Jolanta Marcolla przedstawia

by - maja 22, 2017


Dziś dwie książeczki które łączy przede wszystkim imię i nazwisko autorki. 
Jolanta Marcolla jest za razem autorką jak i ilustratorką obu publikacji. 
Przyznam też, że zarówno w jednej jak i drugiej dziedzinie wykazała się niebanalnością i nietuzinkowością. 
Pierwszą książką ilustrowaną przez Panią Jolantę jaka trafiła w nasze ręce był tytuł "Strachy na Lachy.Tytuł który do dziś dzień, cieszy się dużym powodzeniem w naszym domu i w rodzinie. Dlatego też wiedziałam, że "Wiedźmy i czarownice" na pewno będą strzałem w dziesiątkę. 
Natomiast co do tytułu "Kim i Ktoś z Nikim" no cóż przyznaje szczerze, po prostu mnie zaintrygował.  


Książeczka ma znaczącą przewagę obrazu nad tekstem, dużą czcionkę i wszystko mogłoby wskazywać na to, że to dobra pozycja dla maluszków. Ale...
Książka nie jest wcale prosta ani pod względem tekstu, ani obrazu. Ma ukryte przekazy, znaczenia a ja mam w domu 3,5 latkę oraz 6 latka i mogę z pewną odpowiedzialnością powiedzieć, że Wojtuś zrozumiał przekaz i ładnie mi opowiedział co miał autor na myśli a Ala nie zrozumiała nic. 
Dlatego moim zdaniem to książeczka najwcześniej 5+. 
No dobrze tyle tytułem wstępu ale o czym ta opowieść. Jest to opowieść o niełatwej tematyce przyjaźni, odrzucenia, dzieci które myślą (i zapewne mają ku temu podstawy jak choćby drwiny rówieśników, czy ciężka sytuacja w domu), że są nic nie warte i nikt nie chce się z nimi zadawać. Książka o tym, że warto wyciągać do takich osób rękę, bo one pod maską ukrywają swoje prawdziwe oblicze i wnętrze a ono może się okazać dla nas cennym skarbem. 
Kim, Ktoś i Nikt to nieprzypadkowo napisane dużymi literami zaimki, to imiona, oryginalne, i sprawiające że książka właśnie ze względu na nie wchodzi w pewne zawiłości. Ale też dzięki nim staje się wesołą i ciekawą lekturą z morałem którą się czyta nieco tak jak bawi się w chowanego. 
Bardzo ciekawa zabawa słowem.



Główna bohaterka dzięki swojej otwartości i dzięki temu, że się nie zraża jej brakiem u Nikogo zdobywa nowego przyjaciela. Książka pokazuje, że warto się wysilić, warto iść inną drogą niż wszyscy, warto samemu sprawdzić a nie tylko wierzyć innym na słowo. Same ilustracje doskonale współgrają z treścią są tajemnicze a za razem odkrywcze. Pełne detali i najrozmaitszych plam, kształtów, niedomówień. 
Niezwykła to lektura która zachęca do rozmów, przemyśleń i rozważań na temat przyjaźni i różnych postaw dzieci. Przyjaźń ma potężną moc i siłę potrafi zmienić świat na lepsze.
 To więź która sprawia, że dając jednocześnie zyskujemy. 
Na końcu książeczki czeka konkurs, wystarczy, że młody czytelnik zilustruje swojego najlepszego przyjaciela, potem w kilku zdaniach tą przyjaźń opisze i wyśle. Raz w miesiącu najciekawsza praca zostanie obdarowana autorską grafiką samej Jolanty Marcolla. 
My w najbliższy weekend bierzemy się do pracy. Może nam się uda, a ja jestem bardzo ciekawa kim jest najlepszy przyjaciel Wojtusia i jak zostanie on zobrazowany. 









Druga książka nosi tytuł "Wiedźmy i Czarownice", ale w odróżnieniu od tradycyjnych lektur to bohaterki które prawdopodobnie po trosze zna każdy z nas. 
Jak są przedstawiane czarownice i wiedźmy w bajkach zawsze tak samo złe, paskudne, bez serca, tylko czyhają na małe bezbronne dzieciaczki. Ja sama jako kilkulatka, nigdy sama nie chodziłam do lasu bo byłam święcie przekonana, że mieszka tam Baba Jaga, w domu na kurzej stópce. Toż to szkarady które z pewnością mają diabelskie moce i usposobienie, a przy okazji są próżne i podstępne. Czym się żywią? Najczęściej dziećmi, zwłaszcza tymi niegrzecznymi. Takie złote myśli znajdziemy w wielu książkach i książeczkach a także baśniach, takie opowiadano mi jako małej dziewczynce, ja jakoś nigdy ich nie kontynuowałam. Jak do tematu podeszła Jolanta Marcolla, a no tak jak pisałam we wstępie zupełnie niebanalnie. Zamiast pisać o czarownicach i wiedźmach postanowiła dopuścić same zainteresowane do głosu. Osłonięte woalem tajemnicy postanowiły uchylić jej rąbka czytelnikom.  I jak się okazało nie ma się czego bać !


Chryja, Mitręga, Matnia, Makabra, Swawola, Katapulta, Kombinacja, Ciupa, Szelma, Szprycha, Frustracja, Ciemięga, Szkarada, Zgryzota, Uciecha, Łotryzacja. 
Oto cała plejada głównych bohaterek. Które jak się okazuje nie są takie straszne jak o nich piszą. 
Za to każda ma do powiedzenia coś co sprawi, że młody (i nie tylko) czytelnik otworzy szeroko oczy ze zdumienia albo wybuchnie gromkim śmiechem. Tak czy inaczej zły czar pryśnie a Czarownice i Wieźmy po tej lekturze z pewnością nie będą już obiektem strachu i lęku.

Otóż okazuje się, że one wcale nie chcą nikogo straszyć, ba wiedząc, że urodą nie grzeszą pokazują się czytelnikom tylko do celów wydawniczych, poza tym wcale nie lubią się ujawniać. Są pracowite, wrażliwe i jak każdy czasem miewają gorsze dni. A przede wszystkim, chcą być wysłuchane i zrozumiane. Kiedy poznamy bliżej te upiorne kobiety okaże się, że bardzo zyskują, a tak naprawdę nawet zasługują co najmniej na uśmiech.
Książka ma swoje przesłanie, nie jest to zwykła opowiastka czy historyjka. To nawiązanie do ludzkiej natury, nawiązanie do tego jak łatwo jest nam oceniać kogoś kogo zupełnie nie znamy (i poznać nawet nie chcemy). Jak łatwo z naszych ust lub w myślach ludzkich pojawiają się krzywdzące, urągające słowa wobec osób, które wydają nam się inne/dziwne/odmienne.
Po przeczytaniu wypowiedzi każdej z bohaterek zrozumiemy, że cechy jakie posiadają, wcale nie są tak odmienne od naszych , że jak pisze sama autorka jesteśmy je w stanie nie tylko zaakceptować ale być może nawet polubić. Tak naprawdę wiele cech posiadamy sami, więc każdy z nas po części jest taką wiedźmą. I może te słowa i to przesłanie kieruje autorka nawet bardziej do nas dorosłych niż do dzieci, które nie mają w naturze uprzedzania się do nikogo, w moim odczuciu to cech nabyta z obserwacji.  Co do dzieci to myślę, że tym które obawiały się wiedźm i czarownic teraz już ten lęk doskwierał nie będzie. 
Tak naprawdę takie postacie jak wiedźmy czy czarownice, są niczym innym jak uosobieniem dziecięcych nieokreślonych lęków, przed tym co niewiadome, czy to w nocy czy w ciemnym lesie lub w innych tajemniczych zakamarkach. W naszym domu, ponieważ o czarownicach się nie mówiło, automatycznie dzieciaki cały swój strach przerzuciły na dziki. Które podobnie jak Pani Jolanta próbujemy im oswoić, na razie z marnym skutkiem hihi.








Zapraszamy na stronę Wydawnictwa Jedyne Takie, które zapewne jeszcze nie jeden raz nas zaskoczy, ambitnymi i dającymi do myślenia publikacjami. 
Na stronie wydawnictwa można też nabyć obie książki. 

A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.