :P 
U nas w domu do tej pory królowały dwie wagi, łazienkowa i kuchenna a od 31 sierpnia jest jeszcze jedna - waga szalkowa GOKI. Do czego nam służy i jak się przydaj? Czy faktycznie warto ją posiadać?
Oczywiście ! Co do tego nie miałam żadnych wątpliwości. Zabawa w sklep jest jedną z ulubionych zabaw moich dzieci a odkąd posiadamy wagę i kasę (post urodzinowy KLIK) nabrała nowego bardziej rzeczywistego wymiaru. Dzieciaki bawią się wagą po swojemu, porównują, coś zapisują nie ma to wiele wspólnego z rzeczywistym użyciem wagi jako środka edukacyjnego. Jednak w tak zwanym między czasie lubię wtrącać w te zabawy swoje 3 grosze i pokazywać im ciekawe i inne zastosowanie owego sprzętu. Pomyślałam, że chętnie się z Wami podzielę naszymi pomysłami na zabawę WAGĄ.



Po pierwsze warto dzieciom (odpowiednio do ich wielu), wyjaśnić na czym polega działanie wagi. Tłumaczenie 3 latkowi jest dość mozolne, ale po kilku przykładach i próbach już wie, że jak coś idzie w dół jest cięższe a gdy idzie w górę jest lżejsze, natomiast kiedy się równa, obie szalki osiągają tą samą wysokość. No a kiedy już pojmie, daje to moc radochy, jak zresztą widać na zdjęciach, proste zabawy a śmiechom i frajdzie nie było końca. 


Zaczęliśmy od odważników załączonych do wagi. Mamy tam dwa duże o identycznej wadze i dwa małe, dzięki temu pokazałam Ali na identycznie wyglądających przedmiotach o co chodzi w tym, że coś jest lżejsze, cięższe albo waży tyle samo. Kiedy waga się wyrównywała kazałam Ali brać odważniki do rączek żeby sprawdziła czy faktycznie odważniki są takiej samej wagi. Podobnie robiłam kiedy ważyłyśmy najmniejszy i największy odważnik.


Po odważnikach wprowadziłam misie liczmany. Sprawdzałyśmy ile małych misiów potrzeba aby osiągnąć wagę misia średniego oraz dużego. Misie są dobrze wyważone więc idealnie sprawdzały się przy takim eksperymentowaniu. (Misie liczmany KLIK).


Potem bawiłyśmy się skarbami natury oraz odważnikami porównując, mierząc i ważąc, układając w kolejności od najcięższego do najlżejszego.




Pokazywałam Ali też, że wielkość o niczym nie świadczy i że mały odważnik bardzo ciężko zrównoważyć z leciutkimi pomponikami.



Były też zabawy w zgadywanie. Kulki jednakowej wagi wkładałam do jednej miseczki a następnie ją zakrywałam, oczywiście tak aby Ala nie wiedziała jej zawartości. Alusia dokładając kulkę po kulce miała odkryć ile kuleczek schowałam. Kulki jednak okazały się nie zawsze dobrze wyważone i czasem ciężko było jej trafić, misie liczmany w tej zabawie były dużo lepsze. 




Po ciałach stałych przyszła kolej na ciecz. Najlepsza oczywiście jest woda. Do jednej miseczki Ala nalała wody. A jej zadaniem było wyrównanie poziomu w miseczkach. Najpierw więc wlewała wodę kubeczkiem a potem odmierzała zakraplaczem. Pełna koncentracja na zadaniu murowana.




Ostatnią zabawą było porównywanie wielkości liczbowych. Do niej potrzebujemy klocuszków albo liczmanów, Lego sprawdziło się celująco. Ponieważ na razie uczymy się jedynie cyferek 1,2 i 3 operowałyśmy tylko takimi wielkościami. Klocuszki najpierw sobie uporządkowałyśmy a potem sprawdzałyśmy jaka liczba jest mniejsza a jaka większa. Taka prosta matematyka porównywania dla smyków. A co wydarzyło się kiedy na jednej szali ułożyłyśmy 3 a na drugiej 1 oraz 2 ?
Prawdziwa magia :D




A może spodoba Ci się także

2 komentarze

  1. W dzieciństwie uwielbiałam zabawy wagą. Biegałam do tzw. kuchni letniej i dziadek pozwalał mi korzystać ze starej przedwojennej wagi i porcelanowych odważników. A Wasza waga wygląda profesjonalnie. Do tego jest świetnie wykorzystywana. Ciekawe pomysły.

    OdpowiedzUsuń
  2. jaka swietna zabawa jejku Alusia widze zadowolona bardzo była;0 Monika Flok

    OdpowiedzUsuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.