Dobre gry w dobrej cenie, farma i plac budowy :)

by - listopada 24, 2015


Poluje od jakiegoś czasu na dobre produkty w dobrej cenie. O takie inspiracje właśnie pytacie, zresztą sama to dobrze rozumiem. Nie wiele jest takich produktów na rynku. Przeważnie, za wykonanie, jakość a nawet sam pomysł trzeba zapłacić i to nie raz słono.
Tym czasem już jakiś czas temu Egmont wpadł na pomysł stworzenia całej już teraz plejady gier pod takim właśnie szyldem "Dobra gra, w dobrej cenie".

W naszym domu zjawiły się dwa najnowsze tytuły w serii i oba są genialne w swej prostocie.
Nie miałam przyjemności z pozostałymi tytułami choć od jakiegoś czasu poluje na dwa, jednak ostatecznie będę musiała zamówić drogą internetową, bo nigdzie nie trafiłam na tytuły jakich szukałam. Natomiast "Drapacze chmur" i "Co słychać na farmie" to znakomita i nie nudzące się gry, solidne wykonanie, mała ilość elementów, zasady tak proste, że aż banalne i masa, masa świetnej zabawy. No i to co powinno charakteryzować wedle mojego uznania grę już nie tyle dobrą co doskonałą wplecione w rozgrywkę nabywane nowe umiejętności, czyli edukacja przez zabawę, nie nachalna ale konieczna do przeprowadzenia batalii. Tym razem obie gry mają wplecioną w swą mechanikę matematykę i szybkie ocenianie liczby przedmiotów (w jednej zwierzaków w drugiej okien).
"Dobra gra w dobrej cenie" na obecną chwilę to aż 12 tytułów, oczywiście nie każdy jest stworzony dla każdego, trzeba się rozpatrzeć, poczytać, poszperać, tematyka, umiejętności, wiek wszystko można dobrać pod konkretnego posiadanego w domu gracza. A kusząca cena ok 20 zł, to jednak doskonały powód aby się skusić na jedną z propozycji.
Oba nowe tytuły zarówno "Co słychać na farmie" jak i "Drapacze chmur", zostały zaprojektowane przez Łukasza Woźniaka, natomiast ilustracjami tych jak i pozostałych tytułów zajął się Maciej Szymanowicz. Maciej Szymanowicz jak zwykle = kawał znakomicie wykonanej ilustratorskiej roboty, także pod tym względem estetyki 6+.
Tyle tytułem wspólnego dla obu gier wprowadzenia :)
 


Co słychać na farmie?
Ilość graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: ok. 10-20 minut
Przenosimy się na farmę na której mamy mrowie zwierzaków, a wraz z nimi kwiki, gdakania, chrumkania, muczenia i wiele innych odgłosów. Nie mniej głośno i donośnie będzie podczas rozgrywek. Pierwszą rzeczą od której zacznę jest wiek graczy, który tu zdecydowanie jest trafiony 6+ to dobry wiek. Cała gra polega na błyskawicznym oszacowaniu których zwierząt jest tyle ile oczek na kostce, w szybkości szacowania decyduje nie tylko umiejętność liczenia do 6 i spostrzegawczość ale i doświadczenie, dlatego tu starsi mają przewagę nad młodszymi, przynajmniej przez jakiś czas. Co nie zmienia faktu, że ja na mocno zwolnionych obrotach gram z moim Wojtkiem i jakoś to jest. Tyle, że emocje są wtedy na poziomie najniższym. Gdyby grał z kimś w swoim wieku byłoby dużo ciekawiej, doskonałe wprowadzenie najmłodszych dzieci w świat matematyki, gra pozwala wyczuć i wyrobić świadomość tego czym są liczby i wyszkolić malucha w szacowaniu. Jednak myślę, że gra może znakomicie służyć również dla starszych, co odważniejszych graczy, któryż nie boją się wygłupiać i mają poczucie humoru. Doskonała na przełamanie wszelkich lodów i barier.
Jak się gra z kimś na swoim poziomie to jednak jest szał !!!
 
W pudełku znajdziemy:
– 24 dwustronne karty ze zwierzętami
– sześcienną kostkę
– instrukcję
 
 
Kwik, rechot czy szczek ?
Wszystkie karty jakie znajdziemy w pudełeczku układamy w stosik na środku stołu, łóżka czy podłogi. Rozpoczynając od najmłodszego gracza każdy kolejno rzuca kostką i od razu wszyscy szacują których zwierzaków jest dokładnie tyle ile na kostce oczek. Aaaaaale, cały trik polega na tym, że zwierzaków nie nazywamy tylko je NAŚLADUJEMY. Dlatego, przy rozgrywce można się uśmiać do łez, bo o ile dzieciom wszystko przystoi to rodzice, dziadkowie i wujkowie miałczący, muczący i chrumkający to już radocha na całego. Kto pierwszy wyda prawidłowy dźwięk ten zgarnia kartę, jeżeli zrobi to na raz więcej niż jedna osoba obie otrzymują karty, jedna tą z góry a druga kolejną. Każda z kart zawiera 6 zwierzątek w różnej liczbie od 1 do 6.
Oczywiście celem gry jest zdobycie jak największej liczby kart. Zadanie tylko z pozoru jest proste, raz, że zwierzątek jest dużo, kolorystycznie tylko niektóre się wyróżniają. Natomiast niektóre jak świnka czy żabka rzucają się w oczy tak mocno, że zwracają a raczej odwracają naszą uwagę.
Więc koncentracja na najwyższym poziomie a w dodatku spostrzegawczości szybka kalkulacja to przeważy o naszym zwycięstwie.
Dzieciaki pokochają to grę bez dwóch zdań :)
 







 
Drapacze Chmur
Liczba graczy: 2-4
Wiek: 6+
Czas gry: 10-15 minut
 
Tym razem gra przeniesie nas na plac budowy, a konstruktorami będziemy my sami. Czyli gracze rozgrywający budowlaną batalię. Ala na placu budowy muszą obowiązywać zasady najwyższego bezpieczeństwa. Problem polega na tym, że robota musi się nam palić w rękach bo budowa musi stanąć w jak najkrótszym czasie inwestorzy depczą nam po piętach :P
 
W pudełku znajdziemy:
- 26 dwustronnych kafelków (na każdej stronie inny obrazek)
- instrukcję
 
 
Czas start, budujemy
Gra polega na budowaniu wieżowców na czas. Co istotne można to robić tylko jedną ręką, po drugie wszyscy gracze robią to jednocześnie korzystając z jednej i tej samej puli kafelków.
No i jeszcze jedna istotna kwestia każde kolejne piętro musi mieć co najmniej jedno okno mniej niż jego poprzednik ( okna są w różnej ilości od 1 do 11).
Kto pierwszy połozy na swoim budynku dach, odlicza do 5 - i to oznacza koniec gry.
Teraz czas sprawdzić czy budynki są zbudowane zgodnie z zasadami i można podliczać ilość kafelków. Kto ma ich najwięcej wygrywa.
 
Ta gra jest dobra dla graczy w zasadzie w każdym wieku (powiedziałabym nawet 4+), tu całkiem prosto jest ocenić gdzie jest mniej więcej mniej czy więcej okien. Wojtek robi to bez problemowo. Jedynym problemem jest to, że gra toczy się pod presją czasu. Dlatego i tym razem moim zdaniem powinno się ją rozgrywać w gronie rówieśników. Gra uczy spostrzegawczości tak jak i poprzednia wprowadza w świat matematyki. Rywalizacja, szybkie rozgrywki, bardzo solidnie wykonane kafelki, zasady które wytłumaczymy każdemu w pół chwilki i w dodatku zerowy niemal czas przygotowania do gry.
Bardzo fajna pozycja, dobrze mieć takie tytuły pod ręką kiedy nuda się skrada i męczy :)
 






Jest też poziom zaawansowany, który wprowadza dodatkowe utrudnienie w grze. W tym wariancie dodatkowe punkty uzyskujemy za kafelki w kolorze podstawy naszego budynku. 

 
Często, gęsto pieniążki nam przeciekają przez palce na to czy tamto, całkiem niepotrzebne bzdety. Ja od początku staram się Wojtusiowi tłumaczyć, że nie potrzeba mu kolejnej Kinder niespodzianki, że dam mu te pieniążki które by na nią wydał i niech sobie wrzuci do skarbonki a potem kupi co go naprawdę ucieszy. Każda z gier wydanych w tej serii to mniej niż 20 zł. A w zamian kawałek solidnej roboty i ciekawej rozrywki dla całej rodziny. Bardzo polecam obie gry a sama z pewnością przyjrzę się bliżej pozostałym tytułom :)


A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.