Basine nowości
Basia nadal jest u nas kochana i czytana. Zwłaszcza, że dzięki podserii "Basia i przyjaciele", urosła i dojrzała wraz z moimi dziećmi. Bardzo nas to cieszy, to niezwykle mądra, empatyczna i potrzebna bohaterka. Największym atutem Basi jest jej prawdziwość, wady, wpadki i cała paleta emocji jaka jest pokazywana na kartach tych publikacji. Rzecz jasna zapomnieć nie można o tym iż tematy poruszane w tej serii są zawsze ważne choć nie zawsze lekkie i przyjemne. Tym razem nie jest inaczej. Dziecięcy język, dziecięcy świat - każdy czytelnik odnajduje tam samego siebie, ja również w mamie Basi. I te grafiki, nieśmiertelne, ponadczasowe, które jestem przekonana, z rozrzewnieniem będę przeglądać za 2-30 lat z wnukami.
Tym razem do głosu dojdą mężczyźni, Janek oraz Basi Dziadek. Zapraszam do zapoznania się z basinymi nowościami.
Nasza bohaterka otrzymała niezwykły prezent, o którym marzy chyba każde dziecko. Zegarek... i to nie byle jaki, bo taki z błyszczącymi brylantami (czyż mógłby być bardziej idealny). Chwali się nim na prawo i lewo, ale zaraz, zaraz, po co Basi zegarek? Czy ona umie odczytywać godziny?
A czym tak właściwie jest czas? Czemu płynie, czy umie się rozciągać, dlaczego się mówi o zabijaniu czasu, o jego traceniu albo o przemijaniu. Czy jest bardziej właściwa sobą aby rozwiać te wszystkie wątpliwości, aby sprostać zadaniu i odpowiedzieć na te wszystkie niełatwe pytania, niż sam senior rodziny, choć mama i tata też dodają tu coś od siebie. Rozmowa z dziadkiem to cenna lekcja życia, nie tylko dla Basi ale również dla nas. Czy to wszystko da się pojąć?
"Czas mi coś zabrał, ale też dał coś ważniejszego niż gładkie policzki". I dlatego tak ważna jest każda minuta, a być może nawet sekunda, zwłaszcza ta spędzona na wzmacnianiu relacji z bliskimi. Bo czas nie zna pojęcia litość. Piękna i wartościowa lektura.
„Basia i przyjaciele. Janek” , tym razem przyjacielem jaki został przedstawiony jest starszy brat głównej bohaterki, która w tym opowiadaniu usuwa się na dalszy plan. Janek.
Wszystko się zaczyna od wielkich rodzinnych planów na wspaniałą majówkę, które w jednej chwili dla Janka przestają istnieć. Nauczycielka wychwytuje bowiem, że być może ze względu na "leniwe oko", nasz bohater będzie musiał nosić okulary. Niby nic, jednak dla Janka to prawdziwy dramat, złość i rozgoryczenie. Janek nie chce mieć okularów, dla niego to za wiele i nawet nie chce myśleć o reakcji rówieśników. Chłopiec nie umie zaakceptować tej nowości, boi się odrzucenia i nie widzi w tej sytuacji żadnych pozytywów, mimo wsparcia i dobrego humoru rodziny. Z pomocą przychodzi wreszcie mama, która trafia w samo sedno rozterek chłopca. W końcu ich rodzina, zresztą jak każda jest nieidealna, ale czy ktokolwiek z nas, tak jak i Janek zamieniłby ją na inną? Wartościowa lektura, pokazująca, że inny nie znaczy gorszy, że zmiany się zdarzają w życiu każdego, że trzeba stawiać czoła życiu, nawet gdy nie jest nam łatwo. Oraz o tym, że warto szukać wsparcia w rodzinie a nie borykać się z problemami sam na sam, choćby to oznaczało wiadro przelanych łez, to te przelane wspólnie są jakieś mniej gorzkie.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.