Płynie czas, płynie czas...

by - marca 16, 2016


Czas płynie i płynie a ja w kółko słyszę. Mamo o której bajka, mamo kiedy wraca tata, mamo o której przyjdziesz do mnie do przedszkola. Ewentualnie a ile to jest godzina, a ile to jest 15 minut, a ile to jest za 5 minut ?
Odpowiadam jak umiem ale ciężko się dogadać kiedy brak znajomości zegara jest totalny. 
Wojtuś postanowił to zmienić, przyszedł i zapytał mamo nauczysz mnie tych wszystkich godzin i minut ?
Dlaczego nie, w sumie kiedy już umie liczyć do 25 to nie jest źle, może do 60 minut jeszcze mu nieco brakuje no ale kto wie, a nuż pojmie jednocześnie jedno przy drugim. 
Zainteresowanie tematem przyszło mu nagle a to wszystko za sprawą jednej książki. Jakiej ?
Zapraszam do poczytania.




Szczęśliwi czas liczą!
czyli to i owo o czasie i zegarach
Autor: Marcin Pałasz
Ilustrator: Artur Nowicki
format: 20 x 25 cm
stron 48
oprawa: twarda

To książka która uświadamia dzieciom, że mierzenie czasu jest niezmiernie istotne, bez tego świat stanąłby w chaosie. Dzięki odmierzaniu czasu wiemy kiedy iść do szkoły, kiedy nadjedzie autobus, kiedy jest obiad, kiedy czas na dobranockę, kiedy kończy się przedszkole czy ile czasu musimy myć ząbki aby były zdrowe. 
Marcin Pałasz uświadamia nam rzeczy o których na co dzień nie myślimy. Nawet kiedy nie było zegarków na rękę czy na ścianę ludzie starali się sobie radzić na inne sposoby. W książce poznamy nawet sposób na stworzenie w domowych czy też przydomowych warunkach dwóch zegarów a także budzika. 
 Ta książka z pewnością rozbudzi chęć poznania zegarka u dzieci które jeszcze tego nie potrafią. 
Bohaterowie pokazują, że zagadnienie nie jest wcale aż takie trudne i że nawet całkiem mała dziewczynka jest sobie w stanie z nim poradzić. A skoro ona to czemu nie każdy inny kilkulatek ?
Antek i jego nieco młodsza siostra Tosia, spędzają z rodzicami wakacje nad morzem. Pewnego razu Antek nie może doczekać się obiadu, wtedy jego młodsza, siostra informuje go błyskotliwie, że jeszcze sporo czasu bo słońce nie zaszło za sosny. Brat śmieje się z pomysłu Tośki, bo niby co mają jakieś drzewa i słońce wspólnego z czasem czy obiadem ale rodzice są zachwyceni jej spostrzegawczością. I tak to się zaczyna, rodzice tłumaczą dzieciom, że na słońcu właśnie były oparte pierwsze zegary i że, były czasy kiedy ludzie nie posiadali takiej wiedzy jak dziś.
Bohaterowie zagłębiają się w historię a zdobywane przy tym doświadczenie bardzo się przydaje w praktyce. 




 
I tak oto budują na plaży pierwszy zegar słoneczny, na którym co godzinę stawiają kreskę.
Zegar słoneczny zachwycił dzieci i bardzo im się spodobał, jednak on nie rozwiązywał wszystkiego. Co prawda okazuje godziny ale co z minutami ? O tym opowiada kolejny rozdział i tu znów bardzo kreatywny tata (wielkie brawa dla Pana Taty), z dwóch butelek tworzy zegar piaskowy który pozwala na odmierzenie krótszych okresów czasu. Tosia dowiaduje się co to jest kwadrans, ile kwadransów się mieści w godzinie a ile minut. W książce dowiemy się też dlaczego na zegarze jest tylko 12 godzin, kiedy doba liczy ich aż 24. Na dobrą sprawę rozpracujemy z dzieckiem temat zegarów pod wieloma kątami. Nie znaczy to jednak, że po przeczytani lektury dzieci które czasu na znają dostaną nagłego olśnienia. Jeszcze wiele pracy przed Wami drodzy rodzice jednak, ziarno z pewnością zastanie zasiane a książka do której będziecie zapewne wracać pozwoli różne "czasowe" kwestie. 








 
Książkowy tatuś tak się rozochocił w tworzeniu zegarów, że stworzył nawet budzik który miał rodzinę wyrwać z popołudniowej, przymusowej bo spowodowanej deszczem drzemki...
Czy zadziałał ? Oj tak, zadziała tak, że wszyscy wstali na równe nogi nie tylko w pokoju chyba ale w całym pensjonacie :P 
 
Bardzo sympatyczna to książka, ciekawa, zabawna, pouczająca i bardzo inspirująca. Moc wiadomości zapadnie w pamięć a dzieci Was z pewnością zaskoczą swoją wiedzą i tym jak wiele wyniosły z tej lektury. Dzieci książeczka uczy czasu a nas, że wytłumaczenie najmłodszym nawet trudnych zagadnień w ciekawy sposób, daje wspaniałe owoce. A wspólnie spędzany czas jest dla wszystkich czasem bardzo wartościowym. Bo choć sposób na spędzenie czasu wolnego wybrali sobie nietypowy, bo oto edukacja wysuwa się na pierwszy plan to widać ile frajdy i radości im to sprawiło. Jestem osobiście zachwycona tą lekturą.



Wisienka na torcie to ilustracje Artura Nowickiego, mojego ulubionego ilustratora. Uwielbiam te pełne dynamiki, pokazujące wszystko co najważniejsze grafiki. Emocje, atmosfera sedno każdej sytuacji wszystko jest wyłapane, i w dodatku pięknie nasycone barwą. Jak zawsze cudowne.



Wydawnictwo Oficyna Wydawnicza Promocja
Ilustracje Judyta Julia Wodnicka
Liczba stron 48
Oprawa miękka
Papier offset
Format 14 x 20,5 cm

Książka wydawnictwa BIS to dobry początek jednak ja znalazłam też zeszyt aktywizujący który w prosty i logiczny sposób wprowadzi dziecko w ogólno pojęte zagadnienie czasu. Bardzo poukładana pozycja wydawnicza i pięknie wszystko obrazująca. Od trzech dni z Wojtusiem nad nią pracujemy i oboje jesteśmy bardzo zadowoleni z wyboru właśnie tego zeszytu ćwiczeń.
Uczę się mierzyć czas to zbiór ciekawych ćwiczeń, dzięki którym dziecko pozna pojęcia związane z czasem. Książeczka przeznaczona jest dla dzieci 5-8 letnich. Wiedza w niej zawarta to nie tylko godziny i minuty ale również dni tygodnia i miesiące. Na kartach nie zapomniano o porach roku i porach dnia. 
Odkryjemy tu również jak czas mierzono dawniej a jak to jest z zegarami dziś. 
Moc ciekawych i prostych zadań. Bardzo przejrzysty układ i wszystko odbywa się zgodnie z zasadą stopniowania trudności. Książeczka ta zawiera krzyżówki, labirynty, ciekawe rebusy, diagramy oraz świetne zagadki logiczne rozwijające samodzielne myślenie, spostrzegawczość i sprawność manualną. 
Doskonała merytorycznie i estetycznie.
A cena znalazłam ją już za 4, 45 zł - uważam, że jak na taką kwotę jest rewelacyjna













Na zakończenie coś od nas. Zegar który mam nadzieję w prosty sposób wraz z podwyższymy książeczkami pozwoli nam ogarnąć i przyswoić nie łatwy temat zegara. 
Aby go stworzyć wystarczy zaopatrzyć się w dwa talerzyki papierowe, złączkę która połączy talerze oraz pozwoli wskazówkom kręcić się dokoła, oraz coś z czego wykonacie wskazówki, ja użyłam pianki PCV.
Zaczęłam od rozplanowania godzin i wypisania ich na tarczy jednego z talerzyków. Następnie ponacinałam talerzyk dookoła. Ponacinałam tak, aby kiedy podniesie się liczbę z godziną można było zobaczyć ile duża wskazówka w tym położeniu pokazuje minut. 
Bowiem na drugim talerzu, tak jak godziny rozpisałam minuty idąc co 5, czyli  00, 05, 10, 15, 20, 25, 30 itd.
Wskazówki opisałam dla ułatwienia literkami G - godzina oraz M - minuta. 
Połączyłam w całość i zegar gotowy do nauki.




Nie wiem czy to już dobry czas na naukę zegara, ale podejmiemy próbę.
Na razie udało mi się wytłumaczyć pełne godziny a to już pewien sukces.
A Wasze dzieci w jakim wieku opanowały tą trudną sztukę ?

A może spodoba Ci się także

2 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.