- Mamo czy ja też jestem przedszkoludkiem ?
- A lubisz chodzić do przedszkola ?
- Lubię, bardzo lubię, tylko wstawać nie lubię.
- A lubisz swoich kolegów?
- Lubie, i koleżanki też.
- A śpiewasz, tańczysz i bawisz się z kolegami ?
- Tak, zawsze tańczę, zawsze. Tylko do studni nie lubię wchodzić czasami (taka zabawa:P)
- A czy tworzysz arcydzieła, lepisz, malujesz i wyklejasz ?
- Z babcią Marysią i Basią i potem wieszamy na tablicy, dziś malowałem serduszko dla mamusi :)
- A czy jesz w przedszkolu z kolegami śniadania i obiadki i leżakujesz ?
- Jem i leże, z wszystkimi.
- A jest Ci czasem smutno, albo tęsknisz za mną?
- Czasem troszkę, ale nie za dużo.
- A czy cieszysz się jak wracamy do domu, tak jak teraz ?
- Tak bo mama nie zapomniała o Wojtuisi i Alusia czeka i będzie piszczała jak mnie zobaczy i babcia ma coś dobrego dla mnie i pójdę z dziadkiem pracować.
- To znaczy, że jesteś najprawdziwszym przedszkoludkiem na świecie :)
- Wiedziałem !!!
Duma wielka :)
Być przedszkoludkiem to wielka rzecz :)
Być przedszkoludkiem to wielka rzecz :)
Już przeszło dwa miesiące Wojtuś jest przedszkolakiem.
Chodzi dzielnie, chodzi z wielką przyjemnością.
Chodzi bo chce.
Chodzi bo widzimy, że tego potrzebuje, potrzebuje rówieśników dzieci podobnych do siebie.
Chodzi choć czasem ciężko wstać, ciężko się ubrać i zdążyć z wszystkim na czas ale na tym trudnym porannym wstawaniu nieprzyjemności się kończą, potem już jest tylko FANTASTYCZNIE jak sam twierdzi. I choć wolałby, żeby tydzień trwał 4 dni a weekend trzy to lubi tam chodzić, widać, że zmienia się bardzo jest wygadany, otwarty, pewniejszy siebie.
Jednak okazuje się, że w przedszkolu, jest małomówny, w mowie naśladuje swoich młodszych o ponad rok kolegów. Choć uczestniczy w zajęciach grupowych chętnie, to lubi się izolować z jedną osobą na boku. Nadal nie lubi chaosu i hałasu. Raz na jakiś czas musi wyjść z sali i iść do kuchni (do Babci Zosi), uciec, wyciszyć się , ogarnąć rzeczywistość. W piątek z kolei był podobno nieznośny, nie słyszał nic co Pani do niego mówiła, a kiedy zagrożono mu czarną kropką na tablicy, zaczął krzyczeć, że to on wszystkim Babciom powstawia czarne kropki. Pierwszy raz, mam nadzieje ostatni (zapewne jestem naiwna :P)
Emocje są jak widać nadal wielkie i silne tak pozytywne jak i te negatywne. Zdecydowanie emocjonalnie jest rozchwiany, ale myślę, że jedynym antidotum na to jest chodzenie, chodzenie i chodzenie do przedszkola, aż się znudzi, aż stanie się rutyną, aż nie będzie to nic nadzwyczajnego.
Doraźnie najlepszym terapeutą są książki.
Książki o przedszkolakach i ich radościach i smutkach, o ich problemach i tęsknotach, o ich codzienności o ich uciechach, sukcesach i porażkach.
1
Piegowate opowiadania
Dwie płyty CD w formacie audio
Czas nagrania 1 godzina 23 minuty
Autor: Renata Piątkowska
Czas nagrania 1 godzina 23 minuty
Autor: Renata Piątkowska
Wydawnictwo: BIS
Kocham, bo uwielbiam to mało powiedziane, nie nastąpiła tu pomyłka, tak JA MAMA je kocham.
Słuchamy ich często, nawet jak już nie słuchamy to lecą w tle, bo wspaniale się ich słucha. Artur Barciś jak nikt inny wpasował się w przedszkolne opowieści. Nie raz i nie dwa łapię się na tym, że zamiast korzystać z chwili wolnego czasu gdy Wojtuś się zasłucha zamiast robić porządki stoję ze ścierką w drzwiach i słucham. Choć znam już chyba na pamięć :P To nasz pierwszy audiobook dla dzieci, zresztą szczerze powiedziawszy to nie nasz a biblioteczny. Jednak już teraz Wam zdradzę, że to będzie nasz prezent Mikołajkowy (najchętniej wszystkie trzy części :P).
Książki ubóstwiamy nie od dziś i każdy kto nas odwiedza o tym wie, jednak nie zawsze mama ma czas poczytać a kiedy dziecię chce to nie ma lepszego sposobu jak słuchowisko.
Nie znam innych audiobooków ale ten jest FANTASTYCZNY.
Jeśli chcecie poznać dziecięcy punkt widzenia i zobaczyć, że nie wszystko jest tak proste jak nam dorosłym się wydaje to bardzo polecam. Z jednej strony opowiadania są bardzo śmieszne z mojego punktu widzenia, bo dal Wojtka są oczywiście bardzo poważne i roztrząsane i rozważane.
Natomiast z drugiej strony bardzo dają do myślenia. Mam wręcz wrażenie, że autorka kieruje te opowiastki do nas rodziców, otwierając nam oczy i drzwi do świata dziecięcego. Możemy się wiele nauczyć, my rodzice.
2
Opowiadania dla Przedszkolaków
Autor: Renata Piątkowska
Wydawnictwo: BIS
To pierwsza część z serii o której pisałam powyżej z tym, że tym razem w wersji książkowej.
1) Opowiadania dla przedszkolaków
2) Opowiadania z piaskownicy
3) Piegowate opowiadania
Choć staram się jak mogę dorównać Arturowi Barcisiowi w czytaniu, daleko mi do ideału.
Każde opowiadanie tej części trafia w sedno sprawy, zdecydowanie dla Wojtka ta książka jest bardzo terapeutyczna. Porusza trudne kwestie, sprawia, że nie czuje się sam w przedszkolnym świecie a i ja dzięki niej mogę do niego zajrzeć. Dzięki tym opowiadaniom Wojtuś się otwiera więcej mówi, opowiada o tym co się dzieje w przedszkolnych murach, o tym czego w inny sposób się nie dowiem. Ala jak wszystkie książki Renaty Piątkowskiej które czytałam, poruszane są w niej też kwestie poza przedszkolne zwyczajnie domowe i rodzinne, codzienne lęki, emocje o których dorośli chyba woleliby nie rozmawiać tak jak złość czy strach. Dlatego uważam, że to lektura także dla kilkulatków którym świat przedszkolna rzeczywistość jest jeszcze całkiem obca. Choć muszę wiele dopowiadać i odnosić się do naszego świata bo nie na każdej stronie jest ilustracja i czasem koncentracja pęka jak bańka mydlana :)
3
Przedszkoludki
sto radości i dwa smutki
Autor: Agnieszka Frączek
Wydawnictwo: BIS
Ze wszystkich przedszkolnych książek jakie przerobiliśmy w tym miesiącu ta jest dla Wojtusia najprostsza.
Wydaje mi się, że słuchanie jednego opowiadania z tej książki nie sprawia mu, żadnego wysiłku, nie rozprasza się podczas tej lektury. Na każdej stronie jest jakaś ilustracja co jednak bardzo ułatwia mi czytanie. Puste stronice dla Wojtusia są, nie lada wyzwaniem. Kiedy brak obrazka zaraz zaczyna uciekać myślami od czytanych słów i skupia się na innych rzeczach. Choć zawsze z tym walczę i staram się dobrnąć do końca. Bardzo pomocna okazała się też pierwsza strona na której jest cała gromadka dzieci "przedszkoludków". Każde z nich dostało imię z książeczki i kiedy akurat jest o nim mowa a na rysunku go nie ma odnoszę się do tej właśnie ilustracji.
Wiekowo te opowiadania są dla Wojtka najbardziej odpowiednie, najwięcej z nich pamięta, najwięcej cytuje, najwięcej rozumie bez tłumaczenia. Tak jak pewnego dnia zapytał mnie czy Babcia Marysia się nie obrazi jeśli zabiorę troszkę piasku z piaskownicy w butach do domku :P Bardzo proste ilustracje podobne do obrazków tworzonych przez kilkulatki też przypadły mojemu smykowi do gustu. Czytamy je przeważnie po powrocie z przedszkola chyba w ramach odreagowania :)
Miłej lektury życzę :)
I uciekam współtworzyć list do mikołaja :)
I uciekam współtworzyć list do mikołaja :)
11 komentarze
Mój mąż uwielbia Pana Barcisia. Jest wielkim fanem audiobooków czytanych przez niego. Kiedyś nawet napisał do niego i wymienili kilka maili na temat różnych książek, które Pan Barciś miał okazję czytać. Koniecznie muszę mu pokazać "Piegowate opowiadania". Zachęcają i mnie :)
OdpowiedzUsuńTo chyba i ja musze wymienic z Panem Arturem kilka maili, bo jestem jego wielka fanka. Jak ktoś chce zarazić dzievko słuchaniem audiobooków to ten jest najlepszy !!!
UsuńZnamy "Opowiadania z piaskownicy" i bardzo lubimy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w zakładce audiobooki znajdziecie to co nam się bardzo spodobało :)
Postaram się niebawem opisać nasze przedszkolne przygody ...
Na opis czekam, bo to zawsze fajnie posłuchać o innym równolatku, a do zakładki zaraz zajrzę bo jestem bardzo ciekawa !
UsuńLubię czytać takie dialogi z dziećmi.
OdpowiedzUsuńJa tez ! :D
UsuńWidać, że prawdziwy z niego przedszkolak :)
OdpowiedzUsuńTeż twierdzę, że przedszkole to bardzo przydatna instytucja dzieci uczą się wielu rzeczy w tym samodzielności :)
Oczywiście, jestem tego samego zdania, choć bywa ciężko to przeważnie jest super a ilość plusów jest wielka :)
UsuńMoja Natalka też lubi przedszkole, choć się do tego nie przyzna ;)
OdpowiedzUsuńMusi jak co dzień ponarzekać, ale jak już wkroczy do salki, ma uśmiech na twarzy. No cóż, podobno jest grzeczna, bierze udział w zabawach i faktycznie stała się odważniejsza, rozmowniejsza, dobrze je j robi to całe przedszkole, ale musze podpytać przedszkolanki, jak sprawa się rzeczywiście ma, jak ona się zachowuje i czy zdarzaja się takie sytuacje, które opisałaś. Czarne kropi? Coś takiego stosuje się w przedszkolu? Może w moim też, musze zapytać.
Super przedszkolaczek.
OdpowiedzUsuńJa mam w domu dwóch przedszkolaków, ksiazki też uwielbiamy czytać. Takich nie mamy w naszej biblioteczce, trzeba pomysleć nad zakupem bo widze że waro :-)
mam nadzieję że mój synuś także będzie chętnie chodził do przedszkola
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.