Księga urwisów - Kolorowa Klasyka Greg
Nie wiem czy to wstyd, czy też nie. Ale nawet jeżeli nim był, zdołałam go anulować.
Księgę urwisów przeczytałam, Pan Niziurski odkrył przede mną kolejne tajniki swojej literatury. Niniejszym, oto przed Wami, kolejny tytuł, należący do kolorowej klasyki Wydawnictwa Greg, który polecam. Polecam, aczkolwiek muszę zaznaczyć, że to lektura nie dla każdego, bo utwory Niziurskiego takie już są. Moim zdaniem to jeden z tych tytułów, który albo się pokocha i będzie się do niego wracać, albo ciężko będzie wytrwać do końca a lektura jest pokaźna. Jednak nie przekonacie się do której grupy należycie, dopóty, dopóki nie weźmiecie tej książki w dłonie.
Ja się wyciągnęłam na całego i przeczytałam książkę duszkiem. Nie czytałam jej z dziećmi bo to jeszcze za trudna dla nich literatura. Z tego co wiem książka zalicza się do lektur klas 4-6 i zdecydowanie ta grupa wiekowa będzie trafiona.
Może zacznę od jakości wydania, bo jest co chwalić i o czym pisać. Za każdym razem kiedy sięgam po książki z kolorowej klasyki, zazdroszczę moim dzieciom lektur. Lektur, które są piękne, jakościowe, doborowo zilustrowane. Za moich czasów (a nie urodziłam się w jurze czy kredzie:P) było z tym zdecydowanie krucho. Książka jest rewelacyjnie wydana, gruba oprawa, zadziorne w pełni urwisowskie ilustracje, znakomita jakość stronic. Takie lektury to ja rozumiem.
Tym razem czcionka jest dość drobna, ale biorąc pod uwagę wiek adresatów, to chyba już nie dziwi i nie jest niecodzienne.
Lektura jest o szkolnym życiu, wiec uważam, że uczniom bardzo się spodoba, choć jej premiera już moc lat za nami. Książka opowiada i opisuje perypetie zwykłych chłopców, uczniów, małolatów.
Już tytuł nam sugeruje iż prymusami oni nie będą. No ale gdyby byli, to o czym byłoby tu pisać.
Tym czasem jest łobuzerka, jest przekora, wyborne poczucie humoru. Bohaterowie psocą na całego, nie stronią od bójek a pilne siedzenie na lekcjach niekiedy skreślają wybierając wagary.
Autor zaprezentował nam szkolna rzeczywistość w której adresaci z pewnością się odnajdą. Oczywiście lektura stworzona w czasach socjalistycznych posiada pewne tło, czuć czasem propagandę. Jednak taki jest kontekst historyczny i to też nadaje książce smaczku. Trzeba dodać, że dostrzegą ją jedynie ludzie starszego pokolenia. Młodzi odbiorcy z pewnością skupia się na pełnych dynamizmu perypetiach i losach tytułowych urwisów.
Opowieść mimo objętości, czyta się lekko i błyskawicznie. Jednak to moje subiektywne odczucie.
Ja lubię Niziurskiego i jego styl, choć nie znam zbyt wielu tytułów, ale to się zmieni. Po tej lekturze nabrałam ochoty na kolejne tytuły. I jeszcze tej zimy dodam je do lektur odhaczonych.
Najfajniejsze w moim odczuciu jest to, że w specyficzny styl Niziurskiego, perfekcyjnie wpisały się ilustracje. Nawiązują do czasów, do humoru lektury, do treści - są idealnym uzupełnieniem i nadają tekstowi dodatkowego dynamizmu i atrakcyjności.
0 komentarze
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.