CHOINKI W LESIE

Zaczęłyśmy od choinek. Do ich wykonania potrzebna nam była jedna mała zielona stópka a potem maleńki paluszek w kilku kolorach. Całości dopełnił flamaster który stworzył pieniek, łączenia miedzy światełkami i obrys gwiazd.



PTASZKI

Zieloną stópkę wykorzystałyśmy po raz drugi i stworzyłyśmy zielonego ptaszka, ale do tej zielonej doszła brązowa. A kiedy dwie stópki już wyschły, domalowałyśmy dzióbki, niebieskie brzuszki, gałązkę na której ptaszki przycupnęły, ziarenka, co by nam ptaszyny nie głodowały. Miał być też śnieg, ale mama się zagapiła ptaszyny powstały na białej kartce i o bielutkim puchu nie było mowy musiał postać niebieski. Może średnio zimowy nam ten obrazek wyszedł, ale koniec końców te nasze polskie zimy ostatnio bardziej deszczowe niż śnieżne :P

RENIFERCIO

Brązowa stópka również otrzymała drugie zadanie. Odbita na środku kartki stała się głową renifera (Swena oczywiści i choć dałyśmy mu czerwony nos, pozostał Swenem). Oczy i nos domalowałyśmy paluszkiem a rogi flamastrem. A kiedy przy nosku Ala powiedziała, "nosek jak serdusko", powstało też serduszko :)



ANIOŁEK

Była też biała stopa ale tego już nie uchwyciły kadry. Stopa Ali a dłonie Wojtusia. Dłonie przydały nam się do czegoś jeszcze ale to już jutro.

Z piętki powstała głowa, dodałam tylko loczki i aureole, zarys szaty i złożone do modlitwy dłonie.

Na koniec troszkę brokatu i Anioł jak malowanie :)