Chciałabym...

by - sierpnia 10, 2014

Chciałabym aby moje dzieci wiedziały, że płeć nie stawia im ograniczeń, że wybór pasji, zamiłowania a tym bardziej zawodu zależy tylko od nich a nie od tego czy są dziewczynką (kobietą) czy chłopcem (mężczyzną).


Uwielbiam stroić Alicje w sukieneczki, kwiatuszki i falbanki.
Każdego dnia, odkąd byłam w stanie złapać 5 kosmyków razem, wpinam jej spineczkę, czeszę w kucyki. Sprawia mi to ogromną radość. Lubię podkreślać jej dziewczęcość. 
Fascynuje mnie sposób w jaki Wojtuś stara się krok w krok naśladować tatę i dziadka. Jak jest w nich zapatrzony. Jak z największa w świecie powagą twierdzi:
"Bo duże chłopaki tak nie robią."
"Bo duże chłopaki idą pracować"
"Bo duże chłopaki to i tamto"
Kocham jego wyraz oczu kiedy zakładam mu koszulę w niedzielę (i nie rzadko krawat bo czuje się wtedy mega ważny) i wygląda dokładnie tak jak pozostali mężczyźni. Błysk w oku kiedy tata mówi jak ty elegancko wyglądasz. Bezcenne.

  


Jednocześnie chciałabym  aby moi mali ludzie mieli szanse odkrywać i dokonywać własnych wyborów. Decydować o tym kim są i co ich tak naprawdę interesuje. Poczucie wolności i możliwość decydowania o sobie to najważniejsza w świecie sprawa i powód wszystkich Wojtkowych zachowań (co czasem przerasta moje możliwości :P). Mała Ala też już powoli zaczyna czuć, że jej zdanie też się liczy. 


  


I choć to niełatwe (stereotypy są mocno zakorzenione w mojej głowie) chciałabym nie narzucać zachowań, zainteresowań i wyrażania emocji. Nie mówię "chłopaki nie płaczą", "zostaw to autka są dla chłopaków", "nie będziesz gotował bo to robią tylko dziewczynki". Moim zdaniem nie istotne jest to czy ich pasje są zgodne z płcią a to aby robili to co chcą z radością, pasją i entuzjazmem.


Staram się jak mogę nie dobierać zabawek kategoryzując je wg płci.
I choć Wojtuś sam woli "chłopięce zabawki' to podsuwam mu też te "dziewczyńskie" bo czemu nie.
Wojtuś ma lalkę z którą jeździ rowerem i lata w rakiecie. Ala się bawi autkami bo ostatnio bardzo jej przypadło do gustu czworakowanie z nimi (robi to jak rasowy przedszkolak) :) 
Z Wojtkiem gotujemy i podlewamy kwiatki, pomaga w pracach ogródkowych i praniu. Zdecydowanie woli męskie towarzystwo i ciężką pracę np przy koniach jednak pieczeni chleba i robienie pizzy nie mogłoby się odbyć bez jego udziału.

Kucharz, Inżynier, Ogrodnik, Pilot, Żołnierz, Lekarz, Pielęgniarz, Strażak oraz każdy inny zawód - w wersji kobiecej czy męskiej - będzie wykonywany wspaniale jeśli osoba go wykonująca sama go wybierze i będzie go wykonywała z zaangażowaniem i pasją.
I tego życzę naszym dzieciaczkom niech idą przez życie własną drogą i odkrywają siebie samych.


Bardzo cieszy mnie to, że dla Wojtka nie jest oczywiste, że Alusia jest i musi zawsze być księżniczką on wręcza jej linijkę i mówi
"Walcz ze mną dzielna Rycerzynko :P"


A jak to jest u Was?
Macie typowych Małych Facetów i Girly Girls w domu ?
Kupujecie zabawki wg płci ?
Co sądzicie o koloryzacji płci (Róż dla dziewczynek, Błękit i Beż dla chłopca) ?

pozdrawiamy :)

A może spodoba Ci się także

20 komentarze

  1. witam:):)dokładnie tak samo myślę chcę aby moja córka była szczęśliwa mogła w przyszłośći dokonywać własnych wyborów nie chcę jej nic narzucać jeżeli nasze dzieci są szczęśliwe to my też:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego między innymi nasze dzieciaczki wsiadają na konie wtedy gdy same chcą :)

      Usuń
  2. Moi chłopcy to mają typowe męskie zabawy, w kuchni też pomagają w końcu najlepsi kucharze to faceci...teraz Niko szaleje wz wózkiem i wozi kamienie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba tak jest że jednak chłopców fascynują autka i szybkość a dziewczynki mają naturę bardziej opiekuńczą ale trzeba być otwartym i dawać możliwości kto wie może Alusia będzie kierowcą formuły jeden a Wojtek pielęgniarzem :)

      Usuń
  3. W mojej rodzinie był taki przypadek że chłopczyk lat 8 lubił bardzo bawić się wózkiem dla lalek . Co to była za hańba dla rodziców . Oni dzień w dzień próbowali mu wciskać autka a on wolał swoje, inne zabawki , niekoniecznie typowo chłopięce. Teraz już z tego wyrósł ale ogólnie nie podobała mi się ta cała sytuacja . Dziecko to dziecko . Ono nie zna stereotypów . nie kieruje się nimi w życiu .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój krewny w wieku 4-7 lat uwielbiał lalki barbie (nie miał siostry dodam) często się razem bawiliśmy a ja mu zazdrościłam bogatej kolekcji. Jego rodzice byli otwarci na jego preferencje. Później zmienił swoje zainteresowania na rowery, piłkę nożną i książki :) Nie skończył jako o zgrozo zniewieściały facet :)

      Usuń
  4. Uważam , że mamy nie małe szczęście i nasze dzieci że nie są tej samej płci dzieki czemu mają w domu na wyciągnięcie ręki zabawki typowo chłopiece i typowo dziewczęce. Franulek uwielbia wozić lalki w wózkach, gotować w kuchni ale lubi też samochody,. Wiki uwielbia jeżdzić autkami budować dla nich garaże ale też zajmuje się swoimi przytulakami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie chcąc nie chcąc prezenty które dzieciaki dostają są bardzo typowo płciowe :) A dzięki temu moje pociechy mogę decydować co je interesuje :) A najfajniejsze zabawki są te które nie mają określenia, puzzle, klocki, farby, rowery, piaskownica i książki :)

      Usuń
  5. Moja Maja uwielbia sukienki i wszystko co dziewczęce, ale lubi też samochodziki i zabawę w mechanika :) Mnie zawsze rozczula widok małego chłopczyka, który pcha wózek dla lalki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja Ala coraz bardziej robi się autkowa, tylko resoraki i brum, brum :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Rycerzynka najbardziej mi się spodobała:) Ja zabawki kupowałam według płci. Wynikało to głównie z wyborów mojego dziecka, samo wskazywało co mu się podoba. Niczego nie narzucałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak ja też mam głównie chłopięce lub unisex zabawki w domu bo Wojtuś ma takie zainteresowania :) Ale zawsze pokazuję, że można też wybrać coś innego :)

      Usuń
  8. Ja też od początku nastawiałam się na nieuleganie stereotypom. Zabawki, książki kupuję różne, mam trzylatkę w domu więc Hania ma już własny gust i czasem jej wybory mnie zaskakują. Różu unikałam jak mogłam ale się przemknął i jest jej ukochanym kolorem. Może dlatego, że ma go tak mało? :) Ważniejsze jednak od tego ile ma spinek, korali i różu jest dla mnie to, żeby rozwijała swoje zainteresowania, pasje, żeby szukała, eksperymentowała więc ma też autka, które sama wybrała, kolejkę i wozi nawet swoją taczką drewno na opał z dziadkiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzylatkowi już nic nie narzucisz :) Ja nic nie mam do różu w ilościach normalnych takich jak wszystkie inne kolory ale staram się aby był jednym z a nie jedynym :) My chyba będziemy mieć w tym roku dwóch pomocników do wożenia drewna tylko że taczki jedne :P

      Usuń
  9. Ja mam córkę ale gdy chce typowo chłopięcą zabawkę nie odmawiam :-) słodziutkie Twoje dzieciaki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo czemu nie, a i tak wydaje mi się że dziewczynki mają w tej kwestii lepiej bo dziewczynka z autkiem to nie tak straszne jak chłopiec z lalką w wózku wywołuje mniej oburzenia a mnie się to podoba tyle że mój chłopiec nie wykazuje tym tematem żadnych zainteresowań. Jak woził lalkę w wózku po przedszkolu to lalka brnęła przez korytarze z prędkością godną Schumachera aż wylądowała na ścianie !!! o zgrozo !!!

      Usuń
  10. Piękny post!
    Moja dwójka bawi się wszystkim, Julitka autkami, a Seba lubi powozić lalkę w jej wózeczku.
    Nie widzę w tym nic złego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak chłopczyk chce się tak bawić to i tak sobie poradzi bo zawsze można misia wozić w taczkach :P

      Usuń
  11. Mądrze prawisz, myślę bardzo podobnie:)
    Mój Miesio to facet "pełną gębą". Ale ma też wózek (czerwony!), lalę (chłopca), serwis kawowy i inne kuchenne zabawki. Wciąż wzbudzamy wśród niektórych gości zdziwienie takimi akcesoriami. Ale kto powiedział, ze chłopiec nie ma bawić się w odgrywanie ról? Odgrywanie roli nie mamy a troskliwego taty! Przecież takich facetów, ojców coraz więcej, więc skąd zdziwienie, że chłopiec oprócz aut ma lale?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie wiem :) Wózek czerwony mi się marzy ale na razie nie miałaby kto się nim bawić a czy będzie miała kto w przyszłości to się okaże :) Mój Wojtek to też taki męski typ raczej ale ale taka super girly na razie nie jest to zapewne dlatego że inspiruje ją starszy brat :P

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.