Opowieści z Piaskowego Boru - chwilo trwaj...

by - października 01, 2015



Otwierasz książkę, czytasz kilka pierwszych stron, pierwszy rozdział i przepadasz. Nie ważne czy to książka dla dorosłych czy dla dzieci. Nie istotne czy to wesoła opowiastka, pouczająca i pełna mądrych treści historia czy też kryminał. Musisz wiedzieć co będzie dalej, brniesz przez kolejne rozdziały, dzieci już śpią ale Ty dalej czytasz i chcesz wiedzieć jaki będzie koniec. Jeżeli o audiobooki chodzi to mam dokładnie tak samo. Jedne mogę słuchać bez ustanku, innych nie mam ochoty nawet dosłuchać do końca i odkładam na półkę pt. "nigdy więcej".
Dziś o opowieści słowem mówionym, malowanej, która porwała moje i Wojtusiowe serce...


Opowieści z Piaskowego Boru to taki audiobook w którym się nie sposób nie zasłuchać, nawet nie wkraczając w treści, piękny przekaz i inne aspekty. Po prostu całość jaką tworzy muzyka, efekty dźwiękowe, zmienne nastroje, magia która otula nas jak kocyk, jakaś taka aura którą udało się stworzyć wszystkim autorom i współtwórcom skłania mnie tylko do jednego przemyślenia.
Chwilo trwaj...



Dlaczego bardzo lubię audiobooki, bo dają mi chwile wytchnienia. Czas kiedy nie tylko dzieci odpoczywają podczas słuchania słów książki ale również ja mogę się znów poczuć wraz z nimi jak mała dziewczynka i wsłuchać się w magię słowa. Niekiedy audiobooki też dają mi czas na dokończenie nieskończonego, rozliczenie się z obowiązkami. Kiedy dzieciaczki proszą i błagają mamo poczytaj, a mam już sama nie wie w co ręce włożyć wtedy czas włączyć audiobook. Jednak takich słuchowisk które zastąpią mamę, mam dokładnie tyle ile palców u jednej ręki.
Piaskowy Bór właśnie zaszczycił to zacne grono. 
 Zamykamy oczy i odpływamy,  zanurzamy się wgłąb lasu  i poznajemy białą jak płatek śniegu króliczycę Miszkę, harmonijne połączenie swoich rodziców.
Miszka pewnego dnia zaczyna czuć wewnątrz swego serca niepokój,  czuje że to co tu nie wystarcza,  że jej białe futerko,  smukłe uszy - gdzieś tam - nie maja znaczenia,  że to wszystko nie o to chodzi. Tak też zaczyna się 2- godzinna opowieść o przygodach Miszki która w kilka dni odmienia życie swoje,  swojej rodziny i napotkanych przyjaciół. 
Miszka jest obrazem kogoś kto szuka samego siebie,  kogoś kto błądzi chcąc odnaleźć własna tożsamość. Idąc przed siebie w nieznane i odkrywając to co w życiu najcenniejsze.



Opowieść subtelna i pełna wyrazu jednocześnie. 
Opowieść o odwadze,  wierze we własne siły,  pomocy drugiemu,  wsparciu,  prawdziwej choć niekiedy bardzo trudnej przyjaźni,  niezależności, ciekawości świata,  przywiązaniu do rodziny a jednocześnie o autonomii i zaufaniu. 
 Przez 2 godziny słuchowiska, przemierzamy niezbadane leśne terytoria przeżywamy niezwykłą przygodę stajemy się bohaterami opowieści. Bo w aurze jaka nas otacza nie sposób nie odczuwać wraz z Miszka strachu,  ciekawość, radości,  zachwytu,  niezrozumienia czy niepewności.
Zniewalająca baśniowa opowieść, mimo bohaterów nietypowych, bez królewiczów, karet i mieczy, bez czarownic i smoków. Bohaterów zwyczajnych, zwierzęcych mieszkańców lasu, bohaterów bliższym dzieciom. Bohaterów nie posiadającym nadzwyczajnych mocy, całkiem małych tak jak nasze pociechy. Tak jak one szukających własnego ja, własnej tożsamości, odkrywających własne korzenie i to kim są i jak to ważne aby sobą pozostali.
Rzecz odwadze i wielkiej dobroci płynącej prosto z głębi serduszka.  
Każdy z nas jest inny i taki właśnie powinien być dając innym siebie i wnosząc w swoje otoczenie coś wyjątkowego.

 Dzieci są dla świata, a nie dla rodziców - to z kolei słowa które rzuciła mimochodem mama Miszki odrobinę zaniepokojona nieobecnością córki na wieczornym ognisku. Wiara we własne dziecko,  zaufanie jego mądrości i sile.  Miłość ale nie ograniczenie.  Troska ale również prawo do własnego życia i do wolności.
 





 
 Piosenki śpiewane przez Martę Wągrocką na długo pozostaną w naszej pamięci,  ciepłe,  melodyjne,  klimatyczne, zniewalające i pasująca do całości porywającą barwą głosu. Wielkie owacje na stojąco również dla Piotra Matkowskiego za całą hipnotyzującą wręcz oprawę dźwiękowa.
 Niezwykle opisy,  ścieżka dźwiękowa sprawiają, że nie tylko widzimy każdy detal przedstawionego obrazu ale wręcz czujemy zapach otoczenia,  ciepło ogniska, oślepiający blask mieniących się kryształów czy tez wiatr na twarzy. 
Męski głęboki i ciepły głos narracji  znakomicie dopełnia całości,  uspakaja i wycisza - czyta Aleksander Milicevic, student Akademii Teatralnej w Warszawie
Autorka tekstu słuchowiska jest Jaga Słowińska i jej również chciałam podziękować za piękną i wartką opowieść, pełną wzlotów i upadków i całej plejady emocji. Wspaniałe dzieło porywające i pełne uroku.
Polecam tym którzy lubią słuchowiska oraz tym, którzy chcieli by zacząć z nimi przygodę,  nie znam lepszego wyboru na wyśmienity początek tej przygody.

Płytę z trwającym 2h słuchowiskiem można zamówić przez
lub na stronie Moss Papers
A tu jeszcze na zachętę - próbka wprowadzająca w klimat płyty:


A może spodoba Ci się także

1 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.