Poznajemy różnorodne faktury - samo się etap X ostatni chlip, chlip :(
FAKTURA
"Charakterystyczna powierzchnia przedmiotu wynikająca z właściwości fizycznych materiału z którego jest zrobiony, oraz sposobu jego obrobienia lub dodatków i zanieczyszczeń wyjściowego materiału.
Może ona być gładka, chropowata, falista, niejednolita, pomarszczona.
Często określana jest również poprzez porównania do innych materiałów posiadających ogólnie rozpoznawalną i charakterystyczną fakturę, np. aksamitna, skórzasta, faktura płótna.
Zwyczajowo fakturę określa się jako dużą jeżeli znacznie odbiega od gładkiej powierzchni danego materiału."
Odkąd Ala się urodziła dbam stale o to aby miała kontakt z rożnymi fakturami :)
Tak w postaci podłoża jak i przedmiotów dawanych do rączki :)
Oczywiście z przedmiotami wręczanymi do łapki trzeba bardzo uważać bo aktualnie jesteśmy na etapie pchania wszystkiego do pyszczka :)))))))))
Zróżnicowanie faktur i materiałów na co dzień:
- Śliskie (narzuta, tunel)
- Szorstkie (dywan, ręcznik, gąbki)
- Gumowe (piłki, balony, zabawki do kąpieli)
- Twarde (klocki, grzechotki, plastikowe łyżeczki)
- Mięciutkie (te chyba najczęściej kocyki, pluszaki )
Kumulacją różnych materiałów była piłka uszyta w poprzednim etapie projektu :)
W tym tygodniu też postanowiłam uszyć coś wielofakturowego :)
Ale o tym na deser :)
Ale o tym na deser :)
Jednak wrażeń na co dzień było nam mało i postanowiłam doznania fakturowe Alusi poszerzyć :)
Pewnego pięknego słonecznego "zimowego" dnia (a był to wtorek) wybrałyśmy się na poszukiwanie nowych sensorycznych wrażeń na spacerku :)
Dużo, dużo frajdy sprawiło nam sianko :)
Ciekawe w dotyku, zapachu, świetnie lata przed oczami gdy mama rozrzuca je wkoło :)
A jakie wygodne :)
Zdjęć z siankiem w rączce nie mam bo musiałam bacznie pilnować, żeby tylko rączki miały z nim kontakt :)
Ale jednak hitem okazały się nasze kochane konisie :)
Szorstka grzywa, miękki pyszczek, milutkie futerko :)
I ciepełko rozgrzewające łapki :)
I ciepełko rozgrzewające łapki :)
A najbardziej fascynujące były końskie oczy,
do których Alusia się śmiała tak radośnie jak tylko ona potrafi :)
3 komentarze
Przepiękna sowa :)) Kantar też widzę miał swoje pięć minut w tym tygodniu :)
OdpowiedzUsuńAleż cudowny kontakt z faktura! Wspaniałe, że macie też kontakt z konikami :) U nas w domu kotek z cudownie miękka sierści :)
OdpowiedzUsuńMy mamy kontakt ze wszelką zwierzyną kot, pies, konie, krowa, kurki :) Ale Ala jeszcze ciut mała i w dodatku pora roku nie ta bo kombinezon ogranicza dość mocno :)
UsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.