Lampiony - Świąteczny klimat

by - listopada 28, 2017


Świątecznych przegotowań czas uważam za oficjalnie otwarty. 
Mój zegar tyka, więc muszę to wszystko dobrze sobie rozplanować. Dziś biorę się za adwentowe zadania, bo kalendarz na szczęście pozostaje z zeszłego roku. Musze jeszcze tylko zmontować wielki słój z cukierkami i upominkami, adwentową tabele motywacyjną i będą miała praktycznie wszystko.
Tym czasem wczoraj w ramach wieczornej rozrywki zaczęłam tworzyć swój lampion bożonarodzeniowy i kiedy zobaczył to Wojtko, zapłonął w nim zapał twórczy stworzenia takich świątecznych światełek do pokoju dziecięcego. I choć miała to w planach adwentowych zadań, stwierdziłam, że czemu nie, w końcu zdanie zastępcze się znajdzie, a jak jest chęć i zapał trzeba działać. 

Wyszperałam 4 słoiczki po jogurtach, farbki akrylowe, sypki brokat, gąbkę do naczyń oraz taśmę malarską i Wojtko przystąpił do działania. 

Tzn najpierw do działań przystąpiłam ja, bo musiałam naszkicować na taśmie malarskiej (takiej papierowej) świąteczne motywy które następnie wycięłam i przykleiłam na słoiczki. To była moja część. 


Kolory farb dobrał Wojtuś, tak jak mu to odpowiadało, i pokrył całe słoiczki farbkami akrylowymi, przy pomocy gąbeczki. 4 słoiczki, 4 kolory a więc gąbkę przecięłam po prostu na 4 części. 


Na mokrą jeszcze farbę sypaliśmy brokat w odpowiadającym jej kolorze. 




Kiedy farbka podeschła, czyli po jakichś 20 minutach oderwałam bardzo delikatnie taśmę, tak iż została pusta przestrzeń w kształcie jaki wycięłam. 


Jeszcze godzinkę dałam słoiczkom na wyschnięcie i gotowe :)



Po zmroku Wojtusiowe lampioniki są cudowne - w międzyczasie zanim trafiły jednak do dziecięcego pokoju wyposażyłam się w świeczki led. Jednak dzieci i ogień to połączenie którego bym nie zaryzykowała bez nadzoru. 


A jak poszło mi. Całkiem nieźle musze przyznać, gdyż z założenia byłam mocno sceptyczna kiedy patrzyłam na internetowe inspiracje a nie wiedziałam do końca co i jak robić tylko wszystko robiłam na czuja. Nie mniej jednak wyszło tak jak chciałam. 
Szklane naczynie pokryłam farbą akrylową, tak jak Wojtko przy pomocy gąbeczki. Z tym że ja wybrałam kolor biały. 


Farba schła a ja wycinałam nożyczkami do paznokci czarne cienie. 
I tak wybrałam Marię, Józefa, dzieciątko Jezus, gwiazdkę betlejemską i dwa aniołki. 
Całą kompozycję przy pomocy kleju introligatorskiego (bardzo precyzyjnie nałożonego pędzelkiem) naniosłam na wyschnięty szklany pojemnik. 
Jeszcze tylko świeczuszki do środka i gotowe :)

Prosto, estetycznie, profesjonalnie i baaaaaaardzo nastrojowo :)

A może spodoba Ci się także

2 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.