Kim jest Natan, buntownikiem z 6 klasy. Książki o nim a w zasadzie komiksy wzbogacone o narrację opisują przygody samego Natana i paczki jego kolegów. Ja osobiście nic o Natanie nie wiedziałam, w zasadzie nadal wiem niezbyt dużo, za to jestem pewna, że jeszcze sporo się o nim nasłucham za 5-6 lat kiedy mój starszy dzieć trafi na jego przygody. A już ja o to zadbam :D

Wiadomo, w szkole bywa różnie, czasem jest pod górkę, czasem trzeba mieć w zanadrzu, coś co rozładuje szkolne emocje. Książka w której spotykamy kogoś podobnego do nas z podobnymi problemami napisana z wielką dozą żartu szkolnego z pewnością okaże się bardzo trafioną pozycją. Odnajdziemy tu wątki które w mniejszej lub większej dawce dotycząc szkolnej i uczniowskiej rzeczywistości. Każdy uczeń znajdzie tu odrobinę siebie i niesprawiedliwości jaka go dotyka ze strony dorosłych, nauczycieli.

Autor książki Lincoln Peirce wlał w postaci komiksowe własne przeżycia i doświadczenia a w dodatku okrasił to wielką dawką poczucia humoru i żartu. Takie książki muszą się sprawdzić.  

Doskonałym dowodem na to, że Natan ma dziesiątki wielbicieli jest fakt, że od 1991 roku  gdy wydany został pierwszy komiks o Natanie, kolejne odcinki pojawiały się w 250 amerykańskich czasopismach, a www.gocomics.com codziennie prezentuje na swojej stronie kawałek komiksu o naszym bohaterze.

Jednak dziś recenzujemy coś zupełnie innego, coś co ja sama będąc uczennicą podstawówki pochłonęłabym jednym haustem. Dziś pokażemy Wam to co wpadło w nasze ręce a mianowicie książkę w której uczniowie i wielbiciele Natana dadzą upust swojej twórczej, światłej stronie. Książka po której można do woli bazgrać i kreować.

Spiskować z Natanem a nawet tworzyć poezję.

Napisana pół żartem pół serio a nawet powiedziałabym, że żart tu przeważa.

Nie dość, że książka jest znakomitym pogromcą nudy jak wskazuje tytuł, to jeszcze przemyca ogromną dawkę logicznego myślenia, kreatywnej pracy, główkowania, kombinacji i pasji.

Młody posiadacz takiej lektury, staje się współtwórcą komiksu. Liczne łamigłówki, labirynty, szyfrowanie, sudoku, miejsca do rysowania, rymowania, odszukiwania ukrytych słów i dziesiątki innych sposobów na spędzenie czasu w poczekalni u lekarza, podróż samochodem, długie deszczowe dni albo po prostu leniwe popołudnie.

To po prostu dobra propozycja dla CWANYCH RODZICÓW którzy chcą podstępnie wciągnąć dzieciarnię do odkrywczej, konstruktywnej, błyskotliwej i rzeczowej pracy z ołówkiem w ręku (a nie koniecznie tabletem).

Prosimy o więcej takich publikacji - jesteśmy jako rodzice i dzieci lat 80 tych - bardzo NA TAK.