II edycja akcji Wybudujemy wieżę - Miasto Książek
Poprzednią edycję śledziliśmy z boku tylko się przypatrując.
Tym razem chcieliśmy się przyłączyć do zabawy.
Wojtuś budował, Alusia nie burzyła (a to z jej strony spory wkład :P) a mama podawała kolejne książki plus minus dbając o odpowiednią kolejność alby nie nastąpiła katastrofa budowlana.
Wieża wszyła pokaźna biorąc pod uwagę fakt, że tworzy ją mniej więcej połowa naszej kolekcji książek dla dzieci. Znalazły się w niej tylko te książki które są w ciągłym obiegu.
Ale książek nam zawsze mało i chcemy jeszcze jeszcze jeszcze więc za rok potrzebna nam będzie drabina - lub pomoc taty :P
Zabawa fantastyczna, wieża nadal stoi i aktualnie robi za twierdzę dla księżniczki (Na szczęście nie Alusi :P)
Pozdrawiamy serdecznie i zapraszamy do budowania
Szczegóły tu:
5 komentarze
Wow!!! Wieża imponująca! Widać, że tu sami zaczytani mieszkają :)
OdpowiedzUsuńAz strach pomyslec jakby cala kolekcja sie prezentowała, ale juz nie bawiłam sie w bieganie na dół do dziadków po książki które znieśli ani w wyciaganie z szafy tych po które nie siegamy bo wyrosli, niedorosli lub stracily ewentualnie nigdy nie mialy zainteresowania :)
UsuńSuper! To są wspólne książki czy tylko te Wojtusiowe? No i te które teraz czytacie czy wszystkie dotąd przeczytane? Bo ja mam ze 2 pudła takich dla najmłodszych spakowanych na szafie dla Jachola. Teraz dzieciaki śpią ale jutro spróbuję wymierzyć ile metrów bieżących ksiązek jest u dzieci :D.
OdpowiedzUsuńA tak ogólnie to polecam bibliotekę. Tylko dzięki niej książki nas jeszcze z domu nie wygoniły a u dzieci jest gdzie ubrania trzymać :)
Kobieto miła, my należymy do trzech bibliotek z których mamy nowości, co miesiac i na miesiac :) bo ja bym chyba z torbami poszła gdyby nie one :)
UsuńAle raz w roku dokonuje powazniejszego zakupu 10-15 pozycji takich ktore warto miec w domu :) Jestem poważnie uzależniona ale kumuluje to na ten jeden dzien. Troche dostajemy troche wygrywamy.
Te książki w wieży to wspólne naszej dwójeczki. Oczywiście większość z nich jednak jest Wojciecha bo sztywniaków mamy ze 30 sztuk. To sa wszystkie które aktualnie czytamy jedne codzien inne raz na miesiac ale czytamy.
My siegamy po ksiazki przy dobrych lotach 5 razy dziennie no a z Ala to ze 25 bo ona uwielbia nazywac i pokazywac :)
A Jachol nie mógłby juz kartkować Alka wertowała jeszcze na brzuszku czyli na 5 m-cy, wyciagaj ksiazki z szafy :)
Ładna kolekcja :)
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.