Historyjki Beatrix Potter
.
Przyznaje się, przyznaję, że nie znałam. Nie znałam, nie czytałam, ba nawet nie skojarzyłam, kiedy to jakże słynne na całym świecie nazwisko obijało mi się o uszy. Bo w 2006 roku powstał film biograficzny o autorce którą dziś wspominam Miss Potter
. Film również mi umknął, pewnie za sprawą różnych opinii jednak to, że
umknęły mi Historyjki Pani Beatrix Potter żałuję ogromnie i przyznam, że
to wstyd ich nie znać.
Pani
Betrix nie dość, że stworzyła szereg niezwykłych zwierzęcych bajeczek,
które czyta się i słucha z niewymierną przyjemnością, to jeszcze
samodzielnie je zilustrowała. A któż inny jak nie sam autor potrafi
zobrazować to co sam napisał. Więc ilustracje zawodowo podążają za
tekstem a jestem pod wielkim wrażeniem talentu zarówno pisarskiego jak i
plastycznego.Pani Beatrix uważana była za mało mądrą kobietą, która zamiast dążyć do zamążpójścia marzyła o wydaniu swoich bajek. I jak czas pokazał, całe szczęście, że postanowiła iść własną drogą.
Wszystkie
Historyjki zawarte w książce o której dziś piszę powstały w latach
1902-1908, powstały pod wpływem różnych wydarzeń i zamiłowania Beatrix
do natury, przyrody oraz dzieci. W połączeniu z niepodważanym talentem
musiały powstać opowiadania które pokochają dzieci ale również ich
rodzice. Jak
cudownie, że opowiadania choć na dzień dzisiejszy ponad stuletnie
zostały wydane na nowo. W dodatku nie byle jak, bo pięknie, ekskluzywnie. W twardej
podłożonej gąbka okładce z oryginalnymi ilustracjami i całkiem pokaźnym formacie i co dopełnia całości w pięknych
bajkowym przełożeniu Anny Matusik Dyjak, oraz Barbary Szymanek.
Opowieści
są ciepłe, zabawne, wesołe ale nie są pozbawione grozy, czasem
brutalności która w życiu a już zwłaszcza zwierzęcym jest codziennością.
Każda historia to opowieść z morałem, każda ma przesłanie czegoś uczy. I
choć może nie każda będzie do końca zrozumiała dla współczesnego dziecka bo wiktoriańska Anglia z
1900 lat to jednak całkiem inna epoka, to dzięki temu, że świat jest
zwierzęcy nie ludzki ta bariera się zaciera. Książka
jest po prostu warta posiadania, zwłaszcza, że cena jest bardzo
przystępna, wydanie cudowne a klimat i te niezwykłe ilustracje, miodzio.
Zwierzątka w kubraczkach i kapelusikach po prostu majstersztyk.
Zwierzątkom kubraczki nie przeszkadzają w byciu zwierzętami, zachowania i
odruchy są jak najbardziej odpowiednie dla gatunku do jakiego należą.
Potter, spędziła wiele długich godzin z wielkim zainteresowaniem śledząc
swoich bohaterów w ich środowisku naturalnym, dlatego też zobrazowała
ich tak wspaniale.
Pierwszą
opowieścią i jak wyczytałam, tą najbardziej znaną i kojarzoną z
nazwiskiem Potter jest opowiastka o Króliku Piotrusiu.
W 1902 roku z własnych pieniędzy niezależna Beatrix opłaciła
druk 250 egzemplarzy opowiastki i rozprowadziła je wśród
przyjaciół i rodziny. Zainteresowanie jakie wzbudziła książeczka,
zwróciło uwagę wydawnictwa Warne&Co, które zaproponowało jej
stałą współpracę. I tak się zaczęła ta wielka przygoda.
Opowiastki
są poukładane chronologicznie czyli zgodnie z kolejnością ich
wydawania. Bo choć każda historyjka jest samodzielna, kilka
się łączy ze sobą dzięki postaciom i opisywanym wydarzeniom.
12 powiastek które z pewnością
podbiją Wasze serca. Wydarzenia są opisane w sposób prosty,
logiczny i spójny dlatego polecam dzieciom powyżej 4 roku życia. A
górna granica, według mnie, brak...
Czy
króliczek Piotruś posłucha mamusi ? Dlaczego wiewiórka Chrupuś o
mały włos zginęłaby w dziobie sowy ? Kto pomógł krawcowi w
uszyciu najpiękniejszego ubrania ? Czy myszka Chrobuś zapłaci za
wszystko co niszczy czy mu się upiecze ? Czy wiesz, dlaczego Hilda
Kałużanka zaufała chytremu lisowi?
Polecam
i zachęcam do lektury.
Strony: 190,
Format: 21,5x30,5 cm
Rok wydania: 2016
Oprawa: oprawa twarda wypełniona gąbką
2 komentarze
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSympatyczny klimat wprowadziły Kusiątka. Ja kojarzę te ilustracje z czasów, kiedy włóczyłam się po angielskich sklepach. Ilustracje zachwycały, nazwisko autorki tylko kojarzyłam. Teraz czytamy historyjki Beatrix i to, co najbardziej chwyta, to właśnie charakterystyczne rysunki.
OdpowiedzUsuńUwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.