Za pięć godzin zobaczę Jezusa

by - września 22, 2016


Jeżeli szukacie lekkiej i przyjemnej lektury, ten wpis nie jest dla Was. Książka o której dziś piszę jest trudna. Nie chodzi tu o język dziennik jest bowiem kierowany do 6 letniego dziecka, nie mniej jednak, jedno jest pewne kiedy ją odłożycie nie będziecie już tacy jak przed jej przeczytaniem. Osobiście uwielbiam książki które wywracaj mój świat do góry nogami zwłaszcza, jeżeli robią to w słusznej sprawie. A wiara jest sprawą jak najbardziej słuszną i wymagającą przewrotów w życiu wielu, wielu z nas. Co istotne nie są to przytoczone myśli, wyssane z palca historyjki czy fikcja. W rękach macie bowiem oto, autentyczny dziennik skazanego na karę śmieci Jacquesa Fescha. 25 lutego 1954 r. ten człowiek wraz z dwoma innymi dokonuje napadu na dom bankiera. Sam napad jest nie tylko nieudany ale jednocześnie Jacqes w szarpaninie zabija policjanta i przypadkowego przechodnia. Po zakończeniu śledztwa zapada wyrok, który 1 października 1957 r. zostaje wykonany poprzez zgilotynowanie. Jacques miał wówczas 27 lat. Jednak historia ta mimo pozornej beznadziei, jest wypełniona nadzieją po brzegi. Bohater ten bowiem, w więzieniu właśnie, przechodzi głębokie nawrócenie. Dziennik ten jest prowadzonymi na 2 miesiące przed egzekucją zapiskami, dedykowanymi 6 letniej Weronice córeczce skazanego. Jako jedyny spadek jaki może jej pozostawić.


Niezwykłe świadectwo wiary, wewnętrznej siły, pogodzenia się z nieuchronnym losem, samotnością, pustką - przełamanie tego wszystkiego czystą i niezwykle silną chęcią bycia blisko Boga. Bóg stał się dla Jeacquesa jedyną szansą na radość, czerpanie z życia, jakie przyszło mu wieść pod koniec swojej ziemskiej wędrówki, maksimum. Nim trafił do więzienia szukał siebie, szczęścia, lepszego życia, wybrała złą drogę, zagubił się, szukając miłości i wolności, stracił niemal wszystko. I dopiero wtedy, kiedy już wszystko wydawało się kończyć, podniósł się i zadarł głowę ku niebu...
Pozostał całkiem sam w pustej celi, ale właśnie wtedy odkrył wiarę, odkrył siłę która jako jedyna pozwoliła mu wstać, pozwoliła mu godnie przejść przez każdy z tych dni które zmierzały ku śmierci. Śmierci której dzień i godzinę dobrze znał.
Od 3 sierpnia do 30 września, każdego dnia spisuje swoje myśli, refleksje, przemyślenia, pragnienia i tęsknoty. Pisze o swoich słabościach, o tym, że pragnie być kimś lepszym, pokazuje swojej córce, że wbrew pozorom, życie w więzieniu jest bardzo bliskie naszej codzienności. Zwątpienie, samotność, zniewolenie, opuszczenie, ból - to dotyka każdego z nas. Życie każdego człowieka jest przeplatanką światła i ciemności.
Im bliżej wyroku tym w czytelniku napięcie się zmaga. Nie mniej jednak Jacques ostatkiem sił podczas końcowych chwil na ziemi pragnie jedynie czynić dobro, szerzyć je i być z każdą sekundą coraz bliżej Boga. Tylko w tym pokłada nadzieje. Dziennik ten ze względu na okoliczności wprawia w prawdziwe zdumienie, przejmuje do głębi i chwyta za gardło. Wielokrotnie ma się ochotę go odłożyć i uciec jak najdalej myślami a jednocześnie się nie da. Sam Jacques też skłania nas do refleksji swoją postawą, więc ciężko książkę połknąć na raz, na dwa czy na 10.



Książka która pozwoli nam się zatrzymać, przyjrzeć się własnemu życiu z  boku, z innej perspektywy, przemyśleć to i owo. Wydawnictwo Promic poza treścią dziennika dodało także wstęp i zakończenie.Wstęp napisany przez Daniela Ange zawiera listy dla czytelników, czytelników którzy w Jacquesie mogą odnaleźć siebie. Natomiast zakończenie to świadectwa ludzi którzy autora dzienników znali osobiście. Są to opowieści o tym jak wielki wpływ miał ten człowiek na życie wielu osób. Wydawnictwo stworzyło ramy dla dziennika które pełniej i lepiej pozwalają zagłębić się w lekturę. Choć sam dziennik trafił do mnie najmocniej.

Książka warta poświęconego czasu, trudna ale wyjątkowa. 

Za pięć godzin zobaczę Jezusa. Dziennik więzienny
wydawnictwo: Promic
seria: Losy
oprawa: miękka
format: 118 x 190 mm
liczba stron: 280

A może spodoba Ci się także

0 komentarze


Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.