To nie zabawa, to poważna sprawa - Numery alarmowe

by - października 25, 2014


Nigdy nie wiadomo.
Nie wiemy co się może wydarzyć.
Nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości ani też zaplanować jej tak aby zawsze było bezpiecznie.
Dobrze jest jeśli maluch będzie wiedział co zrobić kiedy zobaczy ogień, mama straci przytomność lub wydarzy się coś złego.



Oczywiście równie ważne jest tłumaczenie, że to nie zabawa i że nigdy, przenigdy nie wolno prawdziwym telefonem wykręcać numerów alarmowych jeśli sytuacja nie jest naprawdę poważna.
My nawet ćwiczymy sobie takie rozmówki telefoniczne.


Nauka przez zabawę zawsze działa, działa najlepiej.
Wojtek wzrokowo już wybiera karteczkę z odpowiednim numerem telefonu i dopasowuje je do odpowiednich służb. Umie też na telefonie wybrać ten właściwy numer.
Tu dużo zawdzięczamy grze ze strony Lulek.tv
link dla zainteresowanych :)

Mój starszak cały czas naprzemiennie jest rycerzem, strażakiem i pilotem. 
Więc wszelkie książki i pomoce z zawartością typowo "chłopięcej" są przyjmowane z otwartymi rękoma.

Wydawnictwo AWM
16 stron i 70 naklejek.


AWM ma wiele wspaniałych pozycji z naklejkami. Przeglądając różne tytuły ciężko było mi wybrać ten jeden. Zwierzęta, przyroda, farma, budowa, pojazdy. Wszystkie nie tylko bawią ale i uczą. Drogą eliminacji wybrałam właśnie tą. Po pierwsze wiedziałam, że zachwyci mojego małego obrońcę ludzkości a zarazem przyniesie dodatkowe korzyści.


Sama książeczka jest bardzo ciekawie zrobiona i zawiera wiele zadań, niektóre prostsze inne trudniejsze, bardzo przystępne i zróżnicowane. Wojtuś poznała wiele nowych pojęć. Mieliśmy powtórkę z liczenia, kolorów i kształtów. Trenowaliśmy spostrzegawczość oraz wprowadziliśmy pojęcie odejmowania. Ponieważ wszystko to dotyczyło super męskich i super ważnych spraw cała dydaktyczna strona  przemknęła niezauważona, w końcu ważne zadania miała mój wybawiciel do wykonania. 




Taki na przykład labirynt który nie zawsze lubi pokonywać zmienił się w prawdziwe wyzwanie kiedy do auta które miało wypadek trzeba było doprowadzić, ambulans, strażaków i policję.
Doprawdy genialne !



Nasz pełny zestaw do naukie:
Oczywiście aby było jeszcze ciekawiej wprowadziłam też trzy książeczki które już znamy chyba na pamięć. Jako, że Pana Drabika uwielbiamy. 


Seria "Na pomoc" Policja.
Pogotowie ratunkowe.
Straż pożarna.
Autor Wiesław Drabik
Wydawnictwo Skrzat

Dodałam zalaminowane numery telefonów alarmowych oraz nasz (lego) wóz strażacki i policjanta na motorze (Brakuje nam karetki). No i nie mogłoby zabraknąć telefonu.


Nie muszę chyba mówić, że Wojtuś naszpikowany taką wiedzą przez większość dania gasił pożary (rurą od odkurzacza), ratował ludzi (spuszczając się po linie za kanapę), dzwonił na 99... i reanimował wszystkie pluszaki. Także pracę domową odrobił sam :)

A może spodoba Ci się także

6 komentarze

  1. Tu przedstawiłam to w formie zabawy, jednak jak sobie pomyślę, że mnie mogłoby się coś stać a dzieci zostałyby same to ciarki mi po plecach przechodzą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo podoba mi się ten pomysł na zabawę, bo uczy i może kiedyś komuś pomóc

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jak zwykle wszystko co pokazuje, polecam, co nie polecam nie pokazuje :)

      Usuń


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.