Gram w liczenie

by - lutego 02, 2016



Wczoraj pisałam o grze BAWIĘ SIĘ W LICZBY dziś wskakujemy poziom wyżej. Tu już nie będzie tak prosto, choć jestem zdania, że sama gra z poprzedniego wpisu powinna dość mocno podciągnąć umiejętności malucha i dzięki temu nie będzie miał on problemów z grą GRAM W LICZENIE. 
Tym razem mamy do czynienia z grą dla dzieci które z matematyką są już za pan brat. Potrafią dodawać, odejmować (niekoniecznie w pamięci) w zakresie 20 i robią to dość sprawnie. Bo co prawda rozwiązywanie zadań z książeczki nie odbywa się na czas, ale jeżeli dziecko ledwie dodaje i damy mu te zadania to frustracja murowana, poprzeczka postawiona zbyt wysoko nie motywuje. Dlatego my z Wojtkiem do tematu podchodzimy spokojnie. Na razie utrwalając uprzednio zdobyte umiejętności. A ponieważ zadania w książeczce mają różny stopień trudności z niektórymi sobie już poradziliśmy, ale nie spieszy nam się nigdzie, bo to poziom dla dzieci o 2 lata od niego starszych szkolnych, więc kroczymy sobie po swojemu.


GRA
Zacznę od gry jaka na nas czeka w środku pudełka. 
Bo gra jest naprawdę ciekawa i jako uwieńczenie świetnie wykonanych zadań z pewnością będzie wielką frajdą rodzinny udział w matematycznych wyścigach samochodowych.
Co znajdziemy w pudełeczku? Grubą naprawdę solidna planszę przedstawiająca trasę wyścigów i pola od 1-20. Piękna oprawa graficzna, fajnie przemawiająca do wyobraźni i w naszym wypadku dobrze dobrana tematyka. Poza planszą są żeton z wyścigówkami, czyli pionki oraz żetony z liczbami 1-10 a także z znakami + i -. Solidne wykonanie, piękne kolory i fajne ilustracje.
W grze może brać udział 2-5 graczy. Zadanie polega na tym iż każdy z graczy kolejno losuje 3 żetony z cyferkami. Aby zrobić ruch, należy wyłożyć żeton z cyfrą i z znakiem = lub - i poruszać się zgodnie z tym co ułożyliśmy. Dochodzą tam jeszcze takie smaczki jak to, że możemy również poruszać w swojej kolejce nie tylko swoimi pionkami ale i pionkami przeciwników. Gracz nie może tez zmieniać znaku + i - co każdą kolejkę, może co dwie, ale nie musi. Po każdym ruchu, żetony cyferek są uzupełniane a ta która została użyta wraca do puli. Kto pierwszy rzecz jasna przekroczy znak mety ten zostaje zwycięzcą. Jak to z grami Sowy bywa, nauka przez zabawę to podstawa.
Przykład jeżeli gracz dajmy na to stoi na polu numer 5 i zagrał żetonem z cyferką 3 oraz znaczkiem +. Przesuwa się o 3 pola do przodu, ląduje na polu z cyfrą 8 i dowiaduje się jaki jest wynik równania 5+3 :)
Proste i genialne. 




KSIĄŻECZKA
Teraz czas na książeczkę. Książeczka jest jak wszystkie gry z Zielonej Sowy, bardzo barwna, ciekawa, zwracająca uwagę. Zadania są tak dobrane aby podsycić dziecięcą ciekawość. Nie ma tu surowej matematyki, wszystko jest po coś a to zachęca do wysiłku. Tajemnicze szyfrowanki, sprawdzanie kto zbudował większą lepszą wieże czy złowił więcej ryb albo matematyczne kolorowanki. Bardzo mi się podoba, że gra wprowadza tez takie tematy jak waga (kg), odległość (m) czy też waluta (zł).  Zadania jak już wspomniałam są zróżnicowana i stopień trudności jest rozmieszczony różnie, przez co dziecko raz robi zadanie trudniejsze, raz prostsze i tym samym nabiera większej chęci a i samozadowolenie utrzymuje się na wysokim poziomie. Całość oparta tylko na dodawaniu i odejmowaniu, bo do treningu pozostałych umiejętności posłuży nam gra GRAM W MNOŻENIE I DZIELENIE. I choć mamy tu moc matematycznych zadań, nie ma mowy o nudzie. 
Zdecydowanie polecam tu wyposażenie się w liczydło, patyczki albo liczmany, bo jednak 10 palców to zdecydowanie za mało. 














Data wydania: 2014
Format: 235x220
Oprawa: karton
Ilustrator: Wojciech Stachyra
Wiek czytelnika: 6-8 lat 

A może spodoba Ci się także

6 komentarze

  1. coś dla nas... wygląda na fajną grę, sprawdzimy i się podzielimy naszymi wrażeniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, koniecznie, bardzo jestem ciekawa :)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Tak, ale jeszcze nie dla nas my na poziomie tej prostszej z wczoraj :)

      Usuń
  3. W książeczkę z chęcią bym wyposażyła Dusię a w grę... W sumie dodawanie i odejmowanie w tym zakresie ma obcykane... Niby trening czyni mistrza ale mogłoby się Jej szybko znudzić granie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale nie wiem czy książeczki nie są dostępne osobno, bo dziś byłam w taniej książce przypadkiem wzięłam coś do reki, nie było to dokładnie to ale wiele zadań było jednakowych, poszperaj :)

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.