TING - mówiący długopis który ożywia książki
TING - mówiący długopis. Nowość wydawnictwa Wilga.
Jest u nas od 1,5 tygodnia i kiedy obserwuję moje dzieci podczas zabawy/lektury z tym sprzętem, nasuwa mi się jedna myśl. Czy ten długopis to bardziej prezent dla dzieci, które zapominają o Bożym świecie i edukują się na całego znakomicie się przy tym bawiąc czy może dla rodziców którzy mogą wyciągnąć się na kanapie albo zrobić cokolwiek innego bez "mama, mama, mama..." w tle.
Dzieci nie ma. I to nie dlatego, że włączyłam telewizor, że dałam im do ręki tablet, że włączyłam im Play Station. NIE, dlatego że dałam im książkę i długopis :D
Czym jest TING - sam Ting to długopis a raczej urządzenie, które współgra z serią książek.
Sam w sobie nie jest specjalnie ciekawy, ponieważ mocy nabiera dopiero kiedy dotknie jednej z 7 lektur. Podobnie książki same z siebie są sztywno stronicowymi lekturami, niektóre posiadają różne zagadki, czasem otwierane okienka i inne ciekawostki. Są też wypełnione treścią i naprawdę pięknie zilustrowane. Jednak kiedy połączymy te dwa elementy czyli technikę Tinga i tradycyjną książkę zaczyna się dziać magia i to na naszych oczach. Książka zaczyna mówić, opowiadać, pytać, wciągać - nic dziwnego że dzieciaki są zaangażowane na 100%. Ja sama kiedy dostałam paczkę, dwie godziny studiowałam możliwości tego zestawu hahah.
Do pracy nad książkami zostali wciągnięci znakomici lektorzy, dlatego książki posługują się piękna polszczyzną, a kiedy trzeba także językami obcymi. Co więcej książki są wypełnione nie tylko słowami, jest tam cała plejada dźwięków natury, czy też innych odgłosów odpowiadających przedstawionej na ilustracji sytuacji. Wędrując po ZOO poczujecie się jak w prawdziwym ogrodzie zoologicznym.
TING wyposażony jest w ładowarkę, a więc jeżeli chodzi o oszczędność jest godny uwagi.
Nie musimy dłużej myśleć i pamiętać o bateriach. W dodatku ma wbudowany głośnik oraz wejście do podłączenia słuchawek (gniazdo 3,5 mm) - dzięki czemu możemy go zabrać w podróż ot choćby pociągiem i nie przeszkadzać przy tym współpodróżnym.
Dzięki długopisowi TING, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki ilustracje ożyją - ptaki zaczną śpiewać, hieny chichotać, a mali przyjaciele z innych krajów przetłumaczą na swoje rodzime języki słówka i przybliżą obyczaje w swojej społeczności.
Długopis Ting jest wyposażony w sensor, który nie tylko odczytuje tekst, ale i uzupełnia go o ciekawe dialogi, rymowanki, quizy, zgadywanki, a nawet piosenki.
To naprawdę niesamowite wrażenie i przygoda w zupełnie innym wymiarze.
TING podążą za nowoczesnymi dziećmi. Jeżeli maluszki, starszaki i uczniaki od małego funkcjonują w świecie nowoczesnych technologii, bardzo ciężko zaintrygować je zwykła książką. Takie rozwiązania jak TING pozwolą według mnie przerwać ten ciąg. Są interaktywne, wciągające i naprawdę ciekawe. Kiedy wejdzie się w ten świat ciężko się oderwać. Dlatego bardzo fajnie że książeczek jest aż 7 (niektóre mają premierę w grudniu). Nie muszę też wspominać iż liczę na to że będzie ich przybywać. Bo poza tym że obcowanie z tym zestawem to doskonałą zabawa, książki też uczą a że przez zabawę to dzieje się to zupełnie mimowolnie i poza dziecięcą świadomością. Wiedza sama wpada do głowy a quizy pozwalają ja dodatkowo utrwalić.
Wydrukowany tekst w książeczkach Discoveria to tylko 30 proc. rzeczywistej treści. Resztę można usłyszeć tylko za pomocą mówiącego długopisu TING.
Obecnie w Empiku dostępne są 4 książeczki, wszystkie dziś je Wam pokażę od środka.
Kolejne trzy czekają na grudniową premierę. Bardzo mnie to cieszy, bo chętnie umieściłabym po jednym nowym tytule pod choinką :D
Dwa tytuły które nie mają sobie równych to ZOO i Dinozaury - dzięki Bogu są dwa i nie ma o nie kłótni. A długopisem rozporządzam ja. Bo jedyny problem jaki zaistniał w naszym domu to dostęp do samego TINGa. Ale moje obserwacje są takie, że dzięki temu dzieci szybko nauczyły się kompromisów i dzielenia. Także są i poboczne korzyści. Najlepiej sprawdza się u nas współpraca naprzemienna hihi.
ZOO - pierwsze co rzuca się w oczy to rewelacyjna oprawa graficzna i moc, moc otwieranych okienek. Wydaje mi się, że wszystkie dzieci mają słabość do ukrytych obrazków, która na dodatek szybko nie moja, bo mój prawie 7 latek, nadal z wielką pasją odkrywa ukryte pod nimi sekretny.
Co niezwykłe długopis reaguje na obrazem na okienku jak i na ten pod spodem, nie jednym a dwoma komentarzami. Jak dla mnie magia.
W książce znajdziemy ponad 500 nagrań ! Wydaje mi się, że ta książka to doskonały prezent dla dzieci w dużym przedziale wiekowym. Starszaki będą chłonęły wiedzę, maluchy będą sie cieszyły rożnymi ciekawymi nagraniami i odgłosami, a całkiem małe brzdące przy udziale starszego rodzeństwa poznają rzeczywiste odgłosy zwierząt z całego świata.
Drugim hitem w naszym domu są Dinozaury. Temat stale aktualny i bez względu na płeć.
Dlatego mimo że książka przypadła w udziale Wojtkowi, to korzystają z niej wespół zespół z równym zaangażowaniem. Przeszło 450 nagrań sprawia że nie sposób szybko znudzić się ta pozycją.
Moc faktów, ciekawostek, dźwięków prehistorii a także otwieranych okienek które kryją dodatkowy informacje i ciekawostki. Nie zapomniano też o quizach sprawdzających wiedzę, taka edukacja to duża satysfakcja.
Ta książeczka to z kolei jedyny w swoim rodzaju słownik dla początkujących młodych poliglotów. Znajduje się w jej wnętrzu moc ilustracji bogato opisanych a ich nazwy możemy usłyszeć w trzech językach. Polski, angielski oraz niemiecki.
Zabawa jest przednia, a dzieci zachęcone głosem lektora, powtarzają słówka i w niewiarygodnie szybkim tempie sobie je utrwalają. Co ważne książka zawiera nie tylko słowa ale tez podstawowe zwroty jak "dzień dobry" czy "do widzenia". Nie zapomniano tez o piosenkach, które są wielka atrakcją, zwłaszcza że każdej z nich możemy odsłuchać w trzech językach.
Książka nie tylko poszerza znacznie słownictwo ale jednocześnie ćwiczy rozumienie ze słuchu.
Lektorzy pozwalają tez osłuchać się dzieciom z prawidłową wymową słówek i podchwycić właściwy akcent. Moja Alicja odkąd mamy tę książkę nawet po polsku mówi z angielskim akcentem :P
Ta lektura to aż 350 nagrać w trzech językach.
A tu książeczka dla najmłodszych użytkowników. Książka nie do końca uczy rozpoznawania godzin, raczej pozwala oswoić się z czasem i zegarem, pokazuje mniej więcej na czym to wszystko polega. Pokazuje jak rozpoznawać pory dnia, pozwala poukładać dziecku swój świat, lub innymi słowy świat jaki zna od pobudki aż po sen. Dzieci wraz z rodzeństwem Ida i Tomkiem spędzą ciekawy i aktywny dzień. Dowiedzą się też jak określamy godziny przed południem, a jak po południu. Plastikowe wskazówki zegara dołączone do książki pomogą ćwiczyć ustawianie odpowiednich godzin. Wszystkie ilustracje i teksty można aktywować długopisem Ting. Po aktywacji, do odsłuchania ponad 300 nagrań - dialogów, rymowanek i piosenek.
Faktem jest że zakup takiego zestawu ni jest wydatkiem małym, jednak od czego są prezenty składkowe. Jeżeli o nas chodzi bardzo polecamy taki prezent bo dzieciaki są naprawdę zachwycone, Wy także będziecie bo to doskonała pomoc pozwalająca się bawić, uczyć i koncentrować na długi czas. Zawsze uważałam że lepiej dostać jeden porządny prezent niż multum bibelotów.
Światowy hit który wszedł na polski rynek z pewnością podbił nasze serca.
Mówiący długopis TING znajdziecie w sieci salonów Empik oraz na Empik.com
1 komentarze
Mamy .dzis od rana w użyciu. Karol sie uczy...niemieckiego 😂
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.